KRUSZYNKA ['] KOTKI BEZDOMNE PROSZĄ O POMOC W KARMIE....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 13, 2011 18:28 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

przytulam Agnieszko :cry:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Wto wrz 13, 2011 18:33 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

Aga, tab bardzo mi przykro. Tytuł mnie zmroził :cry:
13 lipiec - Guziczek [*] 13 sierpień Pipi[*] 13 wrzesień...... :cry:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto wrz 13, 2011 20:37 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

mam nadzieję, że choć trochę pomogłam rozmową...
uściski ślę, zadbaj o siebie!
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Wto wrz 13, 2011 23:03 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

Pysiuniu[*]
Agnieszko przytulam, tak bardzo jej zal, jedyne pocieszenie, to to, ze juz nie cierpi :crying: :crying: :crying:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 14, 2011 8:13 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

Trzymaj się Agnieszko. Pusia już bryka za TM.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Terra50

 
Posty: 927
Od: Nie sty 31, 2010 18:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 14, 2011 20:33 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA PO OPERACJI, DOCHODZI DO SIEBIE, ANEMIA!

Nie mogę się pozbierać, to mój pierwszy kot, kotka która przyszła do mnie jak byłam ciężko chora i kilka miesięcy leżałam w łóżku, ona malutka porzucona przez matkę, która nie miała czym jej wykarmić, tak chora że już bezwladne ciałko niosłam do lecznicy, i potem często chorowała, czasem jakiś kot ją pogryzł, tyle razy spadała na 4 łapy, karmiłam ją samymi rarytasami, zawsze razem spałyśmy, czekałam na nią w środku nocy, jak poszła sikać do ogródka albo z latarką wychodziłam pod blok, mam wielki żal do lecznicy, w której tylko faszerowano ją antybiotykami, odradzano sterylizacje, że taka nieodporna, że narkoza może ją osłabić, mam żal do siebie, że biegając przez pół miasta w mróz śnieg, z jedzeniem bezdomnym, a zaniedbalam własną ukochaną kotkę, latałam z dziadkowymi kotami z Mikruskiem, Tygryską, a nie pojechałam do innej lecznicy, dopiero koleżanka Marta, która przyczyniła się do uratowania mojej mamy, przyszła do mnie i powiedziała, że coś jest nie tak z Pysi brzuchem, a w tym roku oglądało i badało ją tylu wetów,
PYSIU PRZEBACZ ŻE CIĘ ZAWIODŁAM NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNĘ, OD CIEBIE ZACZĄŁ SIĘ PEWIEN ETAP W MOIM ŻYCIU :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro wrz 14, 2011 20:44 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

Aguś, to nie jest Twoja wina :( wszyscy to wiemy. Ale wiem też, że zawsze będziesz siebie za to obwiniać :( jak my wszyscy, kiedy kociaki odchodzą.
Ja na szczęście trafiłam na odpowiedniego weta jeszcze zawczasu. Powiedziała mi, jak Koska była chora ...musimy ją mimo wszystko wysterylizować, bo ona nigdy nie wyzdrowieje, te ruje ją wykończą... I za to jestem wdzięczna mojej wetce.
Uczymy sie na błędach - niestety.
I proszę, nie obwiniaj sie, że biegałaś za innymi kotami.... Gdyby nie Ty wielu z nich już by nie było. Gdzie by mieszkały, jakby nie Ty? Co by jadły? Czy przetrwałyby zime na tym okropnym mrozie bez pomocy? Przedszkolaki-maluszki karmione solidnie - żyją ! Mają swój świat przez Ciebie stworzony, w miarę bezpieczny.
Aguś, tak miało być :( Tak było zapisane :( Nigdy nie pogodzę się z odejściem żądnego kota, ktorego musiałam pożegnać. Wiem, że mogłam zrobić więcej albo inaczej. Trudno jest sie z tym pogodzić. Nie jest łatwo pożegnać przyjaciela :cry:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro wrz 14, 2011 20:49 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

uściski ślę.....
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Czw wrz 15, 2011 7:59 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA PO OPERACJI, DOCHODZI DO SIEBIE, ANEMIA!

Wiem że bez mojej pomocy wiele kotów cierpiało by głód, będę im dalej pomagać, zapewniać schronienie, tylko chodzi o to że nie zauważyłam jak coś się dzieje z moją własną kicia, że ona cierpi, nigdy sobie tego nie daruje, tego że już dawno powinnam zmienić tych konowalów, tę okropna lecznicę, przeklętą, która jak potraktowała nawet koty dziadków, że trzeba uśpić...
To jak mojej mamie jeden lekarz gowniarz kardiolog powiedział, że nie ma szans nawet na operacje, na życie... A inny uratował życie...
Tacy lekarze, weterynarze nie powinni pracować skoro są niedouczeni, nie zależy im na pacjentach, przez ich lekceważenie umiera wielu ludzi i wiele zwierząt
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw wrz 15, 2011 8:29 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

Aguś tak strasznie mi przykro.
Przytulam mocno.



Dopiero doczytuję po awarii kompa. Na smsa też nie mogłam odpowiedzieć. Przepraszam.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw wrz 15, 2011 9:23 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

Agnieszka bardzo mi przykro [*]

arwennna

 
Posty: 524
Od: Pon lip 21, 2008 14:32
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt wrz 16, 2011 9:02 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

Agnieszko, myślę o Tobie... :1luvu:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 16, 2011 20:48 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

Obrazek
Obrazek

tam w rogu pochowana jest Pysia dziś siedziała przy jej grobie jej matka Seniorka czy możliwe że ona wie, że ona tam leży???
Pysiu tak bardzo mi Ciebie brak, nie mogę pogodzić się że Ciebie już nie ma... :placz: :placz: :placz:
Ostatnio edytowano Pt wrz 30, 2011 22:13 przez Aleba, łącznie edytowano 1 raz
Powód: Zbyt duże zdjęcia zamieniłam na miniaturki
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt wrz 16, 2011 21:13 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

przytulam...
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pt wrz 16, 2011 21:15 Re: MOJA UKOCHANA PYSIA NIE ŻYJE, UDUSIŁA SIĘ NA MOICH RĘKACH!!!

DZIĘKI DZIEWCZYNY ZA SŁOWA OTUCHY, KTÓRE TERAZ TAK BARDZO SĄ POTRZEBNE...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 69 gości