Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Jeszcze 2,5 tyg jakoś musicie sie przemęczyć..

Agn pisze:Dlaczego Doc wyjechał...

No właśnie. Mówiłam, że trzeba coś z tym zrobić :twisted:

No. Dziś było jakby łatwiej... co widać na wypisie z wizyty. :wink:

A tu wyniki badań Vlado.

Mnie, w przeciwieństwie do weta martwią wyniki wątrobowe.
Porozmawiałam też o efektach USG - Vlado ma sporo krwiaków od uderzenia i ten brak ruchliwości i apetytu to najprawdopodobniej skutek bólu.

Zatem, teraz zaczyna się to, co jest na forum standardem - walka o kupę i o apetyt.

W nocy, po kroplówce, Vlado wręcz rzucił się na jedzenie.
Nadal niechętnie się porusza, ale do miski staruje.

I gada. Ciągle gada.

To apetyt już mamy :ok:

Teraz czekamy na kupę...

Za kupę!!

justyna p pisze:Za kupę!!

To siem przyłączam - kupa ważna jest!!! :ok:

Vlado je.
Właściwie, cokolwiek mu postawić w misce - zje.
Wczoraj w nocy zjadł tackę Recovery i saszetkę mięsnego Conva.
Dziś zdążył już zjeść saszetkę Conva, małą puszeczkę Shmusów i miskę mielonych serduszek.
Niestety, sikanie sprawia mu ból. Kręcił się w kuwecie, a w końcu - skarżąc się głośno - i tak zrobił w kontenerku na posłanko. Myślę, że zrobienie kupy też będzie `okraszone` żałosnym miauczeniem.
No zobaczymy. Może zrobi, jak dostanie wieczorem Metacam.

Biedny...

Kupy nadal nie ma.

Za to do listy rzeczy zjedzonych dołączyło opakowanie Bozity i kolejna puszeczka `Szmusów`. Podlane parafiną. Na noc dostał dodatkowo miseczkę mleka.
Jak się posra, to na całego. :roll:

Pita znowu gorzej z jedzeniem.

Z rana dużo :ok:

za zdrówko kociastych.

No dobra.
Kupa też jest zaliczona. Nawet w kuwecie. Kolejne siku zresztą też. Też w kuwecie.
Poza tym, Vlado okazał się uprzejmym kotem i - choć nie wiem, jak to zrobił; pewnie stres i ból - ograniczył produkcję testosteronu i siki nie śmierdzą tak dramatycznie.

Pita dziś rano ma kryzys.

Nie ma letko.