Szalony Kot pisze:Np. z mojej strony - tak zabolały mnie oskarżenia wobec Smarti, że zamiast dać się jej samej wytłumaczyć, wolałam przyjąć postawę obronną. I tym samym utwierdziłam osoby tu zaglądające, że Smarti sama nie mówi o sobie nic, bo od tego ma adwokatów.
A ona świetnie potrafi sama siebie bronić, czym według mnie się wykazała w ostatnich wpisach

Smari potrafi się oczywiście bronić.
Ale...Smarti nie ma zbyt dużo czasu..prawdę mówiąc nie mam czasu wcale a już najmniej na pisanie tutaj czegokolwiek dla osób spoza kręgu moich miauowych przyjaciół.
to dla mnie strata czasu.
cokolwiek sobie ktoś myśli prawda jest taka że ja mam ful zajeć z kotami-jesli ktokolwiek miał kiedyś np 10 kotów z tego niektóre chore to niech sobie wyobrazi jakby sie czuł i jaki byłby "zarobiony" mając trzy razy tyle kiciów, a do tego mając bardzo chory kręgosłup i alergię na sierść i pył ze żwirku-to trochę jak powolne samobójstwo w męczarniach

.
I w tym sensie pisałam kiedys ze traktowałam watek jako swoista miłą odskocznię-chwilę wytchnienia od ciężkiej fizycznej pracy przy tych kotach, od opieki nad nimi i zmartwienia związanego z ich chorobami.
Niestety odebrano mi możliwość zagladania tu z przyjemnoscią aby spotkać się z moimi "przyjaciółkami od kotów", bo ile razy zajrzę tyle razy toczą się jakieś dyskusje nieznajomych mi osób. Dlatego bywam tu już sporadycznie i głównie po to aby napisać konkrety z życia kiciów.-uważam a raczej mam nadzieje że ich losy jeszcze tu kogoś interesuja.
dlatego ja sama bronić się nie bede-nie mam czasu i nie chcę bo nie widze sensu ani powodu.
Tłumaczenie wszystkiego tak cierpliwie jak Kot jest w mojej syt.czasowej niemożliwe.
Nie zrobiłam nigdy nic zlego żadnemu zwierzęciu-przeciwnie-robię im na pewno więcej dobrego niż przeciętna osoba,więcej niż mam siłe i obecnie już więcej niż chciałabym.
Wszyscy którzy mnie znają wiedzą o tym, a ci którzy mnie nie znają a piszą o mnie, tym samym sami sobie wystawiają jak najgorsze świadectwo.
Jestem w życiu cierpliwa i konsekwentna, dlatego mimo tych wszystkich obrażliwych słów i absurdalnych zarzutów, wciąż robię swoje i w ten sposób pomagam kotom-i chyba nie muszę nikomu rozsądnemu tłumaczyć że nie jest to najwygodniejsza forma pomocy-teraz widzę że o wiele wygodniej byłoby mi po prostu rozdzielać to co moge przeznaczyć na potrzebujące koty.
jednak skoro tak zaczęłam to i skończe to co zaczełam-wydam do domków kotki które mam a potem przemyślę sposób w jaki będę pomagała.Tym bardziej że moje "pozakocie" życie się zmienia.
Skoro na jakiś czas, pojawił się w moim życiu tak szczęśliwy splot okoliczności że było wiele niewykorzystanej przestrzeni w domu, a ja miałam mnóstwo wolnego czasu, duzo siły i entuzjazmu, to postanowiłam to wykorzystać dla dobra kotów-zaopiekowac się nimi osobiście i na najwyższym poziomie-najlepiej jak potrafię. Tak wybrałąm.
Ale teraz nie bedzie już ani tak dużo wolnego miejsca ani wolnego czasu a i entuzjazm, dzięki miau wyrażnie mi osłabł ( słynne refleksje "nadkuwetowe" ) więc i zapewne forma pomocy zostanie zmodyfikowana.
Z wiadomości jedynie ważnych:Kulka i Burania po sterylkach.
ząbki wyczyszczone-Burania miała podobno nie najładniejsze.
Ze wszystkich ogłoszeń najbardziej realny wydaje się domek Buby-pani wczoraj robiła już zakupy dla kotusi

a Bubunia już dawno gotowa,zaszczepiona, wyczesana i wypielęgnowana czeka na swój wielki dzień

.
Bella i Charlie wspaniale zintegrowli się z moim stadkiem rezydentów-bardzo mnie cieszy takie bezbolesne dokocenie.
Przetasowuję koty-w najbl. czasie kociaki muszą trafić do jednego wspólnego pomieszczenia na górze,a i wszyscy dorośli się jakoś zmieszczą ale wciąż brakuje mi jednego wolnego pokoju-dla Promysia
Kulkę i Bońka przenosze na góre ale na razie Kulce sterylka nie przeszkodziła lać gdzie popadnie nie zważając na szeroki wybór kuwet-mam nadzieje że zaraz hormonki przestaną pracować i kicia się troche ucywilizuje.
Edytko-jeśli miałaś na myśli klatkę wystawową to bardzo chętnie pozyczę.
jedną już zamówiłam w zooplusie ale jedna to dla mnie mało.
Na razie jeszcze mam obie pożyczone klatki ale pewnie lada dzień zostaną zabrane i wtedy jakoś będę Cię łapać w jej sprawie
tak w ogóle to jestem chora-(przeziębiona) i czuję się fatalnie.
Gibutku-doszła paczka od Ciebie-serdecznie dziękuję w imieniu moich kociastych za baaardzo cenne kuwetki
, za tabletki i za prześliczne zabawki
No i powstał dziś w naszej głowie pomysł czipowania kiciów wychodzących od nas-koszt samego czipa to 15 zł -(to usługa czipowania jest tak dziwnie droga), a więc nie tak wcale dużo a korzyść znaczna.