Mój chłopak nie widzi drugiego kota w mieszkaniu, ze względu na to 'kto się nim zajmie jak nas nie ma' Ona jest bardziej żywiołowa niż Pecia. Ma 2 lata więc jest bardziej zabawowa. Skarpetka najlepiej cały dzień leży na kanapie. Ale jego się jeszcze przekona bo jeśli się uprę to postawię na swoim, bo i on malutką Klusię lubi i w sumie to twierdzi że "zobaczymy jak się ta przystosuje potem się o drugim pomyśli"
No ale rodzice to najchętniej by zarówno mnie jak i Skarpetkę spowrotem sprowadzili

. Wczoraj powiedzieli, że niedługo to i Skarpetkę im przywiozę spowrotem

(na początku sądzili, że będą problemy z kuwetą-chyba nadal nie przemawia do nich fakt, że korzysta z kuwety jak kot który całe swoje życie w nie robił choć przecież korzystała z kuwety przez tylko jakieś pierwsze pół roku swojego życia

).
Jak zabierałam Skarpetkę nie przekonywał ich nawet fakt, że Pani wet., której pytałam o radę w tej sprawie powiedziała, że najlepiej spróbować, zawsze można kota spowrotem przywieźć skoro ma gdzie wracać.

Ale oni wiedzą najlepiej

Nie wiem jakich argumentów użyć aby ich przekonać i w miarę bezawanturowo zabrać i Klusię do siebie.

Ps. Są jakieś metody w miarę skuteczne na zapachy z kuwety? Ostatnio nawet tragedii nie ma, ale kupiłam neutralizator w proszku. Są jeszcze jakieś inne metody? Jak jesteśmy w domu to otwieramy okna-Peci narazie i tak nie interesują i nie wskakuje na nie, ale jak wychodzimy to zostawiamy tylko uchylone. Po powrocie czasem zapach się 'kumuluje' bo nie ma gdzie uciec. W zimę jak okna będą pozamykane to boję się myśleć
