Dziś o 4 rano, na moim osiatkowanym balkonie znalazłam kota. Nie mam pojęcia jakim cudem tam się znalazł, dzień wcześniej ktoś rozciął mi oczko w siatce, które załatałam jeszcze wczoraj. Nie ma żadnej dziury ani uszkodzenia.
Kot jest młody, czarny z krawatką, ma ok.4-5miesięcy, niewykastrowany. Nie boi się ludzi.
Nie może ze mną zostać, ponieważ mam już dwa koty i maleńkie mieszkanie.
Albo ktoś go celowo podrzucił i jakoś wepchnął na mój balkon(jak??), albo komuś uciekł(wygląda na zadbanego, nie jest wychudzony, wygląda zdrowo).