Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
najszczesliwsza pisze:Co to za kaftan? Pierwsze słyszę..
Gibutkowa pisze:najszczesliwsza pisze:Co to za kaftan? Pierwsze słyszę..
Taka torba z której można wyjąć poszczególne części ciała kotaotwierasz suwaczek, wyjmujesz np. łapkę i domykasz suwaczek.
najszczesliwsza pisze:Gibutkowa pisze:najszczesliwsza pisze:Co to za kaftan? Pierwsze słyszę..
Taka torba z której można wyjąć poszczególne części ciała kotaotwierasz suwaczek, wyjmujesz np. łapkę i domykasz suwaczek.
Jakieś zdjęcie? Rety...
PcimOlki pisze:pixie65 pisze:A nie możesz poszukać sobie kogoś do pomocy spośród studentów wet?
Chyba studentek.![]()
Nie mam koncepcji jak się zabrać za szukanie blisko mieszkających, bo do UP mam daleko.
Najbliżsi sąsiedzi odpadają.
asfodel pisze:najszczesliwsza pisze:Gibutkowa pisze:najszczesliwsza pisze:Co to za kaftan? Pierwsze słyszę..
Taka torba z której można wyjąć poszczególne części ciała kotaotwierasz suwaczek, wyjmujesz np. łapkę i domykasz suwaczek.
Jakieś zdjęcie? Rety...
Takie coś:
http://www.nerkiwet.com/index.php/przyp ... igger.html
najszczesliwsza pisze: Jaki ten kot zadowolony...
Krzysiekbolo pisze:....
Casica
Srasz koniną.
Podkładasz się, żeby Cię wzięto za idiotkę.
casica pisze:W końcu jeszcze jedno, jeszcze raz. Robicie z tego wątku śmietnik bo uparliście się ścigać tutaj najszczęśliwszą. Stosujecie w stosunku do niej retorsje za wypowiedzi w wątku kamari. Ale co tym wypowiedziom jest winny Heniek? Nic. Ale on po prostu się dla was nie liczy. Co jest oczywiste mniej więcej od 44 strony.
ana pisze:Pcim, można spróbować sposobu "na torbę transportową". Jeśli takową masz, to dobrze, jeśli nie -- spróbuj z dowolną torbą turystyczną otwieraną na suwak od góry.
Najlepiej by było, żebyś urządził w niej kocie legowisko, wtedy będzie się Heniowi kojarzyła również z azylem a nie tylko z miejscem tortur.
Kota wsadzasz do środka, on ma ograniczone pole manewru, a Ty dojście od góry, do karczku. Można kota dodatkowo skierować główką "do kąta", czyli lekko zasunąć mu zamek błyskawiczny nad głową.
Generalnie - zauważyłam, że jakiekolwiek ograniczenie przestrzeni pomaga, np. pudło kartonowe z dojściem od góry.
Jeszcze inny sposób, który się sprawdzał* z moim neurotykiem, to wzięcie kota na kolana na czas wlewu i owinięcie mu szyi miękkim szalikiem. Oczywiście nie chodzi o to, żeby kocia przydusić! ale ograniczyć ruchliwość. Takoż: szalik dwa razy dookoła kociej szyjki, robi się duży kłąb z przodu kota. Końce szalika do lewej dłoni, a prawą masz na wlew.
No i zawsze działa spokojna nieustępliwość: ja wiem, że kot musi dostać wlew, i on w końcu też wie, że ja wiem i że on musi. I że będę próbować, aż do skutku. Opór jest strategią nie przynoszącą pożądanego efektu.![]()
* czas przeszły tylko dlatego, że kocio już ładnie (no, mniej więcej) współpracuje i nie muszę się uciekać do ww metod.
Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia i 36 gości