Shebunia puszczała pawie a Big też ale drugą stroną

Shebuni po zastrzyku i karmie szybko przeszło, a Bikusiowi niestety nie bo on tylko mokre jedzonko chce szamać.
Była więc wizyta u weta.
Zastrzyk, ooookropnie gorzkie tabletki (dzielnie sobie radzimy, podając czaskając je na proszek i podajac strzykawką

Niestety z dżyzdy zrobiło się zatwardzenie



Jak dzisiaj nic nie będzie to parafinka chyba bedzie łykana
