Chyba o jakiegoś schroniskowca na tymczas szybciej sie upomnę niż myslę

bo haosu mi braknie

poza tym miałam brac moją staruszkę podwórkową na DT, ale te jej zapędy do domu raczej były skierowane czyms innym zdaje się, gdyż biedulka, źle musiała się czuć - przeziębienia gardła? nie wiem...ale zwróciliśmy uwagę na jej zachowanie mocno do nas przytulaśne + chrypa i dziwne łykanie pokarmów po konsultacji z Anią CC (tak by kić nie stresowac transportami), od Ani Wojtczak wzieliśmy antybiotyk na 10 dni (to było w lipcu) kić

znów ładnie mruczy i miałczy i jakby o dom się mniej upomina, co prawda zobaczymy do pierwszych zimnych dni

bo jeśli będzie chciała jednak grzać kosteczki, to

co robić z tą moja słodkością dziką podwórkową, która nas widzi i tańczy w koło i się tuli tak, że.......... ehhh, ale to tylko zmyłka to straszliwie dziki kot

tylko nie dla nas
Wzruszyła nas jedynie tym, że w paszcze zajrzałam jej bez najmniejszej agresji czy obrony, ząbków połowy nie ma (przyczym dziąsła ładne - zdrowe), musi mieć sporo lat - my ją znamy od okolo 5 a tak naprawdę ile ma

sąsiedzi mówią jest od zawsze...ale ile to "zawsze" ma lat?