kotka a niemowlę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 14, 2011 17:14 Re: kotka a niemowlę

Mary_Poole pisze:ale, ze jak naskoczy?


No właśnie to mnie intryguje.

Bo owszem, zdarzają się wypadki.
Tylko mnie mocno zaciekawiło to naskakiwanie 5 miesięcznemu dziecku na brzuch podczas wskakiwania do łóżeczka i czynienie mu tym poważnej szkody.


su27 pisze:Każdy kot zawsze jest zagrożeniem dla niemowlęcia. Choćby nie wiem jak spokojny - może się przestraszyć albo zapolować na muchę i nie będzie patrzył po czym skacze i kogo drapie.


Identycznym zagrożeniem jest rodzeństwo.
A rodzica zadaniem jest by sytuacje niebezpieczne ograniczać.
Nie izolując dziecka od wszystkiego co może mu mniej lub bardziej prawdopodobną krzywdę zrobić - ale przez pewne działania profilaktyczne.
Kot szaleje za muchami i wpada wtedy w głupawkę?
No to właśnie - zakładamy moskitiery a kotu dostarczamy dużo ruchu zabawą w gonienie laserka.

Dla małego dziecka, noworodka, tak naprawdę wszystko może być niebezpieczne.
Także pesymizm rodziców i ich przesada w wynajdywaniu niebezpieczeństw ;).

Ok - to streść mi w takim razie swój pogląd na tą sprawę, bo w sumie nie wiem o czym rozmawiamy.
Co radzisz rodzicom noworodka, którzy mają koty?

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro wrz 14, 2011 17:21 Re: kotka a niemowlę

Aaaaa, ze na brzuch naskoczy??? Ale po co mialby naskakiwac na brzuch niemowlaka??

Takie pieciamiesieczne niemowle to juz zaczyna siadac i jest calkiem silne wiec sadze, ze jest sie w stanie obronic przed czterokilowym kotem.

Mary_Poole

 
Posty: 1631
Od: Wto lut 03, 2009 21:51

Post » Czw wrz 15, 2011 8:01 Re: kotka a niemowlę

su27 pisze:
tillibulek pisze:madrzy rodzice maja oko na dzieci i na koty - dbaja o to, zeby nikomu nic sie nie stalo - niemadrzy rodzice potrafia doprowadzic do tragedii i nawet sie tym nie przejac


A ci co uważają, że nic się nie stanie jak kot naskoczy na 5-miesięczne niemowlę to którzy?

Ja się nie zamierzam z wami kłócić, zwłaszcza na argumenty typu dziecku mogą krzywdę zrobić rodzice albo spadająca cegła więc nie należy się przejmować kotem.
Ważne, że ktoś, kto będzie szukał informacji na forum, w tym sielskim obrazku dzieci i kotów w komitywie znajdzie jedno zdanie odrębne.
Każdy kot zawsze jest zagrożeniem dla niemowlęcia. Choćby nie wiem jak spokojny - może się przestraszyć albo zapolować na muchę i nie będzie patrzył po czym skacze i kogo drapie.

no i co sie stanie, ze drapnie? z tego co wiem od tego sie nie umiera :roll:
a co do Twojego pytania, to trzeba po prostu miec wyobraznie... tak jak Blue napisala... i to nie tyczy sie tylko kotow, tylko ogolnie opieki nad dzieckiem - ostatnio znajomi poszli do rodzicow i dziadek zrzucil wnuczce (niemowlakowi) ksiazki na glowe

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw wrz 15, 2011 8:03 Re: kotka a niemowlę

andorka pisze:A na latające muchy idealnym rozwiązaniem są moskitiery w otwieranych oknach. Odkąd je mam nie pamiętam by jakakolwiek mucha czy inne "latadło" była w mieszkaniu

albo cuda do kontaktu

ale tepienie much przez koty to tylko kolejny argument ZA naszymi malymi milusinskimi... w koncu muchy roznosza zarazki :wink:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw wrz 15, 2011 8:06 Re: kotka a niemowlę

Mary_Poole pisze:Aaaaa, ze na brzuch naskoczy??? Ale po co mialby naskakiwac na brzuch niemowlaka??

Takie pieciamiesieczne niemowle to juz zaczyna siadac i jest calkiem silne wiec sadze, ze jest sie w stanie obronic przed czterokilowym kotem.

wlasnie mam okazje obserwowac jak 5-miesieczne dziecko radzi sobie z gromadką kotow... jedno piśnięcie z radosci i koty uciekaja - prawdziwe zagrozenie dla zycia dziecka :mrgreen: :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw wrz 15, 2011 10:22 Re: kotka a niemowlę

Tillibulku, czy to sa koty ktore to dziecko znaja "od zawsze", czy dziecko pojawilo sie z wizyta?
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw wrz 15, 2011 13:14 Re: kotka a niemowlę

kinga w. pisze:Tillibulku, czy to sa koty ktore to dziecko znaja "od zawsze", czy dziecko pojawilo sie z wizyta?

od zawsze, Kinga, bo to sa koty mojej siostry, one byly pierwsze, potem pojawila sie dzidzia - 4 koty i 6-miesięczna dziewczynka

siostra na poczatku, po urodzeniu malej, byla u moich rodzicow, gdzie jest jeden kot, to jedyna jego reakcja byla taka, ze strzelił focha, nie chcial sie przez pare dni miziać, a potem wszystko wrocilo do normy

u mnie koty sa bardziej plochliwe, mysle, ze moglyby sie zestresowac małym darciuchem gdybym im takiego przyniosla do domu, bo przed dziecmi sasiadow uciekają - ale generalnie reakcja kotow na cos czego nie lubią (kiedys np. z wizyta wpadla tesciowa :twisted: ;) ) jest taka, ze trzymaja sie od tego z daleka

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Sob wrz 17, 2011 10:56 Re: kotka a niemowlę

Dzieki! Znam reakcje moich kotow na chodzace juz dzieci w przedziale wiekowym kilkanascie miesiecy do 5 lat - unikaja. Bo jak wpada z wizyta mala Jenny, to jak to maly glupol, ciagnie za futro zeby dac buzi kotkowi itd. W Polsce mialy do czynienia z kilkuletnim bratankiem Rajmunda, ktory nauczyl je trzymac sie w bezpiecznej odleglosci bo czule nosil. Krzywdy nie robil, ale komfortowe to tez nie bylo. Z tym ze jak wpadala piecioletnia Amelka, ktora umie postepowac z kotami, zaczynaly do niej podchodzic i pozwalaly sie dotykac, wiec nie unikaja kazdego dziecka jak leci. Jak zareaguja na noworodka w domu nie mam pojecia, ale moze byc ciekawie - Hino ostatnio narobila wrzasku sygnalizujac pozar w sasiedztwie, moze sie okazac ze elektroniczna nianie "oddam w dobre rece" bo bedzimy miec "zywy sygnalizator".
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob wrz 17, 2011 11:20 Re: kotka a niemowlę

Ja tego nie rozumiem-jesli kot ma obcinane pazury,a mimo to drapnie dziecko to co?(no chyba że ktoś w domu ma tygrysa :wink: )
Moja ciotka ma 2 dzieci i 4 koty plus 2 psy, u mnie w domu zawsze było jakieś zwierze(z reguły kot) -i?Ba nawet dziki kot mnie kiedyś podrapał i jakoś ręka mi nie odpadła :wink:
Nie rozumiem tej paniki w rodzicach-bo kot skoczy na brzuch dzicku,bo syknie,bo drapnie...bez przesady kot nie waży 100 kilo, a przecież odpowiedzialny rodzic nie zamyka dziecka(kilkudniowego) ze stadem psów i kotów i nie zostawia towarzystwa samopas na cały dzień :ok:
Wzystko tak naprawdę to kwestia tego jak/i czy rodzice dziecka pilnują-ot i cała filozofia.

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 17, 2011 15:19 Re: kotka a niemowlę

KOTEK, pewne obawy sa uzasadnione. Na pewno kociarnia pozostawiona sam na sam z malutkim dzieckiem, moze byc zagrozeniem dla dziecka. Przypadkowym. Niektore z moich kotow lubia spac na mnie - zaden problem, prawda? Ale jesli 6kg kota polozy sie na maluchu (mowa o kompletnym osesku), wcale nie jestem pewna czy nie udusi po prostu dziecka. Stawiam ze udusi. Wylacznie wlasnym ciezarem - male jest slabe, miesnie klatki piersiowej moga sobie po prostu nie dac rady. Kocia glupawka tez nie musi byc bezkolizyjna. Mialam przyjemnosc sypiac na wirazu kociego toru wyscigowego i jak w nocy kocinka brala zakret na mojej twarzy, pilnujac przyczepnosci pazurkami... Nie bylo fajnie. Ja jestem dorosla, zdazylam zareagowac...
Wszystko jest ok, ale uwazam ze trzeba zachowac pewna ostroznosc. Nie widze problemu ze kot drapnie dziecko w raczke, kiedy to, juz w miare swiadomie targa za futro - niech sie siebie ucza, prosze bardzo, ale uwazam za celowe chronienie malenkiego dziecka przed doswiadczeniami, z ktorych i tak nie wyciagnie wnioskow. Bo maluch w odruchu chwytnym ciagnacy za kocie futro nie pojmie "nauczki" - nie ma szans. Uwazam, ze kontakty dzieciowo-kocie w pierwszych miesiacach zycia dziecka sa wskazane, ale wylacznie pod kontrola. I tej wersji bede sie trzymac. :wink:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob wrz 17, 2011 15:30 Re: kotka a niemowlę

Owszem-obawy jak najbardziej tak,ale jak rodzic dziecka i kota pilnuje to powinno być dobrze.
Moja mama swego czasu pracowała na oddziałach dziecięcych- i nigdy nie rafiło tam dziecko uszkodzone przez kota-jeden jedyny raz mieli przypadek ,że przyszła para z dzieckiem które dziki kot "ofukał"(z odległości metra),ale nawet do niego się nie zbliżył :roll: Rodzice bali się,że jakieś pasożyty mogły przejść z kota na dziecko :roll:
Inaczej ma się sprawa z psami,ale tu bardzo duzo też zależy od odpowiedzialności opiekuna.Było sporo dzieciaków ugryzionych/pogryzionych przez psy.

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob wrz 17, 2011 16:02 Re: kotka a niemowlę

Ubawilas mnie tymi pasozytami migrujacymi przez "ofukanie". Kocham histerycznych rodzicow. :ryk: Dokladnie o to mi szlo - pilnowac po prostu kontaktow i juz. Z psami... Coz - mialam doswiadczenia bardzo pozytywne. Suczka przywieziona ze schroniska, pozwalala ze soba robic wszystko. Moj poltoraroczny syn jezdzil na niej wierzchem (pies ciut wiekszy od spaniela), czasem i wytargal za futro, ona po prostu za nim lazila jak cien. Od poczatku, od swojego przyjazdu, w jakis sposob opiekowala sie mlodym. Ale zwierzeta to tylko zwierzeta i o tym nie wolno zapomniec - maja odruchy, czasem brakuje im wyobrazni, czy tzw. rozumu. Dopiero czekaja mnie doswiadczenia zwiazane z noworodkiem i kotami pod jednym dachem, sama jestem ciekawa co z tego wyniknie - na pewno wojna z HV. :ryk:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw mar 01, 2012 20:16 Re: kotka a niemowlę

witajcie! tak mnie ten mój dzieć pochłonął, ze zapomniałam wam napisać jak było... i jest :P mały Natan skończy niebawem 9 mies. i współpraca ze zwierzyną bardzo dobrze im sie układa :))) Drodzy Rodzice... im poprostu trzeba dać szansę :) jak tylko mały zamieszkał z nami wszystko sie poprostu tak poukładało, jakby było tak od zawsze... naprawde... kita sporadycznie wskakiwała do łóżeczka, a jeśli już to tylko wtedy jak mały spał i układała się w nóżkach... chyba bardziej jej zależało żeby wtulić sie w mięciutki kocyk, niż do samego dziecka... i nie ma nic piękniejszego niż uśmiechnięta buziunia kilkumiesięcznego dzieciaka na widok swojego kota czy psa.... wiem ze najgorsze jeszcze przed nami, ale myślę ze ogarniemy... musimy... pozdrawiam...

nasa

 
Posty: 55
Od: Wto paź 06, 2009 11:34

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 206 gości