zastanawiałam się w którym temacie umieścić ten wątek, jednak po dłuższym namyśle zdecydowałam się na Kociarnię.
Otóż bardzo proszę o pomoc w rozwiązaniu problemu, który nie daje mi spokojnie spać. Mianowicie kilka dni temu (tj. we wtorek) niedaleko mojego miejsca zamieszkania znalazłam kilka kociąt w śmietniku. One tam po prostu zamieszkały. Większość ma na oko 6 - 7 tygodni, jeden z nich około 3 - 4 tygodni. Jest maleńki, jeszcze ledwo chodzi. Niestety, warunki nie pozwalają mi zabrać całej zgrai do domu, więc pozostaje mi jedynie chodzić i dokarmiać maluszki. Już teraz noce są coraz chłodniejsze, niedługo zrobi się naprawdę zimno, a nie chcę skazać ich na śmierć poprzez zamarznięcie. Zastanawiałam się nad zgłoszeniem problemu do Straży Miejskiej, jednak obawiam się, że trafią one wtedy do schroniska i jeśli szybko nie znajdą kochających właścicieli zostaną zwyczajnie zabite.
Stąd moje pytanie - do jakiej instytucji w Warszawie mogę się zgłosić, żeby mieć pewność, że nie stanie im się żadna krzywda i ktoś je przygarnie?
Kociaki są dzikie, chociaż Maluszek powoli przyzwyczaja się do mnie i coraz śmielej podchodzi, jednak jeszcze za wcześnie na głaskanie.

Pragnę także nadmienić, że ani razu nie widziałam przy nich matki, a maluszki wydają się być strasznie wygłodniałe. Kiedy przynoszę im jedzonko jedzą jak szalone, poza tym są wyraźnie wychudzone.
Bardzo proszę o pomoc.
Z poważaniem,
Przezroczysta