I mam najświeższe wieści o kotuni

Na początek złe wieści : oczka nie udało się uratować - zostało usunięte, wszyskie zabiegi mające na celu jego uratowanie nie pomogły. Ale reszta to już rewelacja.Można śmiało powiedzieć , że stanęła na nogi: wszędzie próbuje się wdrapać, jest bardzo aktywna i wszystko ją ciekawi i interesuje. Jednak do końca nie odzyskała jeszcze 100% koordynacji. Czasami się "zachwieje". Pomimo wszystko to ogromny postęp - to nie ta sama kotunia, która miała śmierć w oczach. Kicia poza tym ma ogromny apetyt, zaprzyjeźniła się bardziej z psem niż ze swoimi opiekunami. Ale to dobrze , w takich okolicznościach DS może być z pieskiem. Ładnie korzysta z kuwety. Nie zdażyło się , aby nie "trafiła" z potrzebą. Także jest czyściutka i mrucząca. W przyszłym tygodniu kicia ma wrócić do mnie i wtedy porobię zdjęcia. Ale ulga .... wierzę , że najgorsze za nami .
MINIUSIA wywalczyła życie 