Ale za nic na świecie nie przypomnę sobie kiedy to było, gdzie i w jakim wątku...
Nie jestem nawet pewna czy to o Łódź chodziło

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
Patmol pisze:to jest zawsze trudne
ale przecież nie można tych wszystkich zwierząt zostawić u siebie
Iwonami pisze:Almare pisze:Czarnulek dzisiaj w nocy ze mną spał !!!!!!! Przyszedł wieczorem do mnie i nieśmiało i troszkę zachęcany przeze mnie wskoczył do łóżka po czym zwinął się w kłębuszek przy moim brzuchu i mrucząc zasnął. A mi łzy popłynęły z oczu, zapaliłam papierosa, leżałam i go głaskałam. Bałam się poruszyć żeby go nie spłoszyć. W końcu jednak musiałam się poruszyć i wtedy dopiero sobie poszedł. Nie mogłam zasnąć z wrażenia. A mój chłopak wczoraj stwierdził, że ten kotek jest we mnie wpatrzony jak w obrazek. Obcy kot by się tak nie zachowywał. A mnie powoli zaczyna ogarniać coraz większy spokój. Chociaż nie mogę uwierzyć w sposób odnalezienia. Te wszystkie noce spędzone na poszukiwaniach, te wszystkie wylane łzy, histeria, jasnowidz, Delfinka, która się pomyliła twierdząc, że Sauronek nie żyje !!! Aż tu którejś pięknej niedzieli w trakcie rozwieszania ogłoszeń, odebrałam telefon o kotku. I nie dość, że ten kotek poczekał aż przyjdę a potem pobiegnę do domu po transporter to jeszcze sam do tego transportera wszedł !!! To jest wprost niewiarygodne. Nie mogę uwierzyć w to, że moja ukochana kocina jest w domku!!!
kajas, tak jasnowidz mówił, że Sauronek jest dokarmiany tylko zupełnie błędnie wskazał lokalizację.
Wreszcie dotarłam do komputera i z radością przeczytałam Twój wpis.
Niech go przeczyta każdy komu zaginął kot.
Niech nie przestaje szukać, bo jak przestanie i się podda, to skazuje stworzenie na bezdomność, strach i cierpienie. Każde znalezienie natomiast wydaje się być cudem. Oby takich cudów jak najwięcej.
I powtórzę po raz nie wiem który. KOT GINIE NAPRAWDĘ WTEDY, KIEDY PRZESTAJE SIĘ GO SZUKAĆ.
No i jeszcze to, że największa moc to ogłoszenia.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości