Tymczas dla małych kotków z Palucha !

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro sie 31, 2011 10:00 Re: Czy jest jakis wolontariusz z Palucha? POMOCY !!

Osobiście spotkałam w dwóch lecznicach osoby z kociętami z Palucha. Umierającymi na panleuko. Co więcej, droga Hadronido, TYM RAZEM nie jest to żaden atak na twoją ukochaną "Dyrkę". W sezonie panleuko jest w wielu schronach. Np. w Szczytnie. 3 tygodniowe kocięta w schronisku nie mają zresztą większych szans nawet bez panleukopenii.
Hadronida pisze:
ASK@ pisze:nie wiem.Wiem co mówili.
Jednak trudno mi uwierzyć,ze nie zaraził jeśli był jednostkowym przypadkiem innych biedaków.


Ludzie różne głupstwa wygadują, zamiast się zastanowić.W kociarni przez ostatnie 2tyg widuję te same dorosłe koty, a to raczej na epidemię nie wskazuje.A jacy są niektórzy adoptujący, to można się pzrekonac będąc w biurze adopcji.Kiedys przyjechałą rodzinka po dorosłego kota i tacy byli mega zaangażowani i kochający zwierzeta.Po czym kilka dni później przyjechali z tym kotem żeby go zwrócić ,bo był" zepsuty" tak wyraził sie pan który go osobiście wybierał.Odbyt mu wypada łi zamiast go leczyc woleli go przywieźć z powrotem.Inna ekipa zwróciła 2 plaskate puchatki ,bo po 3dniach okazało się że jest przy nich mega dużo roboty.O innych bzdurach nie wspomnę.I po raz kolejny napiszę, że nie jest super w schronisku ale bez przesady.Poza tym innej alternatywy dla takiej ilości zwierzat nie ma.


ewar pisze:O czym my mówimy? Miałam 6 tygodniowe kocięta w domu i bałam się, jak sobie poradzę.Dobrze,ze kocur się nimi zajął.A 3 tygodniowe maluszki w schronie? Bez matki? Miałam dorosłego kota z Palucha, obroża mu wrosła w szyję, ważył 2 kg!


Nie rozumiem Twojej wypowiedzi.Miałaś 6 tyg kocię i? 3tyg maluszki bez matki w schronisku .Co w tym dziwnego.Takie przywozi patrol EKO albo ludzie z działek czy ze śmietnika. Więc co to za oburzenie.Czy kotu wrosła obroża to tego nie wiem, ale jako że zajmujesz sie tymi zwierzakami właśnie,to powinnaś sam wiedzieć, że one w schronisku przezywają mega stres.nie chcą jeść.Często załatwiają się poza kuwetą.Więc twoje zdziwienie jest troche nie na miejscu.

Nieśmiało zapytam: jaki związek ma wrośnięta obroża z robieniem poza kuwetą? 8O
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 31, 2011 10:20 Re: Czy jest jakis wolontariusz z Palucha? POMOCY !!

tez bym się dowiedziała chętmie.Tak na przyszłość :wink:

A wracając do pp na Paluchu. Nie wierzę,ze nie ma.Dorosłe koty tak szybko nie łapią. A co do maluszków.Przy takiej rotacji trudno wolontariuszom zauważyć które koty odeszły.
Co do 3 tyg maluszków, które trafiły do schronu.Nie wróżę im niestety długiego życia. Miałam/mam takowe "na stanie". Słabizna co to trzeba było karmić strzykawką. Zachorowała . . Nie wyobrażam sobie by pracownicy mieli czas je karmić systematycznie, sprawdzac temp., wypróżnienia, ew podawac na czas leki, wkrapiać krople, trzymać w cieple...A najważniejsze, odizolowac od pozostałych. To jest fizycznie nie możliwe przy takiej ilości zwierza. Przeżyje tylko silniejszy.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sie 31, 2011 10:25 Re: Czy jest jakis wolontariusz z Palucha? POMOCY !!

Mieszkam w Stalowej Woli, najbliższe schronisko kilkadziesiąt kilometrów ode mnie, nie byłam w żadnym.Czytam jednak wątki, oglądam filmy i nikt mnie nie przekona, że kocie maleństwa tam przeżyją.Kot miał wrośnięta obrożę, bo rósł, a nikt nawet tego nie zauważył.Tak się więc zajmują zwierzętami.Rozumiem , zwierząt dużo, ludzi mało..itd, ale tak jest.6tygodniowe kocięta odchowałam i wyadoptowałam. Wcale nie jest łatwo, wymagają o wiele więcej uwagi niż dorosłe, innej diety, trzeba odrobaczać, szczepić kilka razy..itd.
Hadronida, miałaś straszne pretensje,że nikt nie wchodzi na Twój wątek.Ja pisałam posty, ale jakoś mojego nie odwiedziłaś.Też mam białaczkowce.Przepraszam za OT.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56123
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro sie 31, 2011 11:22 Re: Czy jest jakis wolontariusz z Palucha? POMOCY !!

Co do P. Są dwie możliwości. Pierwsza- kocięta wyglądają na zdrowe, nie mają skończonych trzech miesięcy i trafiają do pokoju adopcyjnego skąd mogą zostać adoptowane praktycznie od razu (przy czym nikt nie jest w stanie zagwarantować, że kot się nie rozchoruje zarażając się czymś uprzednio w miejscu, z którego został zabrany, transporterze eko-patrolu, o którym wspomniała Z&S i.t.p.).
Opcja druga- bardziej prawdopodobna w tym przypadku- kocięta mają widoczne objawy chorobowe, trafiają na azyl drugi gdzie leczone są koty chore. Nikomu tłumaczyć nie trzeba jak wyglądają schronowe realia czy szanse kociąt- niezależnie od włożonych starań (nie o tym tu mowa).
Kocięta na leczeniu nie zawsze umieszczane są na stronie kwarantanny, najlepiej byłoby zadzwonić i dopytać lub podjechać osobiście. Wiem, że to problematyczne, ale najskuteczniejsze!


Hadronido,te koty dorosłe, które znajdują się w pokojach adopcyjnych, to koty zdrowe i poszczepione na wirusówki- jeżeli znasz specyfikę pp to wiesz, że o epidemię wśród takich kotów trudniej :roll:
I żeby była jasność- nie próbuję tu teraz udowodnić, że pp jest lub go nie ma, ale w moim odczuciu, szczególnie w wysokim sezonie, ryzyko jest w dosłownie każdym skupisku zwierząt.
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 31, 2011 11:45 Re: Czy jest jakis wolontariusz z Palucha? POMOCY !!

Masz rację.Można na wątkach zaobserwować,że wzrosło ryzyko pp i inszych świństw w skupiskach kocich.
Przy takiej ilości zwierzaków malce mają małe szanse na przeżycie.Niestety.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sie 31, 2011 13:54 Re: Czy jest jakis wolontariusz z Palucha? POMOCY !!

Trzy tygodniowe kocięta w schronisku nie mają szans i to niezależnie jakie to schronisko.W takim miejscu wirusy na pewno są, mniej ich lub więcej ,niestety najbardziej narażone na zakażenie są kocięta im mniejszy kot tym szansa na przeżycie mniejsza.U nas jest pp i kocięta umierają a starsze koty trwają jakoś lub na pewno nie umierają jakoś masowo.Kocięta z pp zakażone nawet leczene trudno uratować , u mnie z 8 przeżyło dwa.Zresztą są też inne choroby i dbanie o takie maluchy jest trudne trzeba mieć czas.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Śro sie 31, 2011 14:05 Re: Czy jest jakis wolontariusz z Palucha? POMOCY !!

Hadronida pisze:
Koty-z-parkingu pisze:Hadronida - czy jestes w stanie dowiedziec sie cos na temat wczorajszego wezwania na Czerwniakowska do 4 maluchow? Ja z chęcia pomoge w szukaniu domow, oglaszaniu, robieniu zdjęc itd.


Niestety Ja do schroniska pojadę dopiero 5.09 .Mam chore zwierzaki i nie dam rady wcześniej.Możesz zadzwonić.Możesz pojechać, wiem to mega daleko chyba że się mieszka na okęciu.Ale możesz też szukać im domku, a jak nie tym,bo jeszcze nie wiadomo co z nimi będzie czy sie uda je wyleczyć,to innym.I nie martw się na zapas.Taki los,wszystkich nie uratujesz.Dobrze że chociaz jest świadomość że samochody ich nie rozjadą, reszta to kwestia tego czy będą na tylle silne by wyzdrowieć na paluchu.

Trzy tygodniowe kocięta są słabe powinny być karmione przez mamę z mlekiem której otrzymują przeciwciała tak jak noworodek od matki.Z kotką powinny być do 12 tygodnia ,mają 3 tygodnie więc muszą mieć super opiekę by przeżyć.
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Śro sie 31, 2011 14:15 Re: Czy jest jakis wolontariusz z Palucha? POMOCY !!

Super opieka powinna być na cały etat.24 godziny na dobę.Przy jednym malcu w tym wieku cała nasza trójka miała dyżury.Termoforek mimo ciepła za oknem był w ruchu cały czas.Mixol ciągle świeży, conwa i gerberki. Ciągłę rozwolnienia...Przewijanie by w mokrym nie leżało. Jak zachorowała to wetom końca nie było. Maleńtas galopująco szedł na druga stronę.Brak odporności swoje zrobił. By ją podnieść mamy zaszczepić ją 3 razy. Pierwsze szczepienie zdecydowano się dać wcześniej. Po antybiotykach pokazała sie grzybica skóry.Mimo barnych leków osłonowych.Walczymy z nią ciągle choć z każdym dniem szansa jest coraz wieksza.
Jaką mają szansę w schronie dzieci bez mamy.One jeszcze mogą same nie jeść. Nie ogrzane ciepłem rodzica, bez mleka kociego ,przy styczności z infekcjami...
Wiem to niczyja wina. Ale malców żal.Trzymam kciuki.

Co z matką? Pokazuje się? Mozę mieć zapalenie gruczołów.
Nalezy rozważyć opcję złapania i sterylki. By kolejnychnieszczęść nie było.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sie 31, 2011 16:46 Re: Czy jest jakis wolontariusz z Palucha? POMOCY !!

Nie piszemy tutaj tego by komus robić przykrość lecz może znalazłby się ktoś kto dał by malcom DT i szanse na życie.Zdaję sobie sprawę że jest to trudne lecz może ktoś jest. :ok: :ok:
[/url]ObrazekObrazekObrazek

horacy 7

 
Posty: 6708
Od: Śro cze 02, 2010 16:01

Post » Śro sie 31, 2011 16:49 Re: Czy jest jakis wolontariusz z Palucha? POMOCY !!

horacy 7 pisze:Nie piszemy tutaj tego by komus robić przykrość lecz może znalazłby się ktoś kto dał by malcom DT i szanse na życie.Zdaję sobie sprawę że jest to trudne lecz może ktoś jest. :ok: :ok:

Był. :| Ale z Palucha nie weźmie... I ja się - szczerze mówiąc - nie dziwię.
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 31, 2011 18:54 Re: Czy jest jakis wolontariusz z Palucha? POMOCY !!

mam nadzieję, że dziewczyna która zauważyła koci problem, a która wręcz jest oskarżana o to, że spowodowała ich prawdopodobną śmierć, następnym razem się nie zawaha, gdy zobaczy zwierzaki w potrzebie...i tak jest odważna, ja nie mam często odwagi się tu odezwać, na forum ornitologicznym gdzie jestem aktywna też zdarzają się mniej i bardziej roztropni, którzy np. niepotrzebnie zabierają podloty, ale nikt im tak nie jeździ, za to uczymy i uświadamiamy...
pozdrawiam i trzymam kciuki za małe :kotek:

jovana

 
Posty: 57
Od: Wto cze 07, 2011 18:06

Post » Śro sie 31, 2011 20:00 Re: Czy jest jakis wolontariusz z Palucha? POMOCY !!

jovana pisze:mam nadzieję, że dziewczyna która zauważyła koci problem, a która wręcz jest oskarżana o to, że spowodowała ich prawdopodobną śmierć, następnym razem się nie zawaha, gdy zobaczy zwierzaki w potrzebie...i tak jest odważna, ja nie mam często odwagi się tu odezwać, na forum ornitologicznym gdzie jestem aktywna też zdarzają się mniej i bardziej roztropni, którzy np. niepotrzebnie zabierają podloty, ale nikt im tak nie jeździ, za to uczymy i uświadamiamy...
pozdrawiam i trzymam kciuki za małe :kotek:


Właśnie o to chodzi żeby nie ulegać kretyńskim oskarżeniom.Jedna pisze że można wcisnąć "kartonik do łazienki" Więc może trzeba było się pofatygować po te koty zamiast siedzieć przy kompie i jeździć po osobie zaangażowanej w ratowanie ich. Nie jest dla mnie do przyjęcia takie mondrotowanie.Skoro była osoba która chciała je wziąć ,to czemu żadna nie postanowiła ich zatrzymać u siebie żeby przekazać? Ktoś tu raczej ściemnia.

ewar ,Twoje ostatnie wątki mają mega 'powodzenie' co znaczy ze jednak na nie wchodzę,więc po co takie teksty.Ja nigdy nie mam pretensji, bo to jest głupie.Mogę używać trafionych uwag do czyjejś działalności czy postępowania jeśli już.Nie przyjmuję postawy roszczeniowej jak coponiektóre tu osoby i tyle.Zwracam uwagę na oczywisty fakt, a co i kto sobie z tym zrobi to już sprawa tego kogoś.Tak że nie wbijaj mnie w takie coś.Ja się do Ciebie nie odnosiłam i nie odnoszę w sposób zaczepny czy wręcz agresywny, więc o co Ci chodzi? Nie znam Ciebie ,nie widziałam Twojego kota z wrośnietą obrożą.Nie jestem naiwna i sorki nie ufam bez dowodów ludziom oskarżającym innych o cokolwiek i to jest jak najbardziej normalna postawa.
Status człowieka określa się na podstawie siły jego wrogów.

Hadronida

 
Posty: 215
Od: Nie sty 16, 2011 0:28

Post » Śro sie 31, 2011 20:37 Re: Czy jest jakis wolontariusz z Palucha? POMOCY !!

Ja też Ciebie nie znam, byłam na wątku Jeżyka, gdzie miałaś pretensje o to, że ludzie go nie podnoszą.Ja podnosiłam, bo szczerze żal mi było kotka.Nie oczekiwałam,że wejdziesz na moje watki, ale miałaś pretensje o to, czego sama nie robisz.Starałam się z resztą załagodzić niemiłą atmosferę, jak się wytworzyła na wątku Jeżyka.To tyle.
Nie rozumiem tego, że nie widziałaś mojego kota z wrośniętą obrożą?Żyje, ma się dobrze. Zawsze będzie już miał bliznę, ale ma świetny domek, zapomniał, mam nadzieję o tym, co przeżył.
Wybacz, ale zabranie kocich osesków bez matki do schroniska nie jest ratowaniem ich.Czasem klepanie w klawiaturę pomaga, bo znajdzie się być może ktoś, kto ma miejsce chociażby na karton w łazience.EOT.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56123
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro sie 31, 2011 20:39 Re: Czy jest jakis wolontariusz z Palucha? POMOCY !!

Hadronida pisze:
jovana pisze:mam nadzieję, że dziewczyna która zauważyła koci problem, a która wręcz jest oskarżana o to, że spowodowała ich prawdopodobną śmierć, następnym razem się nie zawaha, gdy zobaczy zwierzaki w potrzebie...i tak jest odważna, ja nie mam często odwagi się tu odezwać, na forum ornitologicznym gdzie jestem aktywna też zdarzają się mniej i bardziej roztropni, którzy np. niepotrzebnie zabierają podloty, ale nikt im tak nie jeździ, za to uczymy i uświadamiamy...
pozdrawiam i trzymam kciuki za małe :kotek:


Właśnie o to chodzi żeby nie ulegać kretyńskim oskarżeniom.Jedna pisze że można wcisnąć "kartonik do łazienki" Więc może trzeba było się pofatygować po te koty zamiast siedzieć przy kompie i jeździć po osobie zaangażowanej w ratowanie ich. Nie jest dla mnie do przyjęcia takie mondrotowanie.Skoro była osoba która chciała je wziąć ,to czemu żadna nie postanowiła ich zatrzymać u siebie żeby przekazać? Ktoś tu raczej ściemnia.

ewar ,Twoje ostatnie wątki mają mega 'powodzenie' co znaczy ze jednak na nie wchodzę,więc po co takie teksty.Ja nigdy nie mam pretensji, bo to jest głupie.Mogę używać trafionych uwag do czyjejś działalności czy postępowania jeśli już.Nie przyjmuję postawy roszczeniowej jak coponiektóre tu osoby i tyle.Zwracam uwagę na oczywisty fakt, a co i kto sobie z tym zrobi to już sprawa tego kogoś.Tak że nie wbijaj mnie w takie coś.Ja się do Ciebie nie odnosiłam i nie odnoszę w sposób zaczepny czy wręcz agresywny, więc o co Ci chodzi? Nie znam Ciebie ,nie widziałam Twojego kota z wrośnietą obrożą.Nie jestem naiwna i sorki nie ufam bez dowodów ludziom oskarżającym innych o cokolwiek i to jest jak najbardziej normalna postawa.

Tak się składa,ze nikt nie oskarża tylko pisze jak z maleńtasami w schronie jest. Teraz ich nikt z Palucha nie weźmie do zakoconego domu.Nie narazi życia swoich podopiecznych.
Źle trafiłas z pretensjami.Bo ja wpierw zgarniam kota spotkanego na swej drodze, a potem szukam mu ew domu.Nie idę na łatwiznę. Jak nie miałam miejsca to siedział zamknięty kot w brodziku.Nie mam 2 kotów tylko kilkanascie. Nie wezwałam Sm i nie zawiozłam ostatniego maleńtasa do Celestynowa gdzie nie miał by szans na przezycie.Tylko dlatego,ze nie mam miejsca czy funduszy.
Nie uważam,ze siedzenie na kompie to grzech.Jesli tak to co TY tu robisz? Nie oceniaj ludzi tylko za to,ze tu pisza bo sama też klepiesz w klawisze i ferujesz wyroki i oskarzenia. Równie dobrze możesz ty zabrac koty zamiast oceniać innych.
Uważam,że osoba zaangazowana w ratowanie mogła przetrzymac koty i szukać DT .Dać im wiecej czasu. Łatwo pisac weźcie i zróbcie.Większosc z nas ma tymczasów po kokardki.Musi dobrze przeorganizowac zycie i koty by miejsce znaleźć. Musi przeliczyć fundusze, uzgodnić z rodziną.
Poza tym wątek musi zaistnieć by więcej osób zajrzało i ew pomoc sie znalazła. Załozenie watku to 1/2 pomocy. Ale nie załatwienie sprawy.
Nikt tu nie ocenia tylko pisze jak jest.Koty nie mają szans na paluchu.
Jesteś tam, to zagladaj do nich.Karm,grzej,lecz...Teraz ty masz tam więcej do powiedzenia.Moze dzięki tobie uda im sie przeżyc.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56002
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro sie 31, 2011 23:31 Re: Czy jest jakis wolontariusz z Palucha? POMOCY !!

Zofia&Sasza pisze:
horacy 7 pisze:Nie piszemy tutaj tego by komus robić przykrość lecz może znalazłby się ktoś kto dał by malcom DT i szanse na życie.Zdaję sobie sprawę że jest to trudne lecz może ktoś jest. :ok: :ok:

Był. :| Ale z Palucha nie weźmie... I ja się - szczerze mówiąc - nie dziwię.



Zofia&Sasza, mam w każdą sobotę i niedzielę kocięta przynoszone przez ludzi na P.- nie przez EP- tylko zebrane z ulicy. Czy ten KTOŚ będzie w stanie wziąć je w najbliższy weekend- zanim wejdą na teren schronu? Pytam zupełnie poważnie- bez spinania się i
w myśl zasady o wykorzystywaniu potencjalnych okazji :wink:

edit: literówka
Ostatnio edytowano Czw wrz 01, 2011 8:43 przez jamkasica, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: waanka i 4 gości