Ptachu ['] 3. Żegnaj wspaniały kocie...

[MaryLux]

Co zdążyła?
Inka zaniepokojona

Złapać, zanim Fasolka miała dzieci.

A, to dobrze, bo się bałam, że ledwie uniknęła przejechania przez samochód.
Inka

[iwcia]

Pewnie to nie miejsce na takie wpisy ale bardzo mi smutno dziś.
Zerknęłam na bloga Pauliny, czekałam na jej kolejny wpis, do kilku dni nic nie pisała.
Dziś pojawił się wpis niestety już nie jej, jej rodziny.
Pan Śmieciuch wygrał.
Paulino [']

Edit: to jej blog i heroiczna walka z Panem Śmieciuchem http://paulapruska.blogspot.com/

[Dorota]

[']

[atla]

[']

[MalgWroclaw]

Niech odpoczywa.

[bagheera]

Odchodzą, koty, ludzie
[']

[iwcia]

Duża niedawno wróciła od doc, kolacja była spóźniona.
Wracając od doc Duzi mieli przygody jak w filmie sensacyjnym
Dwa samochody przed nimi nagle zaczął palić się samochód, kierowca tego samochodu zatrzymał się i w nogi, Duży i inni kierowcy też się zatrzymali, chwycili za gaśnice i pobiegli gasić. Duża wrzasnęła na Dużego, że bohatera będzie zgrywał później a teraz ma szybko odjechać samochodem na bezpieczną odległość, bo w samochodzie były koty.
W tym czasie Duża zadzwoniła po straż pożarną, rozmawiała z bardzo miłym Panem dyżurnym, który jej tłumaczył, że w życiu nie jest tak jak w filmie sensacyjnym, samochody nie wybuchają od razu, ale trzeba się odsunąć, bo gdy rozgrzeją się opony to strzelają.
Ogień pojawił się bardzo szybko i błyskawicznie zajął cały samochód, widok był niesamowity. Straż pożarna przyjechała dosłownie w ciągu pięciu minut i błyskawicznie ugasiła płonący wrak.
W drodze powrotnej Duża męczyła pytaniami Dużego, czy benzynowy też tak szybko się zapali jak tamten ropniak, czy w razie, czego, tfu, tfu będzie czas, aby zabrać kontenery z samochodu. Wymyśliła sobie również, że jak będzie sama z nami jechać do doc to będzie brała tylko dwa kontenery nie więcej, bo tylko tyle uda się jej wziąć na raz.

Ptachu ze spóźnioną kolacją

[Dorota]

Ptachu,

czy u Was bywaja spokojne dni?

Mru

[bagheera]

Mru,
chciałam coś dowcipnie skomentować,
ale słów mi brakuje
Principessa
PS.podoba mi się spokój pana strażaka, który wiedział lepiej, jak się pali samochód - ale ciupasem wysłał wóz

[MalgWroclaw]

Duża zadzwoniła po straż pożarną, rozmawiała z bardzo miłym Panem dyżurnym, który jej tłumaczył, że w życiu nie jest tak jak w filmie sensacyjnym, samochody nie wybuchają od razu, ale trzeba się odsunąć, bo gdy rozgrzeją się opony to strzelają.

To jest niezłe.
Duża Fasolki wychowana na kryminałach i filmach sensacyjnych

Ptachu, a pamiętasz może taki wątek, jak jedni duzi wieźli koty bez kontenerów i mieli wypadek? Dużym nic się nie stało, ale koty przerażone uciekły do lasu. I nigdy nie wróciły, o ile wiemy.
Fasolka

[iwcia]

Ptachu,

czy u Was bywaja spokojne dni?

Mru

Mru,

ze spokojnymi dniami to u nas ciężko, bo nawet jak nic się nie dzieje to Duża potrafi nam urozmaicić życie swoim roztrzepaniem

Ptachu

[iwcia]

Ptachu, a pamiętasz może taki wątek, jak jedni duzi wieźli koty bez kontenerów i mieli wypadek? Dużym nic się nie stało, ale koty przerażone uciekły do lasu. I nigdy nie wróciły, o ile wiemy.
Fasolka

Pamiętam, Duża nie daje nam zapomnieć, opowiada tę historię ku przestrodze wszystkim, którzy chcą od nas adoptować koty.
My jeździmy zawsze w kontenerach i do tego w puszorkach ze smyczą przywiązaną do rączki kontenera
Duża ma schizę

Ptachu

[MalgWroclaw]

Duża ma schizę
Ptachu

Moja też. Kiedyś o mało nie zamordowała pana, który brał od nas Staszka i chciał go wieźć w samochodzie bez kontenera.
Krzyczała. No, ale dogadali się i Staszek ma dobry dom.
Fasolka

[Dorota]

Dzis to moja Duza wrzeszczala na podworku,
jakby zle w nia wstapilo
W kociej sprawie.

Mru

[MalgWroclaw]

Dzis to moja Duza wrzeszczala na podworku,
jakby zle w nia wstapilo
W kociej sprawie.

Mru

Co się stało?
Fasolka
Właśnie
żywo zainteresowana duża Fasolki