Niestety z krwią pomóc nie mogę

Dziś był pracowity koci dzień. Musieliśmy maluszki zabrać do kontroli. Burasię zaczął znowu męczyć koci katar. Chciałam też żeby wetka zobaczyła ranę po sterylce Blusi jak nazywam niebieskooką. Kotki dostały antybiotyk a ranka po sterylce goi się dobrze. Antybiotyk będę im podawać z jedzeniem. Kupiliśmy dziś podkłady higieniczne do klatki i osiem saszetek mokrej karmy dla maluchów żeby było z czym podawać tabletkę.
Koteczki

Przed wyjazdem poszliśmy postawić klatkę łapkę. Udało się być przed karmicielką. Efektem jest dziki okropnie kocurek złapany po pięciu minutach. Zabraliśmy go też do wetki. Okropnie szalał w klatce a sprawdzenie czy to kocurek czy kotka okazało się bardzo trudne. Kiedy się udało i wyszło, że to kocur zapadła decyzja o kastracji. Kocurek tym razem przenocuje u weterynarz a jak wszystko pójdzie dobrze jutro wróci na swój teren. To młody kocurek ale już taki podrostek. Piękny czarny dzikus. Nie zrobiłam mu żadnego zdjęcia. Ale jutro jak go Karol będzie odbierał to ma go sfocić.
Na razie bilans to dwa wykastrowane kocury i dwie małe koteczki prawie oswojone w klatce.