DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.V THE END

Anda pisze:Żegnaj Jańciu.

A ja dziękuję kwiatkowej, że zapewniła jej dom, opiekę i szczęśliwe życie.
Napiszcie coś więcej.
Pixie??? Jak będziesz mogła napisz, proszę.

Napiszę.
Tylko może dzisiaj oszczędzę wszystkim zasmuconym szczegółów technicznych.
W każdym razie - nie było szansy...

Przytulam mocno .... Każde pożegnanie bardzo boli ....

pixie65 pisze:...nie było szansy...

Ekh.
Życie jest do dupy.

kwiatkowa pisze:Jasia (*) 24 sierpnia 2011

Żegnaj kochana wariatko...

Jańciu, malutka, trzymaj się tam gdzieś, gdzie jest lepiej :cry:

(*)

Tak się bałam zajrzeć ... :cry:

Kwiatkowo, przytulam mocno !

Janciu, biegaj za Tęczowym Mostem i ucałuj ode mnie moją Zulkę, bo bardzo za nią tęsknię... :cry:

[']

Tiger_ pisze: Janciu, biegaj za Tęczowym Mostem i ucałuj ode mnie moją Zulkę, bo bardzo za nią tęsknię...

Zulka??
Pamiętam jak ją wyciągnęłaś ze schronu.

Dziewczyny, liczy się to co dałyście tym zwierzakom. One nie miały szans w schronach, były chore, skazane na powolne, samotne umieranie w strachu.
Zycie kończy się, ale ważne jest w jakich warunkach się je kończy i jak się żyło. A dzięki Wam te koteczki dostały szansę na radość, spokój i miłość.

Może patetycznie mi wyszło, ale trudno. tak myślę.

Nie znałam Janci, ale bardzo mi przykro że odeszła

['']

Ściskam mocno.

I zgadzam się z Andą - kwiatkowa, dałaś Janci spokój i azyl, którego wcześniej jej tak bardzo brakowało. Odeszła mając wokół siebie ludzi, którzy o nią dbali. To bardzo dużo.

Dzień dobry. Wyrazy współczucia z powodu odejścia Kici.
(wątek Grzywusia przeczytałem od początku)
Nie znam jeszcze kotykiety tego forum, ale zaryzykuję i dla podniesienia nastroju przedstawię "swoją" kruszynkę o imieniu Jam.
Maluszek jest ze mną od 5go tygodnia życia (właściciele matki śpieszyli się z oddaniem).

Witaj w gronie miaukociarzy

Ja dla podniesienia nastroju napiszę, że wczoraj (jak zwykle późną nocą) po raz kolejny udało mi się nawodnić Dzidzię.
Tym razem obyło się bez dodatkowych atrakcji aczkolwiek miałam dwa falstarty.
Dzidzia jednak mocno wyrywna jest ale ja za to bywam cholernie uparta :twisted:

I zdaje mi się, że powoli wypracowuję sobie metodę postępowania.
W każdym razie kotek został podlany i nie żywi urazy

Jaki słodziak kolorowy:)
Gospodynią nie jestem w wątasie DDG, ale myślę że Ciotka pixie nie obrazi się, jak Was powitam;)
Cześć default, cześć Jam:)

Ale mamy timing pixie;)
Fajnie, że udało Ci się z Dzidzianką:)

DZIKI GRZYWKA i Towarzystwo cz.V THE END

Kto przegląda forum