to po prostu niech koleżanka daje kociaki do domu bliżej,a tego wczesniej uświadomi,że jest jak jest i heja,ale to moje zdanie tylko,chociaż w sumie jak by nalegał,to i tak jak pisalas,przed wizytą kociaków nie dostanie
Mówi się trudno,a tak się dobrze zapowiadało po pierwszej rozmowie,no cóż
heh,tak czułam,pewnie narada z rodzinką była co do wizyty i całej procedury Ja na 80 % w piątek byłam pewna,ze to nie wypali a w poniedziałek jak najpierw nie odbierał,a potem wyłączył tel to byłam na 120% pewna