Mysza - kolejny guz operacja... więzień w kaftanie, nowe zdj

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 23, 2004 8:26

Jednak pojedz z nia na wszelki wypadek.

Moze na dlugo sie nie obrazi :?:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw wrz 23, 2004 15:26

Za dziesięć minut startujemy. A już Mysza była dla mnie miła, dawała się głaskać. Teraz znowu parę dni będzie uciekać...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw wrz 23, 2004 15:36

Za Myszulca :ok: :ok::ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw wrz 23, 2004 16:57

Mysza zdrowiej prędziutko :ok: :ok: :ok:

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 23, 2004 17:08

No, Mysza!! :ok:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw wrz 23, 2004 18:09

Mamy bardzo złe wiadomości. Gojenie się nie jest dobre, pojawiła się martwica, ale to nic takiego. Gorzej, że guz już robi przerzuty, już odrasta. Wetka powiedziała, że to rzadko się spotyka tak szybkie odnowienie. I w tej chwili nie ma sensu operować. Mysza będzie dostawała zastrzyki na spowolnienie wzrostu guza, ma jej to przedłużyć życie i polepszyć komfort. Ale w tej chwili to opieka paliatywna. I właściwie nie ma szans na uporanie się z tym świństwem i pełen powrót do zdrowia.

Jestem załamana. Nawet nie mam siły wstawiać ikonek. W lecznicy prawie zemdlałam, TŻ musiał po mnie przyjechać. A teraz nawet nie płaczę.

Oczywiście zastanawiam się nad konsultacją u innego weta.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw wrz 23, 2004 18:16

:cry: Przykro mi bardzo. Oby jakiś wet dał Wam nadzieję.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35298
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw wrz 23, 2004 18:27

Srasznie mi przykro, biedne jestescie :cry: Skonsultuj jeszcze u innego weta.
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw wrz 23, 2004 18:30

Jano... Mnie tez slabo sie zrobilo :cry: :placz:

Naprawde nie spodziewalam sie takiej diagnozy. Tak szybko.

Serdecznie Ci wspolczuje przezyc... Szok. Naprawde.

Ale - cuda ie zdarzaja. Mysza nie jest slabym kotem.
Jest w dobrych warunkach, dobrze odzywiana.
Jest silna.

Jano, trzymam kciuki bardzo mocno.
Ty tez, Słonucho, trzymaj sie!

Dorota
Loża Miłośników Myszy na Kaloryferze nr 2
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw wrz 23, 2004 18:35

Jana tule Was mocno - obie.
Bardzo prosze, zeby byla nadzieja dla Myszy.
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 23, 2004 18:37

brak mi słów :cry: bardzo Ci współczuję

ale mocno wierzę, że tak mądry, silny i otoczony dobrą opieką kot wyzdrowieje
po prostu nie może inaczej być

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 23, 2004 18:45

Dziewczyny, ja to widziałam. To jest zgrubienie idące od końca szwu, taka napuchnięta pręga i zaczerwieniony jeden sutek. Ale ja myślałam, że to stan zapalny jakiś, odczyn na nici, źle się goi czy co... Że ropieje w środku... A jej po prostu kolejny guz rośnie - dwa tygodnie po wycięciu pierwszego.

Poszukam w lecznicach polecanych, pójdę do innego weta na konsultacje, ale nie łudzę się.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw wrz 23, 2004 18:49

Jana, tulę z całych sił. I mimo wszystko mam nadzieje, że to jednak nie to...
Ściskam Cię.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 23, 2004 18:59

Jana, tule mocno... Daj znac, jesli jakos bede mogla pomoc - ja oczywiscie zawsze polecam moja wetke... Trzymajcie sie cieplo kochani

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw wrz 23, 2004 19:10

Jana mocno tulę. I mam nadzieje że pomimo wszystko będzie dobrze.

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuzia115 i 30 gości