10 kotów na podwórku, potrzebna pomoc finansowa i domki

Wczoraj byłam u kotów. Tamta trójka kociąt z matką były strasznie głodne. Jak tylko nałożę karmę do miski, to one się od razu na nią rzucają. Pierwsza leci kotka( jest najbardziej ufna), później ten czarno-biały kociak, a pozostałe dwa czają się i kombinują jak tu podejść do miski i być jak najdalej ode mnie :twisted:

Wstawiłabym zdjęcia całej kociej rodzinki, a tu jak na złość gdzieś mi się zapodział kabel USB od komórki :evil:

Jeszcze raz podniosę

Dzisiaj wieczorem będę próbować złapać którąś z kotek :kotek:

Złapałam Dominę :ok:

Strasznie jest zestresowana, nie wie co się dzieje, dlaczego jest zamknięta w klatce

A sterylka dopiero na wtorek umówiona

Super! Najważniejsze że złapana:)

to normalne, ważne że będzie wysterylizowana

Dzisiaj dostałam od Toli kasę z bazarku (27 zł). :1luvu:

Byłam też dziś na sterylce z Dominą. Okazało się, że była ciężarna

Teraz dochodzi do siebie po dzisiejszym megastresie. Straszny z niej w ogóle dziczek. Napędziła mi niezłego strachu, jak fruwała po piwnicy, kiedy chcieliśmy ją z mężem przenieść do transportera. Kolejny pokaz był w lecznicy. Gdyby nie TŻ Alyi, który ją obezwładnił w gabinecie, chyba zostałabym nieźle pokąsana (albo wet). Wet mówił, że najprawdopodobniej będzie problem ze zdjęciem szwów w gabinecie, Chyba trzeba ją uśpić, żeby pozwoliła zrobić coś koło siebie. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze po zabiegu, bo trudno sobie wyobrazić udzielenie pomocy lekarskiej syczącemu, warczącemu, bijącemu łapą stworzonku.
Bardzo prosimy o wsparcie w leczeniu i sterylizowaniu kotów. Mam jeszcze jeden talon na sterylkę, kotek jest jeszcze trochę (Julijaaa bardziej zorientowana ile :wink:

) Sterylka na koszt miasta, jak się okazuje, "generuje" dodatkowe koszty, o których nie pomyślałam. Kupiłam dziś dla Dominy ubranko, żeby ochronić jej szwy, jak sobie nie porozrywa, to będzie dla następnych bezdomniaczków (25 zł), za odpchlenie mam zapłacić 20 zł

. Za odpchlenie dziś nie zapłaciłam, bom się tak wysokiego kosztu, szczerze mówiąc, nie spodziewała. W Pandzie na Ślichowicach, gdzie leczyłam kociaki Dominy po kosztach, czy w Pluto miałabym odpchlenie gratis. Zresztą, jeśli uda się złapać więcej niż jedną kotkę będę je sterylizować w Pandzie, zawsze to mniejszy stres dla kota. Dziś musiałam jechać z nią przez całe miasto autobusem, bardzo była wymęczona.

Prosimy także o pomoc w znalezieniu domów dla kociąt, o których pisała Julia. Mieszkają z matką pod chmurką, skazane na głód i poniewierkę. Nie mogę wziąć ich na tymczas!

naszym dzikuskom wet zakłada szwy śródksórne rozpuszczalne, nie trzeba ściągać, po 10 dniach przed wypuszczeniem tylko przywozimy na obejrzenie brzucha przez weta

jak mamy dzikusa złapanego, to do klatki łapki, przystawiamy transporterek, tak że kot sam przełazi do niego się schować. Potem kota z transporterka "wysypujemy do klatki bytowej.

Jak chcemy kota z niej wyciąfnąć, to wsadzamy transporterek do klatki i kot sam włązi, potem tylko trzeba szybko zamknąć. Potem już wet sobie radzi, narzuca ręcznik na łeb i za kark. Można kota obejrzeć.

Takim sposobem wcale nie dotykamy dzikusa. Co do ubranka, to koty dzikie bardzo się w nich stresują, sztywnieją i czasem nie chcą się ruszać i jeść. Zrezygnowaliśmy ostatnio z nich całkiem.

joanna521 pisze:Byłam też dziś na sterylce z Dominą. Okazało się, że była ciężarna

Zdążyłaś praktycznie w ostatniej chwili... A jak się kicia czuje teraz? Trzymam kciuki za zdrowie :ok:

joanna521 pisze:Bardzo prosimy o wsparcie w leczeniu i sterylizowaniu kotów. Mam jeszcze jeden talon na sterylkę, kotek jest jeszcze trochę (Julijaaa bardziej zorientowana ile )

Talon mam jeszcze jeden. Ale to może się okazać trochę bardziej skomplikowane "proceduralnie" :roll:

nie jest wypisany na mnie

joanna521 pisze:Sterylka na koszt miasta, jak się okazuje, "generuje" dodatkowe koszty, o których nie pomyślałam. Kupiłam dziś dla Dominy ubranko, żeby ochronić jej szwy, jak sobie nie porozrywa, to będzie dla następnych bezdomniaczków (25 zł), za odpchlenie mam zapłacić 20 zł .

Ale ze mnie idiotka!!! :evil:

Mam w domu kaftanik dla kotów i to jeszcze świeżo prany i nie wzięłam wczoraj ze sobą :evil:

Zostałaby kasa na odrobaczenie/odpchlenie czy karmę... No debilka ze mnie ostatnia...

kaja555 pisze: Co do ubranka, to koty dzikie bardzo się w nich stresują, sztywnieją i czasem nie chcą się ruszać i jeść. Zrezygnowaliśmy ostatnio z nich całkiem.

To co w takim razie dajecie? Wet mnie straszył, że kotka będzie sobie szwy wyciągać, więc zainwestowałam w ubranko, a ona właśnie taka, jak piszesz: zestresowana, sztywna, nie chce jeść ani pić. Masakra! Dzwoniłam do :swojego" weta, jak Domina nie będzie pić w dalszym ciągu, mam z nią przyjść na kroplówkę. Miejmy nadzieję, że nie będzie potrzeby. Jak myślisz? Spróbować jej zdjąć to ubranko?!

Alyaa pisze:Ale ze mnie idiotka!!! Mam w domu kaftanik dla kotów i to jeszcze świeżo prany i nie wzięłam wczoraj ze sobą Zostałaby kasa na odrobaczenie/odpchlenie czy karmę... No debilka ze mnie ostatnia...

Ja tam Cię tak surowo nie osądzam :mrgreen:

Przecież i tak bardzo mi pomogliście :1luvu:

Ale mogłam o tym pomyśleć... Ostatnio kiepsko u mnie z tą czynnością :evil:

daj jej dwa dni, jak się nie poprawi to musi iść do weta, to wtedy on jej ściągnie ubranko

jak już ma zwykłe szwy to chyba musi wytrzymać w ubranku

te rozpuszczalne co nasze miały to chyba nie są tak łatwe do rozdrapania, ale o to już trzeba pytać weta

trzymam kciuki! :ok:

a kota może jeść i pić jak wyjdziesz albo w nocy, nakryj z jednej strony klatkę jakąś szmatką, tak żeby mogła się tam schować, to się poczuje bezpieczniej

No cóż, kota sama rozwiązała sprawę, bo w nocy zdjęła z siebie ubranko :wink:

Na razie siedzi spokojnie, wydaje mi się, że nie próbuje sobie szwów pościągać. Okopała się w kuwecie, pewnie żwirek przypomina jej naturalne środowisko, wzgardziła więc podusią i kołderką

Klatkę ma przykrytą częściowo (tak mi też doradziła Alyaa).
Na szczęście zaczęła jeść

Nie wiem, czy pije, ale dostaje karmę z sosikiem, więc się nie odwodni na pewno. Zaczęła jeść już wczoraj wieczorem, jak zeszłam do niej po 23, znalazłam prawie pustą miskę, dostała jeszcze jeść i w nocy podjadła.
Dzięki za trzymanie kciuków

Myślę, że jej pomaga

10 kotów na podwórku, potrzebna pomoc finansowa i domki

Kto przegląda forum