K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 14, 2011 13:09 Re: K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

Dziękuję AFNowi, że koty trafiły do wątku Waszego.

Z tego co zrozumiałam koty mieszkają w miejscu letniskowym, są dokarmiane przez letników (mleko jak widać :roll: ). Końcem września ci ludzie stamtąd wyjeżdżają. Szkoda, że nie powiedzieli o tych kotach wcześniej.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro wrz 14, 2011 13:37 Re: K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

kot jest kot, nie jest ważne gdzie mieszka, czy na obrzeżach krakowa, czy 25 km od, czy przy rynku głównym. jeśli tylko jest możliwość, to można ciachać w ramach sterylek miejskich, niestety, skończyły się. Teraz będziemy płacić za zabiegi. Jeśli te osoby są w stanie dostarczyć koty do krak, to mogę umówić zabiegi w cenie dobrej. Maluchy rzeczywiście śliczne, ale nie ma ich gdzie dać... Może gdyby ktoś zechciał sfinansować ich pobyt w jakimś przylecznicowym hoteliku.. wiem, że to duże wymagania, ale proza jest proza.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Śro wrz 14, 2011 13:51 Re: K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

Etiopia, bardzo współczuję :(

Co do Gila, to pytałam dr Dudy, jeżeli wyciek jest przezroczysty, to na razie nie trzeba się martwić, jeszcze tydzień ma dostawać ten Nasivin przez tydzień 2 razy dziennie, a potem jeszcze przez tydzień raz dziennie.

Gertruda, Donata i Honorata są już zdrowe, zostały odrobaczone. Za tydzień można je zaszczepić. Szukam dla nich domu tymczasowego.
Rita ma jeszcze zapalenie pęcherza.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Śro wrz 14, 2011 13:55 Re: K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

słuchajcie, najpierw osiądźcie:

BOSKI ŻULIAN idzie do domu, zabierając ze sobą drzyjryja Filipka/Batmanka, któremu popsuło się oczko, temu kotku.
Leczymy oczko, zawozimy i nie odbieramy telefonów.
Chłopcy zamieszkają z 12 letnią Zuzią z domu Shitzu, czy coś.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Śro wrz 14, 2011 14:04 Re: K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

Boski Zulian z piórkiem
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 14, 2011 14:09 Re: K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

tak, tak, tak.
Obrazek Obrazek

lutra

 
Posty: 5183
Od: Czw kwi 05, 2007 13:02

Post » Śro wrz 14, 2011 14:21 Re: K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

BarbAnn pisze:
Zlloty pisze:
gerardbutler pisze:Dziewczyny nie wiecie czy sa jakies talony w krk na sterylke?
viewtopic.php?f=1&t=133065


Pomijając kwestię tego, że sterylki się skończyły, nie jestem pewien czy:
1. jest sens ruszać koty z wiejskiego środowiska (rozumiem, że ładne, milusie, itp., ale skoro tam żyją, to chyba sobie radzą?)
2. sterylki finansowane przez gminę Kraków w celu ograniczenia populacji kotów na terenie tejże gminy powinny być przeznaczane na sterylizacje kotów spoza miasta. Tym bardziej, że dla "miejskich" brakuje sterylek.



No błagam, co to znaczy -przystosowały się??

Wiejskie koty też nalezy sterylizować
To nie jest zaszczyt tylko dla mieszczuchów
Chyba że przystosowaniem nazwiemy wiadro z wodą w kwietniu/maju i smierc głodową w zimie jak letnicy wyjadą.


Czy czasem nie zagubiła się gdzieś IDEA sterylizacji? Po co są robione? Jest to forma długoterminowej antykoncepcji mającej na celu redukcję NADpopulacji występującym na określonym obszarze. Jeżeli na wsi populacja kotów jest regulowana przez czynniki naturalne (które w mieście nie występują), to jaki jest sens sterylizowania kotów żyjących w takim środowisku? Poza tym należałoby osobno rozpatrywać sterylizację kotów w sensie zwierząt towarzyszących i kotów w sensie zwierząt gospodarskich.

Zlloty

 
Posty: 181
Od: Pon cze 13, 2011 7:34

Post » Śro wrz 14, 2011 14:25 Re: K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

Zlloty pisze:
BarbAnn pisze:
Zlloty pisze:
gerardbutler pisze:Dziewczyny nie wiecie czy sa jakies talony w krk na sterylke?
viewtopic.php?f=1&t=133065


Pomijając kwestię tego, że sterylki się skończyły, nie jestem pewien czy:
1. jest sens ruszać koty z wiejskiego środowiska (rozumiem, że ładne, milusie, itp., ale skoro tam żyją, to chyba sobie radzą?)
2. sterylki finansowane przez gminę Kraków w celu ograniczenia populacji kotów na terenie tejże gminy powinny być przeznaczane na sterylizacje kotów spoza miasta. Tym bardziej, że dla "miejskich" brakuje sterylek.



No błagam, co to znaczy -przystosowały się??

Wiejskie koty też nalezy sterylizować
To nie jest zaszczyt tylko dla mieszczuchów
Chyba że przystosowaniem nazwiemy wiadro z wodą w kwietniu/maju i smierc głodową w zimie jak letnicy wyjadą.


Czy czasem nie zagubiła się gdzieś IDEA sterylizacji? Po co są robione? Jest to forma długoterminowej antykoncepcji mającej na celu redukcję NADpopulacji występującym na określonym obszarze. Jeżeli na wsi populacja kotów jest regulowana przez czynniki naturalne (które w mieście nie występują), to jaki jest sens sterylizowania kotów żyjących w takim środowisku? Poza tym należałoby osobno rozpatrywać sterylizację kotów w sensie zwierząt towarzyszących i kotów w sensie zwierząt gospodarskich.

Wydaje mi się, że przyświeca nam troska o zdrowie i życie każdego konkretnego kota, a nie o ogół populacji, która być może rzeczywiście jest doskonale naturalnie regulowana.

Pasibrzucha

 
Posty: 4561
Od: Sob lis 06, 2010 10:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 14, 2011 14:29 Re: K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

lutra pisze:kot jest kot, nie jest ważne gdzie mieszka, czy na obrzeżach krakowa, czy 25 km od, czy przy rynku głównym. jeśli tylko jest możliwość, to można ciachać w ramach sterylek miejskich, niestety, skończyły się. Teraz będziemy płacić za zabiegi. Jeśli te osoby są w stanie dostarczyć koty do krak, to mogę umówić zabiegi w cenie dobrej. Maluchy rzeczywiście śliczne, ale nie ma ich gdzie dać... Może gdyby ktoś zechciał sfinansować ich pobyt w jakimś przylecznicowym hoteliku.. wiem, że to duże wymagania, ale proza jest proza.

Mamuśki ciachnać i niech wróca, dadza rade.
A maluchy na zdjeciach sa juz dosyc podrosniete. Moze dać je na kwarantanne do jakiejs lecznicy, zaszczepić i na kociarnie, co? No i ogłaszać, pokazywać na kwestach, itp. Mieliśmy juz przecciez w kociarni podrostki.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Śro wrz 14, 2011 14:33 Re: K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

Komu się zagubiła, to mu się zagubiła
ja tam na zagubienie nie narzekam
Zyłam na wsi i pozwolę sobie miec inne zdanie
IMHO chciałabym dożyć czasów kiedy kot będzie towarem deficytowym
gdyby ktoś nie wiedział to wiejskim sposobem regulacji liczebności jest często gęsto topienie miotów w wiadrze z wodą
jak komuś wody żal jest gnojówka
Nie jestem w stanie nazwać tego czynnikiem naturalnym.
No nie dam rady,
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 14, 2011 14:37 Re: K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

Do wiejskich sposobów regulacji liczebności zaliczyć należy również zakopywanie w ziemi żywych, ślepych miotów ewentualnie rzucanie nimi o ścianę w celu "uśmiercenia"...
Wiejski czy miejski nie zasługuje na taką śmierć!
gdzie kot w rękawiczkach czeka na mysz...

Obrazek Obrazek

Jafusia

 
Posty: 805
Od: Pon sie 11, 2008 13:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro wrz 14, 2011 14:38 Re: K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

miszelina pisze:
lutra pisze:kot jest kot, nie jest ważne gdzie mieszka, czy na obrzeżach krakowa, czy 25 km od, czy przy rynku głównym. jeśli tylko jest możliwość, to można ciachać w ramach sterylek miejskich, niestety, skończyły się. Teraz będziemy płacić za zabiegi. Jeśli te osoby są w stanie dostarczyć koty do krak, to mogę umówić zabiegi w cenie dobrej. Maluchy rzeczywiście śliczne, ale nie ma ich gdzie dać... Może gdyby ktoś zechciał sfinansować ich pobyt w jakimś przylecznicowym hoteliku.. wiem, że to duże wymagania, ale proza jest proza.

Mamuśki ciachnać i niech wróca, dadza rade.
A maluchy na zdjeciach sa juz dosyc podrosniete. Moze dać je na kwarantanne do jakiejs lecznicy, zaszczepić i na kociarnie, co? No i ogłaszać, pokazywać na kwestach, itp. Mieliśmy juz przecciez w kociarni podrostki.

O ile się znajdzie sponsor, bo z tego co wiem AFN bierze teraz tylko przypadki bezpośredniego zagrożenia życia?
Zwróciłabym jeszcze uwagę czy te koty są choć trochę oswojone, bo jeśli to absolutna dzicz to inna sprawa, moim osobistym zdaniem kociarnia nie jest od oswajania nieadopcyjnych kotów (przykład armaturek).

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Śro wrz 14, 2011 14:39 Re: K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

_namida_ pisze:
miszelina pisze:
lutra pisze:kot jest kot, nie jest ważne gdzie mieszka, czy na obrzeżach krakowa, czy 25 km od, czy przy rynku głównym. jeśli tylko jest możliwość, to można ciachać w ramach sterylek miejskich, niestety, skończyły się. Teraz będziemy płacić za zabiegi. Jeśli te osoby są w stanie dostarczyć koty do krak, to mogę umówić zabiegi w cenie dobrej. Maluchy rzeczywiście śliczne, ale nie ma ich gdzie dać... Może gdyby ktoś zechciał sfinansować ich pobyt w jakimś przylecznicowym hoteliku.. wiem, że to duże wymagania, ale proza jest proza.

Mamuśki ciachnać i niech wróca, dadza rade.
A maluchy na zdjeciach sa juz dosyc podrosniete. Moze dać je na kwarantanne do jakiejs lecznicy, zaszczepić i na kociarnie, co? No i ogłaszać, pokazywać na kwestach, itp. Mieliśmy juz przecciez w kociarni podrostki.

O ile się znajdzie sponsor, bo z tego co wiem AFN bierze teraz tylko przypadki bezpośredniego zagrożenia życia?
Zwróciłabym jeszcze uwagę czy te koty są choć trochę oswojone, bo jeśli to absolutna dzicz to inna sprawa, moim osobistym zdaniem kociarnia nie jest od oswajania nieadopcyjnych kotów (przykład armaturek).



Niedzikie są też moje cztery laski, które siedzą u rd Dudy i których na razie nie mam gdzie wsadzić, a zostawić tam, gdzie były, nie mogłam.

queen_ink

 
Posty: 3758
Od: Nie lis 20, 2005 17:45
Lokalizacja: Stolica Powiatu/Kraków

Post » Śro wrz 14, 2011 14:46 Re: K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

_namida_ pisze:
miszelina pisze:
lutra pisze:kot jest kot, nie jest ważne gdzie mieszka, czy na obrzeżach krakowa, czy 25 km od, czy przy rynku głównym. jeśli tylko jest możliwość, to można ciachać w ramach sterylek miejskich, niestety, skończyły się. Teraz będziemy płacić za zabiegi. Jeśli te osoby są w stanie dostarczyć koty do krak, to mogę umówić zabiegi w cenie dobrej. Maluchy rzeczywiście śliczne, ale nie ma ich gdzie dać... Może gdyby ktoś zechciał sfinansować ich pobyt w jakimś przylecznicowym hoteliku.. wiem, że to duże wymagania, ale proza jest proza.

Mamuśki ciachnać i niech wróca, dadza rade.
A maluchy na zdjeciach sa juz dosyc podrosniete. Moze dać je na kwarantanne do jakiejs lecznicy, zaszczepić i na kociarnie, co? No i ogłaszać, pokazywać na kwestach, itp. Mieliśmy juz przecciez w kociarni podrostki.

O ile się znajdzie sponsor, bo z tego co wiem AFN bierze teraz tylko przypadki bezpośredniego zagrożenia życia?
Zwróciłabym jeszcze uwagę czy te koty są choć trochę oswojone, bo jeśli to absolutna dzicz to inna sprawa, moim osobistym zdaniem kociarnia nie jest od oswajania nieadopcyjnych kotów (przykład armaturek).

Zgadzam sie w zupełności - stopień oswojenia jest najwazniejszy. Jeśli miziaste, to ok, jeśli dzikie, niestety nie.
Z tym zagrozeniem zycia masz racje, tylko moim zdaniem za czesto bierzemy przypadki nie rokujace lub mało rokujace, a zostawiamy te, które naprawde uratować mozna.
Moze osoby dokarmiajace koty coś by dorzuciły do ich utrzymania? Pobyt w kociarni jest chyba tańszy niz w hoteliku?
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Śro wrz 14, 2011 14:57 Re: K-ów, raz lepiej raz gorzej ale nieustannie walczymy

A czy ja mogłabym poprosić na pw kontakt do kogoś z Was? Trudno mi pośredniczyć, bo najlepiej gdyby ta osoba powiedziała więcej o tych kotach.
Ja telefon do Basi mam i maila, mogę podać przez pw (tylko komu).
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 116 gości