wspólne życie - wątek optymistyczny :-) koniec cz. 3

Willow_ pisze:Kamari, jak wypadła dzisiejsza wizyta?
Czy dobrze doczytałam w innym miejscu, że Heniu już u Ciebie nie mieszka?

Wizyta wypadła dobrze, dziewczyny same wszystko napiszą :ok:

Pozdrawiamy niedzielnie!
J na podniesienie odpornosci pijam biostyminę , to wyciąg z aloesu właśnie, kotom tez się podaje.
Co do aloesu własnego chowu to po pierwsze są różne gatunki, mniej lub bardziej lecznicze, a po drugie, trzeba ostrożnie się z roślinka obchodzić: lecznicza jest taka zielona galareta ze środka, natomiast żółty sok zawarty w skórce liścia jest trujący, a właściwie drażniący dla kotów i ludzi. Dlatego aloes jest na liście roślin niewskazanych dla właścicieli kotów :mrgreen:

kamari przesyłam dobre mysli wspierające :1luvu:

.
Jeżeli podjełaś decyzję o oddaniu Henia - to naprawdę rozumie ciebie - chociaż żal ogromny pozostaje do wszystkich którzy utruli ci zycie - wszystkich którzy wg mniemania maja monopol na wiedzę na temat sposobu ratowania i prowadzenia kotów.

Dorota Wojciechowska pisze:kamari przesyłam dobre mysli wspierające .
Jeżeli podjełaś decyzję o oddaniu Henia - to naprawdę rozumie ciebie - chociaż żal ogromny pozostaje do wszystkich którzy utruli ci zycie - wszystkich którzy wg mniemania maja monopol na wiedzę na temat sposobu ratowania i prowadzenia kotów.

Bardzo dziękuję za dobre myśli :1luvu:

Na temat Henia jednak nic nie napiszę :mrgreen:

na ten temat wypowie się casica.

Żeby wszystkich uspokoić - Heniu jest w tej chwili i będzie w bardzo dobrych rękach.

taizu pisze:Pozdrawiamy niedzielnie!
J na podniesienie odpornosci pijam biostyminę , to wyciąg z aloesu właśnie, kotom tez się podaje.
Co do aloesu własnego chowu to po pierwsze są różne gatunki, mniej lub bardziej lecznicze, a po drugie, trzeba ostrożnie się z roślinka obchodzić: lecznicza jest taka zielona galareta ze środka, natomiast żółty sok zawarty w skórce liścia jest trujący, a właściwie drażniący dla kotów i ludzi. Dlatego aloes jest na liście roślin niewskazanych dla właścicieli kotów

Pamiętam aloes jako wszechobecną roślinę u nas w domu i u wszystkich naszych znajomych. Teraz chyba mało kto go posiada.
Rozcinało się liść i smarowało sokiem rany

...i tajemniczych... :mrgreen:

puszatek pisze:...i tajemniczych...

Zgadza się, tajemniczych :ok:

Ale wierz mi, że Heniu jest bardzo dobrze zaopiekowany :ok:

ok...Tobie akurat wierzę :ok:

puszatek pisze:ok...Tobie akurat wierzę

tak...znam Marysie-Ona słowa złego nie napisze..ja to co innego :wink:

ale mnie Marysia tez "lubi" :lol:

Ot tyle z tego jest...moje nerkowe koty przez wiele lat prowadzi ten wet co sie na Heniu nie zna :roll:

I koty zyja, maja sie dobrze

Czy ktoś jeszcze pamięta, że mieszka u nas Myszolek?

Myszol - największy Casanova. Młody, bardzo przystojny, ujmujący i kochający wszystkie kobiety.

Oto jego najnowsze podboje.

Myszol i Amelka

Obrazek