Witam wszystkich!
Jeden z moich kotów jest obżartuchem do potęgi. Zje wszystko co w misce bez względu w jakich odstępach czasu i w jakich ilościach się znajdzie. Nie to jest najgorsze. Problem polega na tym że wyjada też to co zostawi sobie "na później" jego towarzyszka. Kotka jest bardziej aktywna,i jedzenie to dla niej przerywnik między innymi zajęciami,więc w porach karmienia podbiega do miseczki,poskubie troszkę i zostawia żeby podejść do miski za dłuższą chwilę,a tam...pusto,bo kocur pochłonął swoją i jej porcję.
Czy ktoś z Was miał podobny problem? Ma ktoś pomysł jak temu zaradzić? W takich okolicznościach kotka umrze z głodu a kocur z przejedzenia:/