Powolutku odpowiadam... dzieki że sie odezwałyście:)
pixie65 - ja jestem ze Świdnika i leczymy sie w przychodni na Kosynierów u dr.Emilii i Iwony. Przyjeżdza tam też dermatolog Marcin Szczepanik z UP, trzeba sie tylko umówić. Wg mnie to dobry specjalista, a ten którego cytowala Anda, nie jest mi znany.
O NNKT wiem, podaje cały czas obu kotom preparaty gotowe, które zalecili weci i olej lniany dodatkowo. Ania, steryd podałam bo zmiany się zaogniły, urosły nowe, wielkie, zaczeły swedzieć i mała zaczeła je drapać - wtedy łatwo o infekcje, sprawa sie pogarsza, nie chciałam do tego dopuscic. Steryd NIE LECZY - działa doraznie, to leczenie objawowe, tak jak paracetamol nie leczy bolu glowy, no nie jestem taka gupia siostro zeby tego nie wiedziec
Pierwsze "gruzołki" na nóżkach pojawiły sie u małej ze 3 tygodnie temu ale koteczka nie reagowała, nie drapała sie itd. Zaczeły same znikać wiec sie cieszyłam, że może samo przejdzie ale pare dni temu odkryłam 2 nowie wielkie guzy pod skórą... aż sie przestraszyłam, bo nigdy takich duzych nie miala. No i podałam Polcortolon - tak jak zalecił wet. bo nic innego nie zahamuje rozwoju tego paskudztwa. A samo, jak widac, nie przejdzie. Musiałam bo Paweł by mi łeb ukrecił, że nic nie robie. On chciał steryd podac już wcześniej ale zabroniłam, czekałam. Może niepotrzebnie bo może lepiej było podac, jak zmiany byly niewielkie?
Gdyby było tak, że raz do roku podam steryd i jest potem wiele miesiecy spokoju to jeszcze byłoby to do przezycia, chyba?
Wiem, że przede wszystkim trzeba znalezc przyczyne - stąd pytanie o testy alergiczne - dermatolog proponował nam je, kiedy Vicia była malutka ale sie nie zdecydowaliśmy. Czytałam ze mlode koteczki mogą z tego same wyrosnąć, i tak sie dzieje w wielu wypadkach o których słyszałam, albo po sterylce, stąd odwlekałam te testy...
Dermatolog nam opowiadał mniej wiecej, jak takie testy robi sie u kota, byliśmy mocno przerażeni bo opowiadał o jakiejś nowej eksperymentalnej metodzie. Była z nami nasza wetka i też słuchala i w pewnym momencie zapytała pana doktora - "I kot to przeżyje"?

(((
Ech, boje sie tego ale może któś już to przechodził i ma doświadczenie. Sama nie jestem w stanie znalezć przyczyny - analizowałam wszystko wielokrotnie (a jestem z kotami 24 godziny na dobe, wiem co robią, gdzie są, obserwuje itd) Nie widze związku z jedzeniem, bo mała je cały czas to samo, a przez wiele miesiecy był spokoj, żadnych zmian skórnych.
Miśki są dużo na powietrzu, znaczy na balkonie, klima nie chodzi bo przeciez nie mieliśmy lata tego lata. Kwasy omega dostają, karma mokra i sucha bezzbożowa z dużą zaw. mięsa (na BARFa nie przejde, nie dam rady Anda, już próbowalam z Vincentem)
Ciągle sprzątam bo Paweł też alergik (roztocza kurzu domowego) Nie probowałam jednak podawania antyhistamin, nie przyszło mi to do głowy jakoś, a nikt z lekarzy mi nie podpowiedzial. To jest jakiś pomysł do zasugerowania lekarzowi chyba - leki przeciwalergiczne o szerokim spektrum działania. Hm?
Bloo... skąd wiem ze mała nie ma alergii pokarmowej? Tak przypuszczam, bo wg zalecenia dr. Szczepanika była razem z Vincentem 12 tygodni na diecie eliminacyjnej. Miśki jadly mokrego i suchego Hills'a, chyba o symbolu z/d, takiego dla alergików, potem stopniowo powoli podawałam małej rózne produkty i obserwowałam. Nic sie nie dzialo, nic zupełnie, zadnej reakcji.
No i już gupia jestem... nie wiem.
Badań o których wspomniałaś Aniu, nie robiłam, po sterylce wetka kazała odczekać z odrobaczaniem az mała dojdzie do siebie. Ale przyszło lato, miśki zaczeły zjadać muchy i inne robactwo na balkonie więc pomyślalam ze odrobaczymy sie wszyscy hurtem po lecie, ludzie też. No ale jak mała teraz jest na sterydzie to nie moge nic podac, musze odczekać, powoli zejść ze sterydu i dać jej odsapnąć trochę i dopiero wtedy mogę odrobaczac, chyba?