Ignaś dostawał przez 2 dni kroplówki,leki osłonowe na wątrobę i trzustkę,przeciw wymiotne, przeciw zapalne,antybiotyki i coś tam jeszcze.Wymioty były pieniste i różowe co mogło wskazywac na uszkodzona śluzówkę w żołądku-na to świństwo też coś dostał.Był leczony jak na pp (?) i przy zatruciu. Nie wiem skąd to przylazło i co to jest. Do wczoraj nie mogliśmy mu dawać jeść.Ale dzieciak się nie upominał nawet.Leżał jak skórka.Wlazł na półki w najciemniejszy kąt.
Od wczorajszego wieczora trochę się po przemieszczał.Małe siusiu w kuwetce takze było.Czyste, bez krwi i zapachu jakiegoś innego.
Dziś stawił sie do kuchni zainteresowny żarełkiem.Podstawione dla niego chrupeczki nie zostały skubniete. Bo od dziś możemy juz go karmić tylko wyznaczonymi daniami

Do wczoraj był tylko przepajany.Wymiotów nie było już, ładnie łyka .
Rankiem nawet z przyjemnością conwe zjadł bo tylko na to miał smaka. Kupiłam mu teraz gerberki z indyka- czyste mięsko. Niestety sam nie je mimo prób.Musimy go poić i karmić strzykawką. Podejmuje próby chłeptania wody ale to za mało.Buja sie nad miską i jak trafi językiem to chlipnie.
Wysechł bardzo, zapadł się.Ale oczka ma bystrzejsze.