Tragedia Kotów przy szpitalu- nadal trwa a kotów ubywa s. 32

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 20, 2011 15:05 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

Dieselka pisze:jak się nie da?
http://www.youtube.com/watch?v=7Ah90V38yeo

Po prostu - ukazuje sie napis: tego filmu w twoim kraju nie da sie odtworzyc.Jest nam bardzo przykro.
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sie 20, 2011 19:47 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

iga5 pisze:Zapraszam do obejrzenia filmiku m.in z kociętami zabranymi z podwórka O.Bonifratrów.
[b]http://www.youtube.com/watch?v=7Ah90V38yeo
[/b]

Kotki sa odorbaczone, odpchlone i szukają domów i ludzi z sercem.

Nie udało się uratować wszystkich maluchów :( I ciaglę dochodzą do mnie różne straszne wersje tego co się tam z kociakami stało.
Zostały 4 dorosłe i bardzo się martwimy o ich los. O. Karol mówi, że sobie poradzą.
Ale jak koty moga sobie poradzic na podwórku gdzie maluchy są wieszane, biegają psy, schronienie kotów jest niszczone.
Kot nie poradzi sobie bez opieki człowieka bez dokarmiania i bezpiecznego schronienia.
Czy prosimy o zbyt wiele ? Wolontariuszki 8 kotów wyadoptowały, wszystkie wysterylizowały.
Moge się tylko odwoływać do ludzkich uczuć i dobrej woli...

jak to wieszane, o matko?
Obrazek

AniaWrocław

 
Posty: 11377
Od: Czw maja 29, 2003 23:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sie 20, 2011 19:56 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

:(
krynia08
 

Post » Sob sie 20, 2011 23:45 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

tak mowia ludzie ktorzy tam spaceruja z psami i dzieciaki. nie poszłam zobaczyć na własne oczy, nie dam rady...

Cindy przykro mi, ze nie mozesz zobaczyc filmiku, postaram sie go wkrotce wrzucic na zaprzyjazniony serwer to moze wtedy bedziesz mogla zobaczyc.
Obrazek.

iga5

 
Posty: 770
Od: Nie wrz 26, 2010 23:04

Post » Pon sie 29, 2011 12:59 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

i co z koteckami?
może pomóc w ogłoszeniach bo towarzystwo przecież na wydaniu?
no i co z pozostałymi w szpitalu zwierzakami?

ja się chyba niedługo poddam ad poszkukiwań swojej. był plan z usypianiem ale nie wyszedł. dodatkowo wpadłam na durnowaty pomysł "aaaa spróbujmy zapędzić w kąt i złapać" skończyło się tym że laska poszła......
teraz czekamy czy wróci czy nie - ja przy okazji poznałam swoją okolicę jak nigdy wcześniej ;/

laska oczywiście też wszystko poznała - okazało się że posesje dalej jest ukryta między budynkami stodoła 8O Kota łaziła w tamte okolice (czyli zakładam że właśnie tam kryjówkę nr 2sobie znalazła) i czasami potrafiła zniknąć na 2dni ;/ przestraszona poleciała właśnie w tamtym kierunku.

a kota jest strasznie cwana bo jak ją przestraszyła klatka-łapka to już do niej się nawet nie zbliżyła. nawet jeżeli jedyna miska z jedzeniem leżała obok ;/ boję się czy kota przypadkiem nie oleje tak samo tej kryjówki :(

z jednej strony fajnie gdyby sobie bezpieczne miejsce znalazła + pamiętajmy że tu wioska - głód jej nie grozi bo zawsze coś sobie znajdzie + jest dużo miejsc gdzie mogłaby przezimować. jednak co wioska to wioska a co miasto o miasto.

ale z drugiej strony ona nawet jako taka wychodząca wygląda jakby była o krok od udomowienia. tzn może i by wróciła do nas gdyby jej psy na ogrodzie nie przestraszyły. zamykanie jej w domu byłoby dla niej męczące bo takie rewolucyjne a nie ewolucyjne. ale ona taka fantastyczna że nie mogę pogodzić sie z myślą o jej utracie. no i teraz jeszcze taka ładna się zrobiła - doopka urosła, kosteczki się pochowały, futro błyszczące.....

no nic..... daje sobie miesiąc na myślenie o tym. jeżeli przez ten czas nie wróci czy nie da się złapać to uszanuję jej wybór i dam jej spokój :(

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Pon sie 29, 2011 17:43 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

kota jednak wróciła pod swój daszek

rozmawiałam z sąsiadką. jak sama powiedziała oni nie są za bardzo kociarzami tylko raczej psiarzami. Gdyby kota tam została to by jedzenie jakieś wystawiali (chociaż nie liczyłabym na jakąś super jakość) tylko że w zimie laska nie bardzo by miała gdzie tam siedzieć (musiałaby gdzieś indziej schronienia szukać a tu przychodzić tylko na michę). A ona kurcze tak lubi to miejsce ;/
No i wchodzenie do domu jest wykluczone bo oni kota w domu nie chcą.

Kurcze sama już nie wiem co robić. ma ktoś jakiegoś fajnego weta coby mi doradził jak taką szankre złapać? próbowałam Sedalinem i średnio mi wyszło ;/

no i mówię.... miesiąc... :(

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Pon sie 29, 2011 19:24 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

a próbowałaś ją na podbierak? jak była zapędzona w kąt, to może by poskutkowało.
przy mnie martka złapała na podbierak wolno żyjącą kotkę. akcja trwała dosłownie parę chwil.
Pozdrawiam, :ok: za Kotkę.
Wątek mojego płaskatego Ludwiczka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131964
Florjanka (*)
ObrazekObrazek

gabi.cezar

 
Posty: 1706
Od: Sob gru 19, 2009 18:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 29, 2011 19:46 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

jedyny kąt w który mogę ją zapędzić to składzik drewna z makabryczną ilością skrytek. podbierak można by użyć gdyby był kąt bez możliwości ukrycia się ;/
ja już kombinuję żeby może było siatkę na drodze ewakuacyjnej (2x2m) tak żeby wpadając w to się zaplątała. ale z drugiej strony boję się że się przestraszy tylko i spierdzieli na zawsze. a póki co wraca w to miejsce - mówię że jej się super podoba ;/

już nawet zaczynam myśleć czy nie podzwonić po wetach. skoro są w stanie upolować tygrysa na ulicy to czemu kota nie? tylko jak ktoś do niej strzeli jakąś strzałką usypiającą to musiałaby paść na miejscu bo jak z tym spierdzieli to kaplica ;/

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Wto sie 30, 2011 18:49 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

Mam kontakt do takiego weta, ale kot musi być najpierw zamknięty bez możliwości ucieczki, inaczej to niebezpieczne. Wymyślaj takie rozwiązania, żeby jej nie zaszkodzić 8) Ja też myślę :roll:
A czy sąsiedzi zgodzili by się, żeby jej postawić obok lub w tej szopie ocieplana budkę? Było by fajnie, gdyby tam została, przynajmniej miałabyś ją na oku...
Obrazek
Obrazek Obrazek

edu

 
Posty: 351
Od: Sob sie 28, 2010 16:30

Post » Czw wrz 01, 2011 20:31 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

Dziewczyny, sprawa psa ze Strzelec, petycja do podpisania:
http://www.petycje.pl/petycja/7740/rozt ... skie_.html

Teraz już duzo łatwiej podpisuje się petycję. Zaraz wraca mail zwrotny. Przeczytajcie, proszę, i podpiszcie, jesli uważacie, że możecie.

Edu, czy kontakt z osobą z ogłoszenia, o której Ci pisałam wczoraj, przyniósł coś pozytywnego?
Obrazek

majka2222

 
Posty: 1617
Od: Śro paź 28, 2009 21:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro wrz 07, 2011 15:59 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

Wrocław-Krzyki. Domowe koty wylądowały na ulicy, karmicielka bardzo chora jest szykanowana ledwo daje radę. Zapraszam na wątek: viewtopic.php?f=1&t=132784
Obrazek.

iga5

 
Posty: 770
Od: Nie wrz 26, 2010 23:04

Post » Wto wrz 13, 2011 12:06 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

Zapraszam na kolczykowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=133002&p=7953149#p7953149.
Wszystkie uzyskane pieniądze zostana przeznaczone na długi w lecznicach i karme.
Obrazek.

iga5

 
Posty: 770
Od: Nie wrz 26, 2010 23:04

Post » Nie wrz 18, 2011 15:24 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

już drugi raz widziałam moją kotkę na ogródku :D

siedziała i przechadzała się niedaleko Obcej która akurat sobie odpoczywała a ona nic! 8O Obca mojego DT nienawidzi ale chyba jej się pokłady złości wyczerpały bo Kotka ma prawo istnienia!

od dzisiaj miska jest na dworze (nową miejscówkę wyczaiłam żeby nie padało i żeby pies nie zjadł :D ) Fakt że miejscówka na parapecie okna piwnicznego więc ciężko dojść ale jak Obcą przyobserwuje to może się uda :D

teraz tylko jak to do domu zaprosić? :> tarasu nie mam a garaż jest po drugiej stronie domu i jest na terenie obserwowanym przez psa ;/

Dieselka

 
Posty: 404
Od: Sob sty 30, 2010 12:56

Post » Nie wrz 18, 2011 15:32 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

:ok:
Cierpliwie oswajać :kotek:
Obrazek Obrazek

Thorkatt

 
Posty: 17122
Od: Czw sty 04, 2007 23:29
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 18, 2011 20:57 Re: Tragedia Kotów przy szpitalu - kocięta do adopcji

Dieselko, mówisz o TEJ kotce? Napisz coś więcej, czy ona ciągle przesiaduje u sąsiadów, a do Ciebie przychodzi? To było by całkiem nieźle, małymi kroczkami :wink:
Obrazek
Obrazek Obrazek

edu

 
Posty: 351
Od: Sob sie 28, 2010 16:30

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 1481 gości