Kilka dni temu znalazłam wałęsającą się po moim ogrodzie kotkę. Była atakowana przez inne koty i nie miałam serca jej tak zostawić. U mnie zostać nie może. Rodzina już straszy wywiezieniem do schroniska, nasze kotki chodzą zestresowane i złe z powodu pojawienia się intruza.
Kotka niestety jest trochę agresywna

Albo ktoś ją skrzywdził, albo reaguje tak z powodu stresowej sytuacji. Mizia się i mruczy, ale za chwilę potrafi zaatakować rękę. Może to irytacja spowodowana przymusowym siedzeniem w jednym pokoju? Może stres wywołany nowym otoczeniem i wrogim nastawieniem pozostałych zwierzaków? Nie wiem. Wiem natomiast, że kotka potrzebuje pomocy, bo ma szansę zostać kochanym pupilem. Wiem to, bo jej zachowanie w ciągu tych kilku dni uległo poprawie. Jest grzeczniejsza niż na początku.
Nie lubi być brana na ręce.
Jest strasznie ciekawska- wszędzie musi zajrzeć. Uwielbia się bawić.
Potrafi korzystać z kuwety.
Jest trochę wychudzona, ale nad tym pracujemy
Liczę na wasze dobre serca i pomoc. Strasznie chciałabym ją sobie zostawić, ale ani warunków na to nie mam, ani zgody. A szkoda żeby kotka się zmarnowała.
Piszę o jej wadach, bo nie chcę kłamać jaki to cudowny i grzeczny kotek, żeby potem ktoś się rozczarował i była przekazywana z rąk do rąk

Chcę by znalazła kochający dom, który pomoże jej nabrać zaufania do ludzi.
Oto i zdjęcia koci:

Jestem z Wejherowa. Ale myślę, że odległość nie gra roli- dla chcącego nic trudnego- transport na pewno się znajdzie.
Kontakt przez PW lub gg(5605775)