No i ją pogryzłem. Normalnie tak całkiem fest pogryzłem.

Bo kto to widział porządnego kota z ogrodu pełnego tłusciutkich przekąsek zabierac już po dwóch dniach - NO KTO!

Myslałem, ze jak sie tak schowam za to pudło, na którym śpi i bardzo nie lubi go składać, to da spokój. Nie. Uparła się

To ja sie żywcem nie dałem - A CO

Nawet swoich ukochanych blaszek na palce nie założyła

Kot-B. syty chwały spod lampy