Korespondentka pisze:Ok, może i powinnam się czuć winna, że moje posty brzmią jak pretensje, wszak tytuł wątku obecnie brzmi : "ma czas do końca września", a nie "zabierać natychmiast".
Więc nie należy się obawiać, że kotka we wrześniu wyląduje na bruku, a to już jest naprawdę dużo.
Naprawdę dużo, to to, że barbarak8 wzięła do siebie kotkę, zapewniła jej bezpieczne schronienie i uratowała ją przez BARDZO niepewnym losem, jaki groził jej w poprzednim domu. To jest ogrom i coś, na co większość małoadopcyjnych, starszych kotów nie ma żadnych szans.
Korespondentka pisze:Nie jest sztuką przygarnąć i kochać te "lepsze" koty.
Wszak gdyby kotka była z tych "lepszych" to można by było do końca życia pławić się w chwale, że się biedną, starą koteńkę przygarnęło.
A tak, do końca września i już, problem z głowy.
Czy Ty się dobrze czujesz? Nie jest sztuką przygarnąć kota?!Starego kota, kota w nieadopcyjnym kolorze, itd? Przepraszam, ale to jakieś piramidalne bzdury. Przygarnięcie każdego kota to ogromna, nie do przecenienia pomoc. Zrozumiałabym może jeszcze taki tekst w przypadku, gdyby chodziło o rasowego malucha, o którego bije się x tymczasów, ale jak można tak deprecjonować ogromną pomoc, jakiej udzieliła barbarak8 i jakiej udziela masa innych domów tymczasowych na forum? Może żyjemy w innych światach, ale moim zdaniem przygarnięcie potrzebującego futra wcale nie jest łatwe.
Przygarnięcie zaś kota agresywnego - o którego agresji nikt nie uprzedzał - to nie pomoc, a heroizm, na który każdy może sobie pozwolić. Nie każdy ma warunki do izolacji, a w momencie, gdy z powodu tak trudnego tymczasa cierpią rezydenci, gdy prowadzący dt obawia się kociej agresji, decyzja o konieczności wyprowadzki kici jest w mojej opinii w 100% zrozumiała.
Nie wiem też, jakim prawem piszesz, że ktoś miałby zamiar "pławić się w chwale"? Skąd tyle jadu? Czytałam cały wątek, od początku i
jedyne co przebijało z postów dt to radość z możliwości uratowania kici i troska o nią, a nie chełpienie się własną wspaniałością. A nawet gdyby barbarak8 była dumna z przygarnięcia biednej, starej koteńki - to miałaby do tego święte prawo.
Korespondentka pisze:A co do wydatków, to proponuję założyć osobny wątek pod tytułem : " Ile kasy kosztują tymczasy" i powinien być lekturą obowiązkową dla osób, które decydują się na tymczasy, żeby potem nie było wyliczania listy wydatków.
(z podtytułem: gdyby nie tymczasy to miałabym wczasy)
"Wyliczanie listy wydatków" nastąpiło dopiero w momencie, gdy zaczęłaś sugerować, że kicia jest niekochana, że nie dba się o nią i jej los nie leży dt na sercu. A nawet gdyby nastąpiło wcześniej - to co? Uważasz, że dt nie ma prawa do wypisania wydatków, jeżeli są spore, a on sam nie jest w dobrej sytuacji finansowej? Tu jednak chodziło tylko o odparcie Twoich zarzutów, które naprawdę - wyglądają kompletnie niepoważnie.
Kończę tą dyskusję, bo Twoje teksty nie mieszczą mi się w głowie, nie jestem w stanie pojąć, jakim prawem wylewasz tyle jadu na dt, który uratował kicię i jakim prawem w obrzydliwy sposób go deprecjonujesz. Lektura Twoich postów jest dla mnie bardzo smutna, współczuję barbarak8 i nie chciałabym trafić na osobę wydającą kota do dt, która miałaby taką postawę, jak Twoja.