Muszka dostała dzisiaj ode mnie ostatnią dawkę antybiotyku, plus w domu pani zaczęła jej podawać Fenbendazol na odrobaczenie.
Od Alata wpłynęło dzisiaj 50zł na Muszkę
Dziękujemy bardzo.
Miałam dzisiaj bardzo długą rozmowę z opiekunką Muszki - ona uważa że nikt nie zaopiekuje się koteczką tak jak ona i nie chce oddać małej na poniewierkę i zmarnowanie byle komu.
Ja z kolei uważam że nie ma warunków na kolejnego kota i jak mała będzie wyleczona to trzeba jej poszukać dobrego domu i oddać, oczywiście nie byle komu.
Około 2 miesiące temu pani przyniosła mi dorosłego bezdomnego kota, którego po wyleczeniu chciała trzymać w piwnicy żeby mu ludzie nie zrobili krzywdy. Ostatecznie trzyma go na balkonie i zrobiła mu tam budę, ponoć kot nie zamierza stamtąd uciekać, no ale idzie zima i nie może jej tam spędzić. To teraz jak "ma" Muszkę to ten dorosły kot Panda już nie jest taki cacy więc wymyśliła że spróbuje go wywieźć wujkowi na wieś - a wujkowi poprzedniego kota przejechało bo mieszka przy ruchliwej ulicy. I tak sobie rozmawiałyśmy w podobnym tonie.
Powiedziałam jej dzisiaj uczciwie, że jest o krok od cienkiej granicy zbieractwa.
Jeżeli pani będzie się upierać przy zatrzymaniu małej, nie będę jej więcej pomagać - no to mi powiedziała że więcej już mi żadnego kota nie przyniesie, obiecuje. Taaa...
W każdym razie ja zdania nie zmienię - dla mnie kotka po wyleczeniu powinna trafić do nowego domu.