wspólne życie - wątek optymistyczny :-) koniec cz. 3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 30, 2011 18:12 Re: wspólne życie - nadal optymistycznie nie bierzemy tymczasów

Luna53 pisze:
Zofia&Sasza pisze:Nie znam kamari, nie czytam jej wątków, ale poziom (oszałamiający) oraz elokwencja (nieco rynsztokowa) jej obrońców doprawdy nie najlepiej o niej świadczy... A CoolCaty znam i szanuję. Nie rozumiem, co ona tu ma do rzeczy? 8O


Wiec sobie kochanie przeczytaj :mrgreen: + 99 stron z pierwszej czesci i moze zrozumiesz (+ kilka innych osob :mrgreen: ) o co my prosimy aby nam zwrocono :mrgreen:

Mój nick to Zofia&Sasza, a nie "kochanie" :? Nie mam ochoty czytać. Wystarczy mi ostatnich kilka stron bluzgów :|
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 30, 2011 18:23 Re: wspólne życie - nadal optymistycznie nie bierzemy tymczasów

Zofia&Sasza pisze:Nie mam ochoty czytać. Wystarczy mi ostatnich kilka stron bluzgów :|

Skoro tak Cię zniesmaczyły ostatnie "bluzgi", zwyczajnie nie uczestnicz w tej dyskusji :!: EOT

Bardzo ubolewam na tym, że wątek, który należał do jednych z najsympatyczniejszych na forum Miau.pl został zniszczony :( Mam jednak nadzieję, że kamari wróci na forum i nadal będzie można się cieszyć Jej towarzystwem :ok:

Willow_

 
Posty: 3180
Od: Nie maja 23, 2010 18:06

Post » Wto sie 30, 2011 18:26 Re: wspólne życie - nadal optymistycznie nie bierzemy tymczasów

Miałam nie pisać, ale muszę się odezwac :wink:

Mam nadzieję, ze Kamrii nie odejdziesz...nie daj się intrygantom, olej ich :wink:
W skrócie: mam tutaj wątek Rudka, nie prowadziałm go jak nalezy w niektórych momentach...i zawsze pozytywną osobą, która mimo moich błędów , mnie wpierała ,byłas Ty...nie szukałas zaczepki, nie atakowałaś, tylko byłas i oferowałaś swoją pomoc. Kamari :1luvu:

Prawda jest taka, że odwala ona naprawdę kawał dobrej roboty, której większość z nas by się nie podjęła. I chwała Ci za to :1luvu:
Zaczepliwi zawsze byli, są i będą. Głowa do góry i rób dalej swoje :wink: A głupich olej :mrgreen:
Dasz radę :wink:

I walcz dalej o kotki :lol:

sabina1977

 
Posty: 764
Od: Sob paź 02, 2010 21:56

Post » Wto sie 30, 2011 18:27 Re: wspólne życie - nadal optymistycznie nie bierzemy tymczasów

Willow_ pisze:Bardzo ubolewam na tym, że wątek, który należał do jednych z najsympatyczniejszych na forum Miau.pl został zniszczony :( Mam jednak nadzieję, że kamari wróci na forum i nadal będzie można się cieszyć Jej towarzystwem :ok:


Ja też :(
Podziwiam kamari za jej serce i pracę. Tęsknię do pięknych zdjęć i filmików wspaniałych, artystycznych kotów pracujących i rehabilitujących się
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto sie 30, 2011 18:42 Re: wspólne życie - nadal optymistycznie nie bierzemy tymczasów

Zofia&Sasza pisze:Nie znam kamari, nie czytam jej wątków, ale poziom (oszałamiający) oraz elokwencja (nieco rynsztokowa) jej obrońców doprawdy nie najlepiej o niej świadczy... A CoolCaty znam i szanuję.
Nie rozumiem, co ona tu ma do rzeczy? 8O


Więc się przenieś na łódzkie wątki i egzaltuj swoją idolką. Ja akurat do jej fanów nie należę.
Natomiast cenię i szanuję Kamari!!!

I bądź łaskawa nie oceniać Kamari po wypowiedziach wszystkich forumowiczów!!!

KociaMama63

 
Posty: 63
Od: Pt sty 21, 2011 13:18

Post » Wto sie 30, 2011 18:50 Re: wspólne życie - nadal optymistycznie nie bierzemy tymczasów

KociaMama63 pisze:
Zofia&Sasza pisze:Nie znam kamari, nie czytam jej wątków, ale poziom (oszałamiający) oraz elokwencja (nieco rynsztokowa) jej obrońców doprawdy nie najlepiej o niej świadczy... A CoolCaty znam i szanuję.
Nie rozumiem, co ona tu ma do rzeczy? 8O


Więc się przenieś na łódzkie wątki i egzaltuj swoją idolką. Ja akurat do jej fanów nie należę.
Natomiast cenię i szanuję Kamari!!!

I bądź łaskawa nie oceniać Kamari po wypowiedziach forumowiczów!!!




Znam kamari osobiscie nim weszła na to forum...widywałysmy sie w poczekalni u weta...zasmarkana z goraczka przywoziła "zdychajace'koty,aby je ratować.Kiedy nie miałam jak pojechac do weta, przywiozła mi leki do mnie do domu...bez "prowizji"z dobrego serca.Cięzko z męzem pracuja, huhaja na koty bardziej niz na siebie.Obrzydliwe jest to jak się Ja traktuje i wcale nie jestem Jej adwokatem,ale kolezanka...
Ostatnio edytowano Wto sie 30, 2011 20:28 przez BOZENAZWISNIEWA, łącznie edytowano 1 raz
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto sie 30, 2011 19:07 Re: wspólne życie - nadal optymistycznie nie bierzemy tymczasów

BOZENAZWISNIEWA pisze:Znam kamari osobiscie nim weszła na to forum...widywałysmy sie w poczekalni u weta...zasmarkana z goraczka przywoziła "zdychajace'koty,aby je ratować.Kiedy nie miałam jak pojechac do weta, przywiozła mi leki do mnie do domu...bez "prowizji"z dobrego serca.Cięzko z męzem pracuja, huhaja na koty bardziej niz na siebie.Obrzydliwe jest to jak się Ja traktuje i wcale nie jestem Jej adwokatem,ale kolezanka...


To jest wątek Marii - Kamari i uszanujmy to.

Jeśli komukolwiek się coś nie podoba, może tu nie zaglądać. Wolna wola.

Jest mi strasznie przykro czytać takie teksty (jak nieco powyżej) na temat jednej z najniezwyklejszych osób na tym świecie.
Bezinteresownej, oddanej zwierzaczkom, ogromnie pomocnej też ludziom, wspaniałej, mądrej, obdarzonej wieloma talentami
oraz niezwykłą intuicją.

A określanie mojego szacunku dla Marii jako śmiesznej egzaltacji czy TWA jest zwyczajne niestosowne.
Wypraszam sobie!

Chcę, aby wrócił wątek optymistyczny i wspólne dzielenie sie radosciami z kolejnych postępów w powrocie do zdrowia podopiecznych Kamari.

Mam jeszcze nadzieję, ze tak będzie....

Marysieńko, bardzo bardzo Cię szanuję i dziękuję za te 11 miesięcy na forum miau
Dla mnie to był najwspanialszy wątek :love: :kotek: :love:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Wto sie 30, 2011 19:13 Re: wspólne życie - nadal optymistycznie nie bierzemy tymczasów

Miałam cały dzień na myślenie. I wymyślanie. I płacze i żale i wściekłość.

W końcu zadzwoniłam do Casicy. Pogadałyśmy. Poprosiłam, wręcz zażądałam, żeby dziewczyny przeprowadziły w niedziele bardzo dokładną inspekcję wszystkich moich kotów. Jest mi to osobiście potrzebne.

Jestem na forum, żeby pomagać kotom. I kilku osobom. Ale koty sa dla mnie najważniejsze.

Jest u mnie z forum Amelia: (zgwałcona i pozostawiona w siatce na śmierć; zdrowa), Ominia (barbarzyńsko przerobiona przez weta z Łodzi; wygoojona, czeka na 2 operacje), Niusia (strzaskana miednica i postrzał z wiatrówki; w trakcie rehabilitacji), Rudy (od Najszczęśliwszej; z amputowaną łapką, z chronicznym zapaleniem dziąseł; zdrowy); Puma (tymczas, na odkarmienie; zdrowa); Coco (przytrzaśnięta drzwiami, z niedowładem tyłu; w trakcie rehabilitacji), Heniu (od Najszczęśliwszej, z pnn; dożywotnie leczenie). Do tego dochodzą miejscowe: Jasiek (od małego z problemami ocznymi; wieloletnie leczenie zaćmy), Myszol (od małego trzy razy już wybierający się za TM; zdrowy i nigdzie sie już nie wybiera), Kitłaś (10 lat, zdrowy), Mała Czarna (7 lat, zdrowa), Filipek (pogorzelec; 3 lata, zdrowy), Antonio (przyszedł z pp; 2 lata, zdrowy), Pysiu (przyszedł z robaczycą; 2 lata, zdrowy), Lola (1,5 roku, zdrowa; do adopcji), Krawacia (1,5 roku, zdrowa; do adpocji), Chłopaniu (6 miesięcy; zdrowy; do adopcji).
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto sie 30, 2011 19:23 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Kamari, dziękuję że jesteś i bardzo mi przykro, że taka nawałnica przetacza się nad Twoim wątkiem.
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
Obrazek Obrazek

Bianka 4

Avatar użytkownika
 
Posty: 4795
Od: Wto sie 10, 2010 21:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Wto sie 30, 2011 19:29 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Ja też dziękuję, kamari, że jesteś. To co robisz jest wielkie i piękne. Mam nadzieję, że jeszcze długo będziemy tu mogli śledzić losy Twojej gromadki :ok:

Koki-99

Avatar użytkownika
 
Posty: 10313
Od: Pt mar 23, 2007 13:48
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto sie 30, 2011 19:34 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Domyślam się, że ciężko jest nie przejmować, mimo, że wiele opinii wydają osoby, które ani Cię nie znają, ani wielkiego pojęcia o tym co robisz nie mają, nie robisz tego dla poklasku, nie oczekujesz hołdów i uwielbienia, odwalasz dobrą robotę, ale jeszcze się taki nie narodził, coby każdemu dogodził :(
Ja podziwiam, ponieważ pomagasz nie tylko kotom, ale też potrzebującym ludziom (np. pewnej kochanej Małgosi, która i dla mnie stała się bliska)
Szkoda, że moderatorzy nie zawsze ingerują tam gdzie trzeba, a ludzie nie pamiętają, że tu o koty chodzi, a nie publiczne lincze tej czy innej osoby.
Mam wrażenie, że najwięksi pieniacze to Ci, co najmniej robią, zgodnie z przysłowiem "krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje".
Najważniejsze jest to, abyś ty robiła wszystko zgodnie ze sobą, ze swoim sercem i potrzebą. Tacy ludzie jak ty są skarbami, ponieważ jest ich tak mało...

Pozdrawiam serdecznie

rapsodia82

 
Posty: 1474
Od: Nie sty 03, 2010 14:55

Post » Wto sie 30, 2011 19:35 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

Mnie jest przykro, bo robię wszystko, żeby pomóc kotom.
Jest mi bardzo przykro, bo nie mam jak udowodnić, że robię dla kotów wszystko.
Nie mam jak udowodnić, bo mało komu chce się przyjechać do Siedlec.
Dlatego bardzo, bardzo się cieszę, że dziewczyny przyjadą w niedzielę. I dlatego w rozmowie z Casicą nalegałam na ogólną inspekcję i dokładne obejrzenie wszystkich kotów
. Od razy napiszę, że Casica nie była tą odpowiedzialnością zachwycona, ale odbędzie się to na moją wyraźną prośbę (właściwie żądanie).

A na razie zdjęcia z dzisiaj (ale nie ma dowodu :mrgreen: )

Cocunia i przyjaciele udają, że mi wygodnie, jak we trójkę uwalają się u mnie na kolanach (Cocunia to to czarne wystające spod Niusi)


Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto sie 30, 2011 19:39 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-)

kamari pisze:Miałam cały dzień na myślenie. I wymyślanie. I płacze i żale i wściekłość.

W końcu zadzwoniłam do Casicy. Pogadałyśmy. Poprosiłam, wręcz zażądałam, żeby dziewczyny przeprowadziły w niedziele bardzo dokładną inspekcję wszystkich moich kotów. Jest mi to osobiście potrzebne.



To ciekawe... dlaczego jest Ci to potrzebne? Inspekcja wszystkich.

emkamara

 
Posty: 621
Od: Śro sty 19, 2011 17:26

Post » Wto sie 30, 2011 19:42 Re: wspólne życie - nadal optymistycznie nie bierzemy tymczasów

kamari pisze:Jest u mnie z forum Amelia: (zgwałcona i pozostawiona w siatce na śmierć; zdrowa), Ominia (barbarzyńsko przerobiona przez weta z Łodzi; wygoojona, czeka na 2 operacje), Niusia (strzaskana miednica i postrzał z wiatrówki; w trakcie rehabilitacji), Rudy (od Najszczęśliwszej; z amputowaną łapką, z chronicznym zapaleniem dziąseł; zdrowy); Puma (tymczas, na odkarmienie; zdrowa); Coco (przytrzaśnięta drzwiami, z niedowładem tyłu; w trakcie rehabilitacji), Heniu (od Najszczęśliwszej, z pnn; dożywotnie leczenie). Do tego dochodzą miejscowe: Jasiek (od małego z problemami ocznymi; wieloletnie leczenie zaćmy), Myszol (od małego trzy razy już wybierający się za TM; zdrowy i nigdzie sie już nie wybiera), Kitłaś (10 lat, zdrowy), Mała Czarna (7 lat, zdrowa), Filipek (pogorzelec; 3 lata, zdrowy), Antonio (przyszedł z pp; 2 lata, zdrowy), Pysiu (przyszedł z robaczycą; 2 lata, zdrowy), Lola (1,5 roku, zdrowa; do adopcji), Krawacia (1,5 roku, zdrowa; do adpocji), Chłopaniu (6 miesięcy; zdrowy; do adopcji).

A który to ta maleńka z Konina? :oops:
Która podbija serca, kręcioła jedna? :)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto sie 30, 2011 19:48 Re: wspólne życie - nadal optymistycznie nie bierzemy tymczasów

Szalony Kot pisze:
kamari pisze:Jest u mnie z forum Amelia: (zgwałcona i pozostawiona w siatce na śmierć; zdrowa), Ominia (barbarzyńsko przerobiona przez weta z Łodzi; wygoojona, czeka na 2 operacje), Niusia (strzaskana miednica i postrzał z wiatrówki; w trakcie rehabilitacji), Rudy (od Najszczęśliwszej; z amputowaną łapką, z chronicznym zapaleniem dziąseł; zdrowy); Puma (tymczas, na odkarmienie; zdrowa); Coco (przytrzaśnięta drzwiami, z niedowładem tyłu; w trakcie rehabilitacji), Heniu (od Najszczęśliwszej, z pnn; dożywotnie leczenie). Do tego dochodzą miejscowe: Jasiek (od małego z problemami ocznymi; wieloletnie leczenie zaćmy), Myszol (od małego trzy razy już wybierający się za TM; zdrowy i nigdzie sie już nie wybiera), Kitłaś (10 lat, zdrowy), Mała Czarna (7 lat, zdrowa), Filipek (pogorzelec; 3 lata, zdrowy), Antonio (przyszedł z pp; 2 lata, zdrowy), Pysiu (przyszedł z robaczycą; 2 lata, zdrowy), Lola (1,5 roku, zdrowa; do adopcji), Krawacia (1,5 roku, zdrowa; do adpocji), Chłopaniu (6 miesięcy; zdrowy; do adopcji).

A który to ta maleńka z Konina? :oops:
Która podbija serca, kręcioła jedna? :)


Okazało się, że to facecik, Euzebio :mrgreen: Szczęśliwie już wyadoptowany :ok: Chociaż niechętnie :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości