Cypisek i Rysio III - Lusia zostaje z nami

magdaradek pisze:U mojej córy w szkole kradną lepsze ciuchy pozostawione w szatni
szatniarz zapomina zamykać boksów w szatni

Wcześniej w klasie 1-3 mieli swoja szatnię w pomieszczeniu za klasą. W tej dla starszych klas właśnie podobno też są kradzieże...Rozumiem pozostawiony telefon, pieniądze...ale często dzieci zostają zimą bez butów czy kurtki (muszą nosić obuwie na zmianę). Teraz Julka z butami da sobie radę - zawija je w sportowy worek i wrzuca w wolną przedziałkę w plecaku czy boczna kieszeń bo się zmieszczą (ma mega pojemny plecak). Jednak zimowe buty nie wejdą a ponieważ kupuję jej zawsze solidne, skórzane to mam zagwozdkę...

no dokładnie. Przecież kozaków, czy solidnych a'la glanów nie wrzuci do plecaka :roll:

Tylko je założy na nóżyny i w nich wyjdzie. :roll:

Wczoraj przed południem pojechałam z małym Witusiem-pitusiem do lecznicy, a w tym czasie ktoś bombardował mnie telefonami. Jak wróciłam to oddzwoniłam i okazało się, że Pani w sprawie Klementyny...
ale, że nie mogła się dodzwonić, to była już w drodze do schroniska.
Umówiłyśmy się, że gdyby jednak nie przygarnęła żadnego kotka, to zdzwonimy się dzisiaj i umówimy na odwiedziny u Klementyny.
Wiedziałam, że Pani nie wyjdzie raczej z pustym koszyczkiem ze schroniska, tam jest mnóstwo kotów teraz.
Wiem, że Pani adoptowała kociaka stamtąd. Bardzo się cieszę, że poszczęściło się Cytruskowi, ale z drugiej strony mogę powiedzieć, że nie ma szczęścia ta moja Klementyna

a mogłam zabrać telefon ze sobą...
ech... :roll:

Szkoda...

A Cytruskowi niech się wiedzie w nowym domku :ok:

boszszszsz...co za pogoda :roll:

dziś nie żyję po prostu...

A ja uwielbiam taką pogodę. Mimo lekkiego bólu głowy, jestem pełna pozytywnej energii.
Że już nie wspomnę o kotach wtulonych w moje stopy...

sunshine!

i piąteczka!
mam to samo

bleh

ja w taką pogodę mam doła, deprechę i zbiera mi się na płacz.

powyższe objawy miewam w czasie upałów

magdaradek pisze:bleh
ja w taką pogodę mam doła, deprechę i zbiera mi się na płacz.

Mam to samo...

Nie lubię siebie w upały. Ogólnie gorączka mi tak bardzo nie przeszkadza; szczególnie od kiedy poprawiłam krążenie ćwiczeniami. Ale to, co się dzieje dzisiaj po prostu uwielbiam.

Wczoraj nie zaglądałam bo pogoda sprawiła ogromny ból głowy... Jeszcze dzis czuję się dziwnie... Błe, ja chcę lato!

ja też chcę lato! ja też!
tzn. upałów ponad 40 stopni i duchoty też nie lubię, ale takie 27-30 stopni i słoneczko to taaaaaaaaaaaak :1luvu:

Dzisiaj w Ryśku coś pękło. Nie wiem co się stało, ale teraz to on atakuje Klementynę

wtargnął do pokoju, ona leżała grzecznie na fotelu a ten coraz bliżej, coraz bliżej i pac łapą i ją pogonił.
Tyle, że ani się nie gryźli, ani nie było żadnej kotłowaniny, tylko z takim napuszonymi ogonami stali naprzeciwko siebie i tak się gapili.
Później ich rozdzieliłam.
Ale może pod czujnym okiem próbować ich kontaktować? Może jakoś się dogadają?
Jak myślicie?

Cypisek i Rysio III - Lusia zostaje z nami

Kto przegląda forum