Nasza kocia rodzinka. NiuniaFeLV+[']Wituś FeLV+Bunia lepiej.

trzymaj się. będziemy o Niej pamiętać!

Fleur pisze:trzymaj się. będziemy o Niej pamiętać!

Ja będę zawsze o Niej pamiętać...i nie tylko o Niej. :cry:

Wszystkie one będą z nami na zawsze - w naszych sercach i myślach, każdego dnia.

Aniu, przeczytałam Twój wątek od deski do deski. I.........
Mojej koleżanki mąż miał przepuklinę kręgosłupa, miał już niedowład i miejscowy paraliż - poddał się operacji i jest bardzo zadowolony. Jego siostra miała podobne dolegliwości, ale bała się wcześniej. Gdy zobaczyła, jak brak funkcjonuje po operacji i normalnie chodzi, a nie na wózku, też się zdecydowała i oboje są zadowoleni.

Może warto pomyśleć :?:

olafen pisze:Aniu, przeczytałam Twój wątek od deski do deski. I.........
Mojej koleżanki mąż miał przepuklinę kręgosłupa, miał już niedowład i miejscowy paraliż - poddał się operacji i jest bardzo zadowolony. Jego siostra miała podobne dolegliwości, ale bała się wcześniej. Gdy zobaczyła, jak brak funkcjonuje po operacji i normalnie chodzi, a nie na wózku, też się zdecydowała i oboje są zadowoleni.

Może warto pomyśleć

To się naczytałaś :wink:

U mnie to nie takie proste poddać się operacji, bo mam choroby współtowarzyszące i jest ryzyko....

Ale zawsze warto to rozważyć, a poza tym medycyna idzie do przodu i z tymi współtowarzyszącymi chorobami tez radzi sobie podczas operacji coraz lepiej :wink:

Ja też już miałam skierowanie na operację, ale neurochirurg zalecił jeszcze poczekać. Na razie sobie radzę :wink:

olafen pisze:Ale zawsze warto to rozważyć, a poza tym medycyna idzie do przodu i z tymi współtowarzyszącymi chorobami tez radzi sobie podczas operacji coraz lepiej

To ja poczekam aż medycyna pójdzie jeszcze bardziej do przodu. :wink:

Anna61 pisze:
olafen pisze:Ale zawsze warto to rozważyć, a poza tym medycyna idzie do przodu i z tymi współtowarzyszącymi chorobami tez radzi sobie podczas operacji coraz lepiej

To ja poczekam aż medycyna pójdzie jeszcze bardziej do przodu.

Madrze piszesz...ja niestety tez mam straszne dolegliwosci kregosłupa i kolana

Zwyrodnienie jest juz takie,ze chodzic nie mogę,ale moja kolezanka niestety po operacji przepuchliny została kaleka ,więc póki "człapię'nie pójde na operacje, bo ryzyko zawsze jest...

Jak nafaszeruje sie lekami, to zoładek mi siada,ale wtedy chodze dobrze i nic mnie nie boli

Przykro z powodu koleżanki, chociaż ja jestem bardziej odważna, ale może dlatego że już 5 operacji różnych przeżyłam, więc nie straszna mi każda kolejna

olafen pisze:Przykro z powodu koleżanki, chociaż ja jestem bardziej odważna, ale może dlatego że już 5 operacji różnych przeżyłam, więc nie straszna mi każda kolejna

No mi akurat każda kolejna straszna, bo zawsze ledwo się wywijałam spod kosy.

Moje stadko czuje się dobrze.
Bunia już dawno wróciła do normalności, a wystarczyła tylko połóweczka Peritolu na apetyt. :wink:

Lusia czasem pokasłuje ale to normalka przy jej astmie.

Czyli masz lazaret w domu, tak jak moja mama

A miałam pytac o moją Lusinkę :1luvu:

O, Lusia się pieszczocha zrobiła, o Molisi już nie wspomnę bo ona to jest największa mizia.

Pozdrawiam z wieczora i dobrej nocy życzę

Nasza kocia rodzinka. NiuniaFeLV+[']Wituś FeLV+Bunia lepiej.

Kto przegląda forum