Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon wrz 12, 2011 22:25 Re: Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

redaf pisze:
Krzysiekbolo pisze:
casica pisze:Albo jeszcze nie ma wyniku, albo nie dostałam maila w związku z tym, że dzisiaj nie było CC w lecznicy, Ania zmienniczka nie wysyła niestety skanów.

Czy ogólna informacja, co z posiewem była nie do uzyskania telefonicznie przez najbardziej zainteresowane strony: Ciebie czy PcimOlki, że o najbardziej Heńka kochającej najszczesliwszej nie wspomnę?
Bo Wy w Polsce centralnej chyba telefony macie?
A może ta informacja jest uważana za nieistotną?

Informacja o posiadaniu telefonów w centralnej Polsce chyba nie jest najbardziej istotną w kontekście tematu tego wątku.
Prosta zależność. Lab zrobi posiew. Informację o wyniku posiewu prześle płatnikowi. Informacja zostanie upubliczniona.
Niestety, niektóre bakterie mogą nie przestrzegać wymagań ortodoksyjnych pytaczy forumowych i wykluć się w swoim rytmie biologicznym.

casica pisze:Albo jeszcze nie ma wyniku, albo nie dostałam maila w związku z tym, że dzisiaj nie było CC w lecznicy, Ania zmienniczka nie wysyła niestety skanów.
Krzysiekbolo
 

Post » Pon wrz 12, 2011 22:31 Re: Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

Czy aktualny dom Heńka to DS?

emkamara

 
Posty: 621
Od: Śro sty 19, 2011 17:26

Post » Pon wrz 12, 2011 22:33 Re: Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

redaf pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:redi uspokój sie prosze, chyba jestes zmeczona, bo celowo mój nick przekrecasz,więc od dzisiaj mówie:ok.redi
I zapytam co Ty tu robisz/na tym wątku?Z przytupem. I hopsasa! I pitu pitu. :wink:

Supozycje o tym, że chyba jestem zmęczona bądź uprzejma sobie darować.
Jeżeli Ty celowo przekręcasz nick innego forumowicza na "najpobudliwsza" nie powinnaś aż tak się wzbudzać.
Nie mam zamiaru odpowiadać Ci na pytanie co ja tu robię - bo wątek jest nie o spędzaniu przeze mnie czasu, tylko o pewnym kocurku chorym na PNN.
Kłaniam.


Nie kłaniaj sie ,nie trzeba.Lepiej nazwac kogoś nadpobudliwa(bo w ciagu minuty skacze po watkach i przeciwne rzeczy pisze0, niz "zamknij pysk durna babo",albo"idiotka'taka forma widze Tobie odpowiada,a ja cytuje i Pana P.i najszczęsliwszą,co się wszystkim chwali,ze jak ja wyrzucają drzwiami to oknem włazi... :|
Ostatnio edytowano Pon wrz 12, 2011 22:40 przez BOZENAZWISNIEWA, łącznie edytowano 1 raz
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon wrz 12, 2011 22:35 Re: Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

Albo jeszcze nie ma wyniku

Tak było napisane, nieprawdaź?

Krzysiekbolo, czy Ty naprawdę nie masz podobnych doświadczeń?
Nie oddawałaś nigdy próbki do labu i nie czekałeś na wynik nastroszony jak Jerzy Jeż, dlaczego tego wyniku w mordę jeszcze nie ma, przecież to chodzi o zdrowie mojego kota!?
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 12, 2011 22:40 Re: Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

redaf pisze:
Albo jeszcze nie ma wyniku

Tak było napisane, nieprawdaź?

Krzysiekbolo, czy Ty naprawdę nie masz podobnych doświadczeń?
Nie oddawałaś nigdy próbki do labu i nie czekałeś na wynik nastroszony jak Jerzy Jeż, dlaczego tego wyniku w mordę jeszcze nie ma, przecież to chodzi o zdrowie mojego kota!?

Redaf-
Wybacz, ale w kolejnym wątku logika Twojego rozumowania mnie powala.
Odpuszczam.
Krzysiekbolo
 

Post » Pon wrz 12, 2011 22:42 Re: Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

Pisz redaf, pisz :ok:
Istnieje jak widac dla nas szansa :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 12, 2011 22:45 Re: Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

casica pisze:Pisz redaf, pisz :ok:
Istnieje jak widac dla nas szansa :)

Odpuszczam Redaf, nie Wam.
Krzysiekbolo
 

Post » Pon wrz 12, 2011 22:50 Re: Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

Krzysiekbolo pisze:
casica pisze:Pisz redaf, pisz :ok:
Istnieje jak widac dla nas szansa :)

Odpuszczam Redaf, nie Wam.

Rzecz do przemyślenia bo jakoś wydaje mi się, że nic nam nie możesz.
Nie możesz nam nawet odpuścić albo nie odpuścić :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 12, 2011 22:53 Re: Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

Dopuścić chyba też nie może?
Krzysiekbolo pisze:Odpuszczam Redaf, nie Wam.

A to już jest jawna dyskryminacja.
Proszę o wyrażne sformułowanie powodu tej enuncjacji.
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 12, 2011 22:56 Re: Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

Wyniki posiewu moczu odebrałam drogą mailową o 18.23. O godzinie 18.24 zostały wysłane do PcimOlki.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 12, 2011 22:59 Re: Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

Odpuszczam Redaf= pozwalam Redaf wygrać
W Waszym przypadku mogę wybrać, że jeszcze będę usiłować zrozumieć Wasze działanie, albo uznać, że Wasze działanie to moralna zgnilizna.
Na razie wybieram to pierwsze.
Usiłuję.
Krzysiekbolo
 

Post » Pon wrz 12, 2011 23:02 Re: Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

BOZENAZWISNIEWA pisze:Nie kłaniaj sie ,nie trzeba.
...
Lepiej nazwac kogoś nadpobudliwa(bo w ciagu minuty skacze po watkach i przeciwne rzeczy pisze0, niz "zamknij pysk durna babo",albo"idiotka'taka forma widze Tobie odpowiada,a ja cytuje i Pana P.i najszczęsliwszą,co się wszystkim chwali,ze jak ja wyrzucają drzwiami to oknem włazi... :|

Nie kłaniam się, tylko kłaniam Pani.
Proszę sprawdzić różnicę semantyczną.
...
Nie odniosę się do ciągu dalszego Pani posta.
Tak mi dopomóż Bóg.
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 12, 2011 23:05 Re: Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

CoolCaty pisze:Wyniki posiewu moczu odebrałam drogą mailową o 18.23. O godzinie 18.24 zostały wysłane do PcimOlki.

A Pcim po odebraniu maila wstawi wyniki do tego wątku kiedy będzie chciał.
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 12, 2011 23:24 Re: Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

Przepraszam za trzeciego kolejnego posta.
Tylko odpowiem na tekst adresowany do mnie i już mnie tu nie ma
Krzysiekbolo pisze:...pozwalam Redaf wygrać.

Nie bądź taki Żientielmien.
Się wygrywa bez względu na to, czy ktoś na to pozwala, czy nie.
Na przykład moje koty pozwalają mi wygrać, kiedy już leżą na pleckach i dają się czochrać po brzuszyskach.
O coś takiego Ci chodziło? 8O
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 13, 2011 0:30 Re: Henryk już u PcimOlki, teraz musi być lepiej!

Jestem, mogę swobodnie przeglądać watki, bez problemu cytować co zechcę, więc podsumuję sobie, zgodnie z obietnicą, ten śmietnik, który uczynili niektórzy z wątku Henia. Oczywiście i wyłącznie w trosce o kota

Prześledziłam sobie wątek, od tego momentu viewtopic.php?p=7725190#p7725190 czyli od momentu, w którym Henryk znalazł się w Łodzi, pod moją opieką.
Od 19 lipca do 24 sierpnia był to zupełnie normalny wątek. Nawet rzadko uczęszczany, a i to wyłącznie przez osoby mające jakiś z Heniem związek, albo wykazujące normalne zainteresowanie Heniem. Od 25 do 44 strony (sic!) nuuda. Ot, kot nerkowy, którym niewiele osób się zainteresowało. Żadnych forumowych ekspiacji i egzaltacji, żadnej histerii i żadnego gdakgdak. No bo i nie było drastycznych zdjęć, krwawych wstrząsających banerków, ani duszoszczypatielnych wpisów. Jakoś nie napierał tu dziki tłum, nie sypały się oferty pomocy. I ku mojej rozpaczy prawdziwej nikt nie nazwał mnie kocim aniołem.
I cóż spowodowało ten nagły najazd, to gwałtowne zainteresowanie chorym kotem? Czyżby troska o los Heńka? Ależ skąd. Uwaga pod adresem kamari, zresztą w jej wątku, że HENIEK MUSI BYĆ NAWADNIANY BO TAKIE SĄ ZALECENIA WETA. I co? Czy ktoś może się zastanowił, że nawadnianie nerkowego kota to życie? Nie, po co? Najważniejsze było histeryzowanie na temat kamari oraz najszczęśliwszej. Mówiąc bez ogródek – gówno was ten kot obchodził. I nadal was nie obchodzi, obchodzą was wyłącznie przepychanki z najszczęśliwszą. I to akurat można sobie prześledzić w obu wątkach.
Nawet nie zadaliście sobie trudu, żeby uważnie przeczytać wątek. Wszystkie te bzdury, które wypisujecie choćby na temat zlecenia kroplówek. A przecież wszystko tu jest, nawet zalecenie weta przez niego samego napisane. Nie będę ułatwiać i podawać linków, sami sobie poszukajcie. Ale jak wiadomo, jeśli fakty się nie zgadzają, tym gorzej dla faktów.

A teraz uwag kilka. Nienawidzę jednej rzeczy, a mianowicie umawiać się z niepoważnymi ludźmi. Niech mi ktoś wyjaśni (nie, nie musicie, proszę to traktować jako zwrot retoryczny) jak to możliwe, że:

1. Nikt, nie raczył mnie poinformować, że konkretnego dnia o konkretnej godzinie Heniek opuszcza lecznicę? Mimo, iż w tym wątku wielokrotnie wspominałam, że wyjeżdżam, że będę miała kłopot z dostępem do internetu, że proszę o informację etc etc. Kot, który jest pod moją opieką, za którego czuję się odpowiedzialna, opuszcza miejsce swojego pobytu, a żadna z pań nie raczy nawet bąknąć na temat. Raczy natomiast wyrażać pretensje, że kot nie został wysłany z kompletem badań.

2. Dowiedziałam się, że Heniek już u kamari, ok. Jest dobrze? Nie, nie jest. Bo nagle otrzymuję informację, niezależnie, od najszczęśliwszej i od kamari, że Heniek wraca do Agaty. No świetnie. Panie były uprzejme się pokłócić i oddają sobie kota. Zamiast więc zajmować się pracą, zajmuję się negocjacjami przez telefon. To po prostu odbieram jako dziecinadę, te szantaże emocjonalne, to wirtualne przerzucanie kota. Szczyt żenady. Sytuacja powtarza się dwukrotnie. Niczemu nie pomaga stado gdaczących histeryczek. Tak, właśnie tak was, drogie (a w zasadzie drodzy) moje odbieram. Nakręcacie atmosferę i to jest jedyny wasz wkład w kota o imieniu Henryk.

3. Jak to możliwe, że można tego samego dnia dostać dwa sprzeczne i wzajemnie wykluczające się komunikaty? Rano dowiaduję się, że Heniek nie jest nawadniany bo ładnie wygląda, a wet stwierdził, że ma dobre wyniki; wieczorem dla odmiany słyszę, że Heniek codziennie jeździ do weta i ma wlewy dożylne. Może ktoś mi to logicznie wyjaśni, ja nie potrafię. Albo kot jest nawadniany albo nie jest, tertium non datur. Jak więc, pytam się, mam być spokojna o los Heńka?

4. Jadę z wizytą do kamari. Okazuje się, że jadę bezwzględnie zabrać Heńka. Forumowe wiedzące bowiem wiedzą. Skąd się pytam? Z paluchów wyssane wieści, a jak z paluchów wyssane widać prawdziwe. Wiedzące wręcz domagają się zabrania Heńka, inne wiedzące decydują, że Heniek zostanie u kamari, wiedzącym albowiem wydaje się, że mają cokolwiek w tej sprawie do powiedzenia. A czas najwyższy sobie uświadomić, że nie. Nie mają do powiedzenia w tej kwestii nic i nic też do decydowania. Co się rzecz jasna okazało.

Ponieważ obiecałam
casica pisze:I jeszcze - trudno mi klepac z telefonu. Ale gdy wroce do cywilizacji nie omieszkam nadrobic zaleglosci. Ja juz sie ciesze, mam nadzieje ze inni tez :piwa:

Zgodnie z obietnicą, wyjaśniam
Otóż nie pojechałam do kamari odbierać Heńka (skąd i u kogo w głowie wylęgł się ten genialny pomysł?), pojechałam zobaczyć jak się Heniek ma i porozmawiać. Na miejscu zaś ewentualnie zdecydować (wspólnie) o tym co dalej z Heńkiem. Tym bardziej, że stał się forumowy cud (śliczna a ulubiona retoryka, prawda?) i Heniek zyskał szansę na doświadczony w prowadzeniu nerkowców dom. Ale mnie się u kamari podobało i podobały mi się jej koty. Zadbane, szczęśliwe (jak mi się wydaje). Najpierw odwiedziłyśmy koty w pracowni. Jedna rzecz mnie osobiście przeraża, a mianowicie to, że koty w pracowni (niepełnosprawne) są kotami wychodzącymi. Ale nie zamierzam nikogo pouczać ani grzmieć. Ja po prostu swoich kotów bym nie wypuszczała bo takie mam do tegpo zagadnienia podejście.
Koty w domu u kamari są naprawdę piękne, dorodne, zadbane i niewątpliwie otoczone miłością. To widać. I nie sądzę, żeby ktokolwiek kto tam był, odniósł inne wrażenie. Kotów jest oczywiście wg mnie zbyt dużo, ale ja jestem wrogiem przekocenia. Muszę przyznać, że w sumie byłam zdecydowana zostawić Henia u kamari. Chociaż on mi się wydawał czegoś przestraszony jakby, jakiś trochę wypłoszony. Zachowywał się zupełnie inaczej niż wielce kontaktowy Heniek z lecznicy. Ale doszłam do wniosku, że być może mi się wydaje, może jest zaspany, może odniosłam złe wrażenie. Tak sobie myślałam, że szkoda Heńka targać przez pół Polski, bo może i kamari nie jest doświadczona w prowadzeniu nerkowców, ale przecie to nie jest w sumie wiedza tajemna, a dom jest niewątpliwie dobry, w sensie bardzo prokoci. Mając doświadczenie w obsłudze innych chorych kotów i z tym problemem można sobie poradzić. Oczywiście pod warunkiem nie ulegania forumowym histeryczkom, specjalistkom od srebra koloidalnego i podobnym przypadkom. Niestety w momencie gdy byłam zdecydowana na pozostawienie Henia, bohater wątku przyszedł do pokoju z zamiarem pojedzenia sobie. Został bardzo ostro pogoniony przez Antonia (wyjątkowej urody buras, swoją drogą) i widać było, że jest przerażony. Heniek się po prostu bał. Prawdopodobnie nie po raz pierwszy Antonio go pogonił. I to dlatego ostatecznie Heniek wyjechał od kamari.

W końcu jeszcze jedno, jeszcze raz. Robicie z tego wątku śmietnik bo uparliście się ścigać tutaj najszczęśliwszą. Stosujecie w stosunku do niej retorsje za wypowiedzi w wątku kamari. Ale co tym wypowiedziom jest winny Heniek? Nic. Ale on po prostu się dla was nie liczy. Co jest oczywiste mniej więcej od 44 strony.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 322 gości