KANCIAPKOWO-Zuza i Ziutek w DS. Łapanka Luśki in progress...

Gibutkowa pisze:
Fredziolina pisze:Biedny malec
Dogrzewasz go termoforem?

Olejek z dziurawca jest najskuteczniejszy w leczeniu nadżerek.
Amika6 go produkuje

Swoją droga ten olejek... wiem że dobry jest, chyba spróbuję jako taki "przed jedzeniem".

On jest bardzo dobry!
Moim maluszkom pysiaczki smarowałam bardzo często - 8-9 razy dziennie.

Ja wiem, chodzi o to że chcę smarować tez srebrem i muszę jakoś pomyśleć żeby to rozłożyć. Wiem że schol to jest więcej plucia niż to wszystko warte i cholernie piecze. Preparaty gdzie jest napisane że są nie dla dzieci też nie wzbudzają zaufania. A ten olejek to nic nie będzie kotu jak go trochę połknie? I czy on robi taką warstewkę żeby jedzenie nie bolało?

Napisałam do Amiki już.

Gibutkowa pisze:Ja wiem, chodzi o to że chcę smarować tez srebrem i muszę jakoś pomyśleć żeby to rozłożyć. Wiem że schol to jest więcej plucia niż to wszystko warte i cholernie piecze. Preparaty gdzie jest napisane że są nie dla dzieci też nie wzbudzają zaufania. A ten olejek to nic nie będzie kotu jak go trochę połknie? I czy on robi taką warstewkę żeby jedzenie nie bolało?

Nie martw się, nic mu nie będzie. Moje kociaki dużo go wypiły i żaden z nich wolnej kupki nie zrobił.
U nas nadżerki długo się goiły, ale po wprowadzeniu olejku z dziurawca, kociaki z dnia na dzień więcej jadły, wiec na pewno olejek przyspieszył gojenie się ran na języczkach.

Jak tu miło. :1luvu:

zaraz, zaraz, po mału
czy olejek dziurawcowy stosujecie u kotów z calici ? bo ja wyciągam z calici jednego sąsiadowego kota - unidox i lizyna dobrze się spisują, ale rzeczony olejek też mam i moge włączyć . Ile razy dziennie? O to ile kropli - nie pytam, bo to bedzie zależało od kotki.... :twisted:

Ja-Ba to na afty w buzi olejek czyli do smarowania tylko. Tyle co nasmarujesz tyle będzie

Na patyczek do uszu chyba najlepiej, ja tak małemu smaruję srebrem.

Mały zjadł trochę papki z kuraka, położyłam w klatce i wyjmowałam conva a maluch się dossał do kuraka. Potem dostał mleczko. Trochę się obraził

za karmienie butlą na siłę (że też te butle Trixie muszą mieć taki twardy ten smok

) no ale wypił koło 25ml (w przeliczeniu na jego wagę powinien dziennie wypić 50ml, także jeszcze za godzinkę-dwie wcisnę w niego resztę i podgrzaną papkę z kuraka (ciepła lepiej wchodzi, choć w nocy to co mu zostawiłam też troszkę zjadł). Wieczorem znów kroplówki ze dwie.

Kciuki potrzebne bardzo dalej za glutka.

Na nadżerki w buzi Madzi szybko pomógł balsam Szostakowskiego.

Anna61 pisze:Na nadżerki w buzi Madzi szybko pomógł balsam Szostakowskiego.

O to też dobre.

Glut dzielny, że je. Jak nabierze siły, to dopiero zacznie się obrażać

No na szczeście też sam podjda kurczaka, nie dużo ale lepsze to niż nic. Ale po wlewach i witaminach od razu zrobił się bardziej żwawy. Dzisiaj kolejna dawką i oby było tylko lepiej.
A jak będziemy w sob na kontroli u dr Włodarczyka to spytamy się o ten TFX w razie czego weźmiemy receptę i będziemy szukać.

Tak mi się przypomniało, bo mój chłop się ostatnio ze mnie (i z Ewelinki) strasznie zbija że się przejmujemy tym co piszą trolle i nie możemy odpuścić. No i mu się dziś zachorzało (wczoraj już był chory ale się twardo upierał że dziś idzie od pracy, tiaaa... jakoś mu to "iście" ciężko idzie bo jak na razie leży i smarczy). No ale do rzeczy, rano mu mówię "To dam Ci zaraz jakieś witaminy i srebro a potem do apteki pójdę jeszcze po jakieś leki" a on się zaczął śmiać i mówi "Ja wiem! Ty mnie chcesz tym srebrem zabić i zgarnąć kasę z mojego ubezpieczenia!" :mrgreen:

To mu powiedziałam, że jak się tak będzie ze mnie dalej nabijał to go rzeczywiście srebrem zabiję - wezmę butlę ze srebrem (a jest dość spora) i tak go będę długo tłukła aż mu się zejdzie złośliwcowi wstrętnemu

Młody się rozbrykał

Zjadł, potem trochę ze mną powalczył o dalsze jedzenie (jako że była sąsiadka karmicielka i się za nim wstawiła to musiałam dać za wygraną

wiecie dwóch na jednego

). No w każdym razie trochę z butli pochłonął, kuraka też pojadł jak mnie nie było. I chyba pił wodę.
Potem poszedł zrobić swoje pierwsze kuwetkowe sioo

wcześniej robił pod siebie i już poleciałam do lumpka po dodatkowe czapki i ręczniki bo nie nadążam z praniem, a tu taki surprajs. W ogóle to wylazł z kubraczka (golfik ze swetra) i z czapy i leżał na termoforku zawiniętym w sweterek - musiało mu się zrobić za ciepło. No a po siusianiu rzucił się pogoń po klatce za muchą

Szkieletorek, który ledwo się wczoraj na łapkach trzymał dziś gonił po klatce muchę

Szczena mi opadła.

Właśnie wróciłyśmy od młodego. Trochę pojadł, dostał kroplówkę i witaminki. No i był urobek w kuwetce :mrgreen:

kupka marnych rozmiarów koloru kurczaka którego wcina :wink:

kawałek był normalny a drugi taki budyń - ale co się dziwić jelitka muszą zacząć dobrze pracować. Wymiotów nie ma. Zrobiłyśmy mu prowizoryczny sweterek z rękawa co by mu cieplej było :wink:

coś musi tą chudzinkę grzać jak termofor ostygnie.

za jakieś 2 godziny następna tura.

Młody zeżarł najwięcej jak do tej pory, wsuwał pięknie. Kroplóweczki też poszły ale się już glutek bardzo ostro buntuje. Zaraz po kroplówce jest "wymęczony" ale kilka chwil potem już mocno ożywiony. A w sweterku wygląda bosssko :1luvu:

Jest słodzieńki.
Oczka nadal prawie do połowy zasłonięte 3 powieką, no i szkielecik z niego ale bardzo ładnie wsuwa, coraz ładniej, coraz więcej. Jutro wet, kciuki nadal potrzebne za Yodę.

KANCIAPKOWO-Zuza i Ziutek w DS. Łapanka Luśki in progress...

Kto przegląda forum