kasia.grecja22 pisze:Wszystko ok, tylko, ze fizycznie nie ma możliwosci stania i pilnowania, bo mieszkańcy tej posesji delikatnie to ujmując są nieprzyjaznie nastawieni- tzn. wyzywają nas, wyrzucają z podwórka itd.
Naprawdę myślisz, że jeśli Was wyganiają, to np mnie przyjmą z otwartymi ramionami? Klatka kosztuje 300zeta, pilnować jej niestety trzeba, no chyba że ktoś ma taką sumkę na zbyciu.
A jeśli owi mieszkańcy kotów nie lubią, to chęc zabrania jednego nich powinna ich uszczęśliwić.
Zawsze kiedys jest pierwszy raz, na kontener dużo trudniej łapać niz klatką.
Przynętę apetyczną w klatce się układa, a wcześniej np jednego lub dwóch posilków nie serwuje, by koty były głodne i chętniejsze do współpracy.
I czeka.
Czasem wiele godzin.
My tak łapiemy.
Klatka łapka z przynętą i spokojne czekanie w zasięgu wzroku.
Nie mamy żadnych cudownych i prostych sposobów, tylko cierpliwość.
Więc nie wiem, jakiej konkretnie pomocy oczekujesz - jedyna pomoc, jaka możemy zaproponować, to wypożyczenie klatki łapki i know-how, bo niestety ograniczenia czasowe na stanie i czekanie nam nie pozwalają - jesteśmy wolontariuszami, a nie etatowymi łapaczami.