na śląsku śniegu co niemiara
właśnie mamy pierwszą rujkę Lilki

od tygodnia....
Gina już mniej zestresowana ale ciągle nie widać w niej radości z posiadania koleżanki , natomiast jak tylko Gina zniknie z pola widzenia Lilki płacz i lament
niestety nie umiemy zapanować nad koopskiem od Lili - wie do czego służy kuweta natomiast jakimś dziwnym trafem wszystko co nie jest wodą ląduje obok..ale za to nie ma problemu już z myciem - wiemy , ze ma jasnobeżowe futerko
zabieg ciachania mamy po świętach -ja mam wtedy wolne i bedę mogła przypilnować futerka
na razie Lilka skumała co to miauczenie a właściwie piski i już nas to powoli dobija
z rzadka dochodzi do łapoczynów z udziałem zębów ale to Lilka gryzie w doopke Gine a ta tego wyjątkowo nie cierpi i kłapie od razu
zamieniły się poduszkami - Gina śpi skulona na podusi Lilki a Lilka rozwalona jak królowa na legowisku Giny - ale wiemy, że Mikołaj przyniesie większy rozmiar już niedługo
kociary zdrowe na szczęście - oczko w miarę też

pozdrawiamy cieplutko