Kocur jest obecnie u mojej mamy. Faktycznie jest piękny. I podejrzewam, że może być już wykastrowany - nie dał mi się wczoraj spokojnie obejrzeć, a ja też miałam mało czadu. Dziś popołudniu zobaczymy w lecznicy na spokojnie. KOcur jest bosku - nie boi się, w mieszkaniu próbował od razu iść na wycieczkę. Niestety musiał trafić do dużej klatki, bo w domu obecnie nikogo nie ma, a ja tam tylko dojeżdżam, więc nie mogłam zaryzykowac zostawienia go luzem, zwłaszcza, że są tam dwaj rezydenci mamy, którzy ciężko znoszą obecność tymczasów biegających po chałupie.
Też uważam, ze szkoda kota

Jest cudowny, gadulasty, miziasty, choć na mnie syczał jak chciałam mu na siłę pod ogon zaglądać. Ale nic nie robił. Spróbuję mu porobić dzisiaj jakieś zdjęcia, może Amanda będzie chciała wystawić ogłoszenia... Nawet gdyby nie był kastrowany to przynajmniej go odrobaczę. Ja go niestety nie mogę zatrzymać na DT - pokój "koci" blokuje obecnie kotka po sterylce i trójka jej dzikich dzieci. Ale gdyby ktoś chciał przejąć ode mnie kocurka na DT - chętnie dowiozę gdzie trzeba... Choć w taki cud nie wierzę....
