Śpią, jak zwykle szczelnie wtulone w siebie nawzajem

Moderator: Estraven

Wielbłądzio pisze:Podałam, ale obawiam się, że to nie wystarczy.
Śpią, jak zwykle szczelnie wtulone w siebie nawzajem
Zosia też ma już nie rozmawiać nt. zaistniałej sytuacji, ponieważ "będzie to dla niej samej krępujące"
Wielbłądzio pisze:Ja też love krowe, a takie jak te to już w ogóle![]()
![]()
![]()
Martwię się, mam nadzieję, że Zosi w wolnej chwili uda się ustalić warunki dalszej współpracy/jej zaniechania z formalnym właścicielem lecznicy B.... Nie wiem tylko, czy tym razem to cokolwiek da, skoro tak naprawdę wcale nie decyduje właściciel-wet, tylko jakaś samozwańcza pani na włościach, z wykształcenia filolog jako i ja
![]()
A tak w ogóle, ponieważ jest to już drugi raz, kiedy jestem z tej lecznicy wyrzucana z chorymi zwierzakami (tym razem nawet przez osobę, które w ogóle nie jest pracownikiem), wkurw mnie znowu zaczął ogarniać i coraz poważniej zastanawiam się nad zgłoszeniem tego faktu do stosownej instancji. Świadka mam.
), także jutro czy pojutrze, ale chłopaków też zabiorę.
Wielbłądzio pisze:Podzielę się z Wami pewną oczywistością, którą privowo poprawiła mi na cały dzień humor jedna z Forumowiczek czytających ten wątek: "(...)pora dla weta,jak portek nie potrafi oddzielić od pracy"
![]()

Użytkownicy przeglądający ten dział: Miltondum, puszatek, Tundra, włóczka i 52 gości