Punia- [*]

Czy to się jakoś zaleczy ?

olafen pisze:Czy to się jakoś zaleczy ?

O której jutro mama chce jechać, muszę wiedzieć na już...

Nie wiem, chyba 8.45 jest autobus. Powinna być o 9.45 - 10.

olafen pisze:Nie wiem, chyba 8.45 jest autobus. Powinna być o 9.45 - 10.

Nic nie obiecuję.
Za to walę PW.

olafen pisze:Czy to się jakoś zaleczy ?

Koty które znałam, a które z tym się zmagały - dostawały chemię (bo były leczone u Jagielskiego) i sterydy (na pewno jeden z tej trójki, nie pamiętam czy wszystkie) - plus oczywiście inne leki typu moczopędne przy płynie w klatce piersiowej etc.
Ogólnie akurat te koty dobrze reagowały na takie leczenie - bo bywa z tym różnie, od razu było wiadomo że nie ma szans na wyleczenie, że to jedynie przedłużanie życia.
Zwykle o góra kilka miesięcy, do roku

Przykro mi

Ale Twoja kotka nie ma jeszcze ostatecznej diagnozy, posprawdzajcie wszystko - bo czasem coś wygląda na oczywiste a wcale takie nie jest.

Myślę, że tu też ważne jest, że Punia miała guzy już na cycuszkach i gdy była sterylizowana, wszystko zostało wycięte. Ale być może to też jest odnowa. Wtedy przy sterylizacji, nie zrobiono badania tego guza, więc jest prawdopodobieństwo, że guz w okolicy serca jest niezależny od białaczki

Olafen, w jakim wieku są kocieta, które dokarmia Twoja mama? Ile ich jest, jakiej maści? Czy są bardzo dzikie?

Czy możliwe są jakieś zdjęcia?

viewtopic.php?f=13&t=131609

Tu jest cały wątek - wszystkie informacje o małych kociakach na działce

Tu o rezydentach mojej mamy i jeden mój viewtopic.php?f=1&t=129890&p=7933790#p7933790

Umówiłam mamę na Białobrzeskiej u dr Jagielskiego 19 września 2011 o godzinie 12. Ma mieć wszystkie wyniki badań ze sobą

olafen pisze:Umówiłam mamę na Białobrzeskiej u dr Jagielskiego 19 września 2011 o godzinie 12. Ma mieć wszystkie wyniki badań ze sobą

Haloo Warszawa, pomocy....

Ja nie moge w ciagu dnia za Chiny Ludowe

Conchita pisze::?
Ja nie moge w ciagu dnia za Chiny Ludowe

Spoko

Trochę nabroiłam, bo mój brat mówił, żeby tylko nie w poniedziałek, a to akurat w poniedziałek, ale najważniejsze, żeby mama trafiła do tej kliniki, i żeby mój brat mógł ją wieczorem zawieźć do Pajęczna.