Punia- [*]

Już wysłałam wszystko do tej przychodni na ulicy Bialobrzeskiej, z prośbą o skonsultowanie wszystkiego u dr Jagielskiego.

Aniu61 dzięki za namiary tej przychodni

Rozumiem Cię

Dzięki za kibicowanie

Sama z odległości też kochanej Punieczce kibicuję, bo bardzo chcemy, aby żyła. Ona nie ma jeszcze 10 lat. Tam moja mama pomyliła się.

Dziś kolega w pracy poradził mi, żeby uśpić kotka, bo cierpi, a mi się tak przykro zrobiło. On sam ma przecież koty w domu i nie rozumie, że takich rad się nie udziela

Wiem dobrze co czujesz jak ktoś tak mówi

Broszeńkę też radzili mi uśpić - i to nawet weci...
Nie raz miałam strasznego doła i wyrzuty sumienia - wciąż myślałam czy może mają rację a ja ją dręczę zamiast skrócić cierpienie

Trzymaj się i nie poddawaj :ok:

Wyniki są niezbyt dobre - wątroba w fatalnym stanie

Kot nie może głodować bo wątroba się stłuszcza bardzo szybko - jak nie chce jeść to trzeba karmić, jak do pysia sie nie da to choć w kroplówce.

Moją Gagunie też chcieli już wcześniej uśpić ale ja miałam nadzieję.....na lepsze jutro. :cry:

Jakie ma Punieczka wyniki z biochemii?

Ona musi jeść, sama czy karmiona strzykawką.
Ja karmiłam dziecinnymi gerberkami z kurczakiem czy indykiem rozrobionymi z wodą aby było płynne i po troszeńku wpuszczałam do buzi.
Tyle że Gagusia praktycznie nie miała możliwości przełykania bo tak się rozrósł guz. :cry:

Dlaczego te biedne zwierzątka muszą tak cierpieć!

Już chce jeść, ale to co wszystkie koty, a ona musi mieć dietę wątrobową. Mama podaje jej strzykawką na silę jedzenie, gdy sama nie chce.
Niestety FeLV wyszło pozytywnie, teraz lekarz mówi, żeby ratować przede wszystkim wątrobę.

Myślę o pozostałych kociakach w domu, i zastanawiam się nad Gwiazdeczką, bo ona stale kaszle. Benek miał wyniki robione i są negatywne. Jestem cala rozbita

olafen pisze:Już chce jeść, ale to co wszystkie koty, a ona musi mieć dietę wątrobową. Mama podaje jej strzykawką na silę jedzenie, gdy sama nie chce.
Niestety FeLV wyszło pozytywnie, teraz lekarz mówi, żeby ratować przede wszystkim wątrobę.

Myślę o pozostałych kociakach w domu, i zastanawiam się nad Gwiazdeczką, bo ona stale kaszle. Benek miał wyniki robione i są negatywne. Jestem cala rozbita

Ola!

Wynik może wyjść fałszywie pozytywny w teście płytkowym.

Trzeba zrobić PCR...

Oni dziś robili te wyniki, bo specjalnie wczoraj lekarce mówiłam i dziś przypomniałam mamie. Miała robiony test elisa

olafen pisze:Oni dziś robili te wyniki, bo specjalnie wczoraj lekarce mówiłam i dziś przypomniałam mamie

PCR robi się w Niemczech.

Dziś zrobili płytkowy test.

Ze względu na jej stan wynik mógł wyjść fałszywie dodatni.

Nosz kur... taka jestem zła na siebie, że nie pojechałam...

PRZEPRASZAM

najszczesliwsza pisze:
olafen pisze:Oni dziś robili te wyniki, bo specjalnie wczoraj lekarce mówiłam i dziś przypomniałam mamie

PCR robi się w Niemczech.

Dziś zrobili płytkowy test.

Ze względu na jej stan wynik mógł wyjść fałszywie dodatni.

Nosz kur... taka jestem zła na siebie, że nie pojechałam... PRZEPRASZAM

Przestań głupoty pisać:)

O matko, to ten nowotwór już wiadomo skąd się wziął.
Gagusia czuła się bardzo dobrze do czasu ujawnienia się nowotworu. Nie chce nawet myśleć, że u innych moich białaczkowych kotków może być podobnie! Nie!!!

Koniecznie przetestować musisz pozostałe koty ale testem PCR a najlepiej Puni go powtórzyć, bo ona jest osłabiona i wynik mógł wyjść fałszywie dodatni.

Czy ktoś sugerował chłoniaka? Piszę na bieżąco...

Będę o tym myślała, ale dziś wieczorem napiszę tam do przychodni maila z prośbą aby zrobiono ten test.
Tak, było gdzieś sugerowane.

olafen pisze:Będę o tym myślała, ale dziś wieczorem napiszę tam do przychodni maila z prośbą aby zrobiono ten test.
Tak, było gdzieś sugerowane.

PW

najszczesliwsza pisze: PCR robi się w Niemczech.

Robi też LABOKIN w Warszawie a koszt to 120 złotych ale to zależy od przychodni.

No i właśnie zaczynają się prawdziwe koszty

Punia- [*]

Kto przegląda forum