Napewno muszę uważać, bo Pusia je więcej po tych zabiegach. Ale wcześniej wyczuwałam kręgosłup i żebarka. Teraz już wygląda lepiej. Jednak moje dziewczynki są troszke wybredne, może dlatego nie tyją. Sisi jest cały czas tak w normie. Ona jest drobniutka, łapki ma małe. To już taki drobny gatunek kotka. Pusia jest trochę od Sisi wyższa ale nie dużo tylko to futerko puchate sprawie, że niby jest grubsza.
Moja mama mi proponuje, aby kupować mojej Citce jedzenie, które jej mniej smakuje, to nie będzie stale przy swoim talerzyku warować, ale ona lubi jeść i co mam zrobić. Ja lubię słodycze, i nie odmawiam ich sobie za nadto, a moje 12 kilo lubi jeść
Ale Pani Jasiu trzeba uważać , bo schudnąć potem każdemu trudno i człowiekowi i zwierzęciu Po sterylce koty szybko tyją
Wiem, że kotunie tyją po sterylce. Ja dużo czytam na ten temat. Kupuję moim kotunmnia karmę dla kotków po sterylce. Bardziej boję się o Pusię, niż o Sisi, ponieważ wg mnie cały czas jest taka sama.
Ja tak nieśmiało zastanawiam się nad tasiemcem. Może ona go mieć. Przy tasiemcach też się nie tyje. A na tasiemca są troszkę inne leki niż na zwykłe odrobaczanie. Trzeba oglądać jej kupki, czy tam coś się nie rusza
Dobrze, będę oglądać jej kupki, ale myślę że nie ma tasiemca. Poprawić się troszeczkę poprawiła na grzbiecie, ale ogólnie jest drobną koteczką. A co by się miało w tej kupce ruszać.( małe tasiemce)?? pozdrowienia od Sisi i Pusi dla Citki.
Dziś moja Citka w nocy polowała na ćmę. W pewnym momencie, jak nie skoczy z wersalki na podłogę. Spojrzałam na zegarek, był 4 rano. Cały blok pewnie pobudzony, a ona bawi się tą biedną ćmą. Zabrałam jej zabawkę i wypuściłam za okno. Ta ćma jeszcze żyła. Nie było moje 12 kilo zadowolone, tyle starania a pańcia zabrała i wypuściła
Moja Citka straciła wczoraj głos. Chyba coś jej tam wleciało, bo nie mogła wcale mruczeć. Gdy szłam spać, głaskałam ją i zawsze włączał się motorek, a tym razem Cituchna leżała taka pokonana i nic. Trochę się przestraszyłam, ale cóż , najwyżej znów zaliczymy weterynarza - pomyślałam. Kocie przytuliło się tak mocno do mnie i spało, głośno chrapiąc. Obudziłam się w nocy i znów pogłaskałam i wtedy włączył się motorek, a ona, gdy zobaczyła, że już może mruczeć, to się dopiero rozmruczła. Motorek chodził, i chodził i chodził. Kocie było takie szczęśliwe.........