Persik Gizmo ma super dom:)

Właśnie wróciłam z Gizmo do domku.Poszedł do adopcji jak ważył ok 5,5kg.Teraz waży z kołtunami 2,9.Czyli po ogoleniu będzie tego kota nie więcej niż 2,5kg Kurde ci ludzie musieli go zostawić w domu, bez jedzenia czy picia.Pewnie chcieli żeby "umarł śmiercią naturalną" głodową ale się nie udało ,to z łachy zadzwonili.Czyli tak, maksymalne wychudzenie,uszy czarne,stan zapalny paszczy i poduszek po usuniętych przeze mnie wrosniętych pazurkach.Nerki powiększone.Kuperek mu leci na jedną stronę i dziwnie zaciąga tylną łapką.Albo został mocno kopnięty albo chore stawy.Wszystko będziemy badać po kolei.Dziś żadnych leków, bo jeśli to nerki, to trzeba odpowiednio dobrać antybiotyki.Jutro ciąg dalszy.Rano jadę z nim na badanie krwi, więc wyniki powinny być jeszcze jutro.Na teraz tyle.Ale jestem meega wkur....a.Niestety można znaleźć mega domek dla zwierzaka, ale nie można prześwietlić całej rodziny.Gizmo jest tego przykładem.

http://dragcave.net/user/MiriXX1

Jak Ci para ujdzie, to prześlij dane z nr konta.

Hadronida pisze:Właśnie wróciłam z Gizmo do domku.Poszedł do adopcji jak ważył ok 5,5kg.Teraz waży z kołtunami 2,9.Czyli po ogoleniu będzie tego kota nie więcej niż 2,5kg Kurde ci ludzie musieli go zostawić w domu, bez jedzenia czy picia.Pewnie chcieli żeby "umarł śmiercią naturalną" głodową ale się nie udało ,to z łachy zadzwonili.Czyli tak, maksymalne wychudzenie,uszy czarne,stan zapalny paszczy i poduszek po usuniętych przeze mnie wrosniętych pazurkach.Nerki powiększone.Kuperek mu leci na jedną stronę i dziwnie zaciąga tylną łapką.Albo został mocno kopnięty albo chore stawy.Wszystko będziemy badać po kolei.Dziś żadnych leków, bo jeśli to nerki, to trzeba odpowiednio dobrać antybiotyki.Jutro ciąg dalszy.Rano jadę z nim na badanie krwi, więc wyniki powinny być jeszcze jutro.Na teraz tyle.Ale jestem meega wkur....a.Niestety można znaleźć mega domek dla zwierzaka, ale nie można prześwietlić całej rodziny.Gizmo jest tego przykładem.

wkleiłam to na fb..
daj znać jutro, jak wyszły badania..
i poproszę nr konta na pw..

Wiesz co, zbierz dokumentację i dobierz się tym "ludziom" do dupy.

http://dragcave.net/user/MiriXX1

ulvhedinn pisze:Wiesz co, zbierz dokumentację i dobierz się tym "ludziom" do dupy.

Myślisz o tej starszej ciężko chorej pani?
Bo jej rodzina nie musi kochać kotów. Niestety. Szkoda nerwów i czasu.

ulvhedinn pisze:Wiesz co, zbierz dokumentację i dobierz się tym "ludziom" do dupy.

Nic z tego.Cokolwiek bym zrobiła, to powiedzą, że kot był już taki jak kobiecina była na chodzie.Kota wyadoptowałam do osoby samotnej.Mieszkajacej samotnie.Oni tam nie mieszkają, to jakaś ich ciocia.Tak zrozumiałam.Byłam u niej 2mc po adopcji.Było wszystko w porządku.Kupiła mu jakies pudry do sierści,szampony.Dostawał naprawdę dobre papu.Pewnie że bez cienia wątpliwości oni są odpowiedzialni za to co się z kotem stało,ale Ja żebym na rzęsach stanęła nie udowodnie im zaniedbania.Kto mi ,obcej osobie powie od kiedy ich ciocia jest w szpitalu? Jak pojechałam po kota ,to zapytałam ,od kiedy ta pani jest hospitalizowan? Usłyszałam opryskliwe/od jakiegoś czasu/ -pytam to znaczy?/bo kot bardzo źle wygląda.-On taki już był.Nie mam czasu .Proszę zabierać kota.Do widzenia./Oby nigdy/ Ciocia? ma cukrzycę.Babsko mój numer dostało od cioci? Był w książeczce zdrowia kota, ale tej nie dostałam z powrotem.Był też na tablicy w kuchni na wszelki wypadek gdyby coś się działo z kotem.Może myśleli że go sprzedadzą czy coś i gie z tego wyszło, to olali.

Najgorsze jest to, że w takich sytuacjach jesteśmy bezsilni

Dobrze, że w ogóle sie odezwali, a nie wykopali kociaka na ulicę.
On jest.... no jakbym swoją Kosię widziała :cry:

czarną, puchata, kochaną

Nie waży wiele - 4kg i nie wyobrażam sobie, jak Gizmo może byc od niej jeszcze 1,5 kg chudszy

.
Swoich kotów tez nie zostawie rodzince - O NIE!!!! Niektórzy już wiedzą, że jakby coś...maja brac i sie opiekować albo szukać dobrego domu .
Szkoda mi Pani, bo ona pewnie bardzo go kochała

Fakt, beznadziejnie.... pozostaje życzyć.... zdrowia :twisted:

No to my się zbieramy na badanie krwi.

Hadronida pisze:No to my się zbieramy na badanie krwi.

Są już wyniki?
jak kocio dzisiaj?

Wetka jeszcze nie zadzwoniła do mnie ale już wiem że ma chore nerki.Odebrałam wyniki bezpośrednio z laboratorium.Babka wydająca wyniki na szybko mi je określiła.Na teraz jest stwierdzona "lekka mocznica" Czuć było mocz z pyszczka i się potwierdziło.Wyniki nie są dobre ale podobno nie są masakrycznie złe./Chyba mnie nie pocieszała/ Czekam na telefon, bo nic więcej napisać nie mogę.
Na dzisiejszej wizycie oprócz badań krwi dostał kroplówkę i witaminy dożylnie.Zagłodzenie.Można go dosłownie jednym palcem przewrócić.Antybiotyk na stan zapalny dziąseł.Gizmo przez to nie może jeść.ból jest porównywalny do drażnionego odsłoniętego nerwu w zębie.Jelita są "dziwne"/trzeba zrobić USG/,więc antybiotyk jest szerszego zakresu.A przy tym wszystkim ma zatkane kanaliki odpływowe i zapalenie spojówek.Nogi to osobny temat./Trafił do Ludzkich potworków/Oczywiście jest na środkach przeciwbólowych.
Dziewczyny i chłopaki.Wpłacona przez was forsa na leczenie Gizmo jeszcze nie dotarła.Dlatego nic nie piszę na tematy finansowe.Napiszę w pierwszym poście ile na dziś zapłaciłam za jego diagnozę i leczenie.A raczej ile trzeba zapłacić.

Uaktualniłam wiadomości na fb..
kilka osób stamtąd prosiło mnie o nr konta - wysłałam..

mogłabyś wrzucić tu wyniki Gizmo?

Tylko przepisane, bo niestety mój skaner nie jest kompatybilny z laptopem i foty również wrzucić nie mogę ,bo mi zwierzyniec zjadł chóralnie kabelk.Zrobię to rano, bo teraz mam ogólną załamkę.
Na pierwszej napisałam ze zlecę skan niańkowi, przed moim wyjazdem.Już zleciłam ,bo właśnie z nim rozmawiałam .Coś wymyśli żeby wypis wetek i wyniki badań zamieścić na wątku.

I przed chwilą prawdziwe światełko, w tunelu ignorancji.Gizmo przypomniał sobie, że już tu mieszkał z miss Sprę i Zygi tylko, Bombsona nie było/ i właśnie zasnął w kociej kańciapie.Jego ulubionej miejscówie przed miesiącami.: ) to mnie niewątpliwie ucieszyło.To znaczy że się przestał bać.Bombsona zwłaszcza:))

Oki .Jesteśmy po wizycie u wetki.Tak jak pisałam wczoraj wyniki są złe ale nie jest jeszcze tragicznie.Dużo też zależy od chęci życia kota.Leki działają,kroplówka też.Kot odżył.Dziś u wetki nawet pychola sobie obmył.W piatek należy zrobić mu krew na sprawdzenie nerek czy leki dają pożądany rezultat.Na razie tyle.Troche kamień z serca.Wetka jest dobrej myśli mimo że kot jest w tak tragicznym stanie.Apetyt ma i to jest najważniejsze.Musi jeść ,musi przytyć.Troche go wyczesałam z wierzchu, podwozie trzeba mu wygolić, bo skóra go pewnie boli od dredów.Ale na razie trzeba mu dać spokój.

Wpłynęło na leczenie Gizma 50zł od MaybeXX i 50zł od P.Węgorskiej.Bardzo dziękujemy :1luvu:

aamms zabiera dziś go do wetki na kroplówki jutro pojedzie z paluchową Anią.Dzięki dziweczyny za poświęcony czas.

Persik Gizmo ma super dom:)

Kto przegląda forum