Cmentarz Brwinów.Są kocięta.Jest źle,potrzebna karma,głodne

Do ewaw
Droga Pani,
Nie zna Pani kompletnie sytuacji, jak widać korzysta Pani jedynie z informacji na forum, proszę się więc zastanowić przed formułowaniem tak agresywnej wypowiedzi.

Proszę, potrzebujemy domów! Pilnie

Szanowna Pani,
znam sytuację.
Jeśli ktoś tu jest agresywny, to właśnie Pani.
Od początku przyszła tu Pani z zarzutami i agresją.
Nie rozumiem Pani postawy w najmniejszym stopniu!
Jeśli zależy Pani na losie tych kotów, powinna być Pani wdzięczna tym,
którzy im pomagają. A Pani tylko ma pretensje i atakuje.
Powtórzę więc: skoro sama Pani nic dla tych kotów nie zrobiła,
proszę przynajmniej nie przeszkadzać!

Opiekunka pisze:Do ewaw
Droga Pani,
Nie zna Pani kompletnie sytuacji, jak widać korzysta Pani jedynie z informacji na forum, proszę się więc zastanowić przed formułowaniem tak agresywnej wypowiedzi.

Anię i Gosię, które zajęły się sprawą, znam od lat, jedną przez forum, drugą od kilku miesięcy także osobiście, obie są osobami poważnymi i wrażliwymi na krzywdę kotów, tak samo jak wszyscy, których imion w części nawet nie znam, a zdecydowali się pomóc. Dlatego nie mam powodu nie wierzyć zdjęciom i relacji Ani, Małgosi i reszty wolontariuszy.

Po tym, co Pani pisze, niestety Ewa, ja i pewnie każdy czytający ten wątek ma prawo wyrobić sobie własną opinię, dla Pani niestety z każdym postem coraz bardziej niekorzystną. Ania proponowała Pani współpracę, co zostało odrzucone, w zamian za to dostała post budzący skojarzenia z pewnym bardzo przykrym i dla naszych zachodnich sąsiadów niechlubnym okresem naszej i niemieckiej historii. Nadal mam nadzieję, że to skrzywienie zawodowe, ale dla mnie skojarzenie jest jednoznaczne... także to Panią proszę o zastanowienie się, nad swoimi wypowiedziami i postępowaniem. Z Ewą zgadzam się (niestety) w 100%. Niestety, gdyż obie wolałybyśmy, aby każdy opiekun kotów wolno żyjących pomagał im mądrze i zapobiegał takim dramatom zawczasu.

Myślę, że szkoda czasu na dyskusje z Panią Opiekunką.
Niech sobie dalej usprawiedliwia ludzką głupotę, zaniedbania i znieczulicę.
A my róbmy swoje, bo te koty potrzebują naszej pomocy!

PS: Jestem teraz na zwolnieniu lekarskim,
więc nie jestem już ograniczona czasowo pracą.
Nie znam się na łapankach, ale mogę pomóc, choćby w dźwiganiu
klatek czy inny sposób, jeśli tylko mogę się przydać, dajcie znać!
Jutro będę mieć wypłatę, wiec przeleję parę groszy na koty brwinowskie.

Do ewaw
jeżeli, uważa pani, że kilkuletnie, codziennego przychodzenia na cmentarz i karmienie kotów, niezależnie od pory roku, wydawanie połowy każdej pensji na pokarm dla nich nie jest pomocą to faktycznie nie mamy o czym rozmawiać.

Opiekunka pisze:Do ewaw
jeżeli, uważa pani, że kilkuletnie, codziennego przychodzenia na cmentarz i karmienie kotów, niezależnie od pory roku, wydawanie połowy każdej pensji na pokarm dla nich nie jest pomocą to faktycznie nie mamy o czym rozmawiać.

Ale po co te spory, kazdy pomaga jak moze, trzeba wspolpracowac dla dobra kotow

Teraz jak beda wysterylizowane to bedzie Pani latwiej je karmic bo stado przestanie sie powiekszac

Wszyscy chca tego samego: zeby kotom zylo sie latwiej.

Opiekunka pisze:Do ewaw
jeżeli, uważa pani, że kilkuletnie, codziennego przychodzenia na cmentarz i karmienie kotów, niezależnie od pory roku, wydawanie połowy każdej pensji na pokarm dla nich nie jest pomocą to faktycznie nie mamy o czym rozmawiać.

Jest CZĘŚCIĄ pomocy. Kastrację można wykonać od jakiegoś czasu za darmo, wystarczy kota dowieźć i odebrać. Można dodawać Promonvet do karmy, jak to za duże przedsięwzięcie logistyczne. Można zawiadomić choćby wolontariuszy tego forum, że nie daje się rady z kastracjami czy dowozem na leczenie i poprosić o pomoc. Ciekawe, ile by jeszcze czekały, gdyby nie Ania. A nie usprawiedliwiać się i dorabiać ideologię.

Tyle się trąbi, żeby nie ograniczać pomocy do samego dokarmiania, więc dla mnie "każdy pomaga jak może" w tym przypadku nie ma zastosowania

Opiekunka pisze:Do ewaw
jeżeli, uważa pani, że kilkuletnie, codziennego przychodzenia na cmentarz i karmienie kotów, niezależnie od pory roku, wydawanie połowy każdej pensji na pokarm dla nich nie jest pomocą to faktycznie nie mamy o czym rozmawiać.

Po raz kolejny podkreśla Pani swoje wielkie zasługi dla tych kotów...
Wszyscy tu mówimy zgodnie: chwała Pani za to, że karmiła Pani te koty.
ALE TO NIE WYSTARCZY, CZY PANI TEGO NIE WIDZI?????????
Nie chcemy się z Panią kłócić, zależy nam tylko na poprawie losu tych kotów.
To Pani zaczęła spór, ma pretensje, oskarża nas.
Dlatego nie rozumiem Pani postawy.
Naprawdę szkoda czasu na bezowocne kłótnie, koty potrzebują pomocy!
Może weźmie Pani kilka kociąt na dom tymczasowy i pomoże w ich leczeniu, zamiast mieć pretensje do tych, co pomagają?
Najłatwiej samemu nie robić nic i krytykować innych.
Pozdrawiam i zamykam tę nieprowadzącą do niczego dyskusję.

Kochani na cmentarzu jest jeszcze dużo kociaków, dużo szaraczków,chudych czarnuszków, takich jak mój Jasio bez oczka.
To nie są dzikie koty. Po dwóch dniach pobytu same pchają się na ręce!
Kto jeszcze może pomóc zabrać choć jednego.
Niedługo jesień, będzie im bardzo ciężko :cry:

Do aga i ewaw
Od jakiegoś czasu czytam różne fora poświęcone zwierzętom, zazwyczaj nie wypowiadam się na nich ale ostatnie ożywienie spowodowało, że i ja zabiorę głos
Nie rozumiem waszej agresji w stosunku do ludzi, którzy odważa się mieć inne zdanie od was, musicie ich zrównać z błotem? xAga zarzucała Opiekunce agresję , tak się składa że czytałam kilka twoich postów na forach i to ty raczej nie umiesz zachować się. Proponuje sprawdzić w słowniku co oznacza słowo agresja, a potem dopiero go używać. Dalej zarzucacie, opiekunce, że wspomina o karmieniu kotów. Raczej broni się przed wami, uważam że właśnie jej pomoc trzeba nagłośnić, ciekawa jestem czy któraś z was zdecydowałby się poświęcić tyle pieniędzy, na dokarmianie zwierząt, chodzić dwa razy dziennie na cmentarz aby pomoc tym kotom? Pewnie, że łatwiej jest siedzieć przed kompem, WYSYŁAĆ CAŁY CZAS TE SAME ZDJĘCIA CHORYCH KOTÓW, wyciągać rączki do ludzi o pomoc, a jak ktoś pomaga sam z czystej woli, bezinteresownie i bez rozgłosu to źle.
Najbardziej podobał mi się fragment
:” Kastrację można wykonać od jakiegoś czasu za darmo, wystarczy kota dowieźć i odebrać. „
No tak, opiekunka powinna te koty jeszcze po kolej wywozić, oczywiście na swój koszt do weterynarza. Bardzo „ciekawy” pomysł
Czytając forum wyrabiam sobie zdanie tylko co do ciebie xaga i twojego braku szacunku do innych ludzi. Nie jesteś wszechwiedząca im wcześniej to zrozumiesz tym lepiej dla ciebie.
Zastanawia mnie też fakt, DLACZEGO NIE WSPOMINACIE, ŻE KASTRAT POTRZEBUJE SPECJALNEJ KARMY? Dlaczego ta kwestia jest pominięta?
Na koniec OCZYWIŚCIE UWAŻAM, ŻE KASTRACJA JEST POTRZEBNA, była bym jednak wdzięczna za odnoszenie się do ludzi z szacunkiem!!!!!!!

czy myślicie to co ja?

Anna Rylska pisze:czy myślicie to co ja?

Myślę, że tak :mrgreen:

na cmentarz nie kupujemy karmy kolorowej, pomoc dla kotów również w postaci karmy będzie nie na miesiąc, dwa czy trzy, będzie długofalowa, nie zostawimy ich
kupujemy karmę klasy premium, gdzie wapń i fosfor jest poniżej 1 i to w zupełności wystarczy kotom kastrowanym
taką karmę wiele osób stosuje w domu, dla swoich domowych kotów
karma mokra to karma również dobrej jakości, mająca ponad 60% mięsa

chcemy zapewnić tym kotom m.in. dobre, wartościowe jedzenie, dlatego też prosimy ludzi o pomoc, karma jest im potrzebna na stałe

Cmentarz Brwinów.Są kocięta.Jest źle,potrzebna karma,głodne

Kto przegląda forum