Filuś - konkretny kot-konkret w swoim domu :-)

wakacyjny zastój w adopcjach chyba się skończył :ok:

tfu, tfu, tfu... żeby nie zapeszyć :wink:

No to za przeprowadzkę! :wink:

Ale by było fajnie!
Fileńku, leć do nowego domku i przytyj sobie trochę, boś wychudł strasznie u tej Joasi

dzikafretka pisze:Fileńku, leć do nowego domku i przytyj sobie trochę, boś wychudł strasznie u tej Joasi

to jest normalnie jakaś wroga propaganda :mrgreen:

Ale tu się dzieje :roll:

Filuś pójdzie do zakochanego w nim domku :piwa:

trzymam

teraz to zakochane domki są nawet dwa... :ok:

i ja się nie dziwię, że są zakochane, tylko który Filuś ma wybrać... hmmmm :roll:

Nic dziwnego, że zakochane

A do kochania mnóstwo ciałka jest, także wybieraj Filuśku :mrgreen:

dzikafretka pisze:Nic dziwnego, że zakochane A do kochania mnóstwo ciałka jest, także wybieraj Filuśku

no właśnie

To musi być najlepszy domek :ok:

Droga Pani Asiu.
Ponieważ nie odpowiedziała Pani na moje maile w sprawie Filusia pozwalam sobie napisać do Pani na forum.
Zdaje sobie sprawę, że szuka Pani dla Filusia najlepszego domu i rozumiem Pani obawy, ale decyzja o adopcji tego właśnie kota jest przez nas naprawdę przemyślana. Filusia zobaczyłyśmy na stronie schroniska 3 tygodnie temu szukając nowego członka naszej rodziny. Od tamtego czasu jego los nie daje nam spokoju. Chcemy mu stworzyć bezpieczny, kochajacy dom. Proszę dać nam szanse i spotkać się z nami. Bedziemy mogły się poznać i sprawdzić czy Filuś nas zaakceptuje. Chcę żeby, jeśli będzie taka Pani decyzja, przed zabraniem kota oswoił się z nami i nie chcę Go narażać na kolejną traumę. Łączę pozdrowienia Katarzyna

Pani Kasiu, strasznie z Pani "gorąca" kobieta :mrgreen:

dzisiaj to mieliśmy z moim dzieckiem - "noc kotów"
chyba się zmówiły wczoraj wieczorem i wszystkie spały z nami w łóżku.
one generalnie przyłażą w nocy, ale dzisiaj były wszystkie na raz. Szejna standardowo śpi pod kołdrą, Amberka przy poduszce, dodatkowym obciążeniem był Filek leżący na moim lewym boku i James leżący ma prawym boku.
nie wiem czy czuły, że jesteśmy z młodym przeziębieni i potrzebujemy dodatkowego ciepełka, czy to im było zimno i szukały dogrzewania... było dość tłoczno w każdym razie :mrgreen:

Ale nie zmarzłyście ani Wy, ani koty. :mrgreen:

Okład z Filusia!! :1luvu:

zmarznąć, to nie zmarzliśmy... ale coś te kociska nasze "nie wyciągnęły" z nas choróbska...
ja marnie, moje dziecko też...
na dodatek mały terrorysta nie chce łykać antybiotyku - plucie, wycie, awantura...
chyba oszaleję :roll:

A jak tam kolejka do Filusia? Pojęłaś jakieś decyzje?

Filuś - konkretny kot-konkret w swoim domu :-)

Kto przegląda forum