Dom Ani: LSDiM, Waluś i (zmienna liczba) tymczasów

anna09 pisze:Brakuje jeszcze jednego elementu grozy... przerażonej babci

Tak, przerażona Pani Babcia rozanielona na twarzy
to byłby horhor :strach:

i mega-hicior jutjuba

Dziś odbiorę 6 Zylexisów ( w tym miejscu bardzo dziękuję N z pośrednictwo w zakupie :1luvu:

) i będę je kłuć.
W pierwszej kolejności Jimiak i Słomencja.
Zapraszam na moje bazarki, gdzie zbieram pieniądze na ten cel
:mrgreen:

Przy okazji: szczepienie "trójką" nie wystarcza, bo coraz powszechniejsza chlamydia - którą trzeba unieszkodliwiać "czwórką" - powoduje brzydkie powikłania przy kk

Na bazarkach zbieram także na 5 takich szczepionek :roll:

film zasługuje na Oscara! tylko strasznie trudno rozróżnić główne postacie. bardzo chłopaki podobne! Walek to ten agresor ???

paw pisze:film zasługuje na Oscara! tylko strasznie trudno rozróżnić główne postacie. bardzo chłopaki podobne! Walek to ten agresor ???

Waluś to ten po prawej, atakujący kamerę i kamerzystkę :twisted:

A Tycia już ciachnięta :1luvu:

w środku to na pewno twardziele, ale miny mają strasznie ciaptakowate, obaj :ryk:

coś czuje że Babci będzie się trudno rozstać z walusiowym bliźniakiem...

Tycia :ok:

i za dobre samopoczucie obu, Tyci i Pasibrzuchy, bo okres posterylkowy jest ciężki ... :cry:

paw pisze:w środku to na pewno twardziele, ale miny mają strasznie ciaptakowate, obaj coś czuje że Babci będzie się trudno rozstać z walusiowym bliźniakiem...

Jestem pewna, że znajdzie się jakiś produkt zastępczy

_namida_ pisze:
paw pisze:w środku to na pewno twardziele, ale miny mają strasznie ciaptakowate, obaj coś czuje że Babci będzie się trudno rozstać z walusiowym bliźniakiem...

Jestem pewna, że znajdzie się jakiś produkt zastępczy

Ech, te Babcie

A wczoraj w nocy dzwoniła do mnie, że Kolcio wskoczył na szafę i pewnie zeskoczy na telewizor :strach:

Zeskoczył, bo usłyszałam w telefonie łomot. Więc Mama zabrała się za przestawianie telewizora (noc ciemna i głucha!!!) w taki sposób, by przestał stanowić schodek do wskakiwania na szafę...

Dziś Mama dzwoniła, że chłopcy nie zrobili wciąż koopy, czy im podać parafinę. musiałam ją telefonicznie instruować, jak chwycić kota, by mu tę parafinę podać i nie zostać posiekanym oraz że trzymanie kota między kolanami i przytrzymywanie go od góry łokciami nie jest najbardziej skutecznym sposobem :mrgreen:

Za kwadrans otrzymałam relację z udanej operacji aplikowania parafiny

Więc może po roku Mama nie zechce już nowego kota? :roll: