
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
happy6 pisze:Ale zdaje mi sie że jednak na kotki poszedł. Bo jego matka lubiła takie rzeczy (nawet 3-4 razy w roku miała kotki) co zdarzyła urodzić i znów w cug szła. Luckiego porzuciła gdy miał 10 dni i poleciała za kocurami i tak stale, jej dzieci to samo mają i myślę że on to samo. Po prostu mimo kastracji może ma jakieś hormony.
happy6 pisze:Jedna kobitka widziała go na osiedlu, co wtedy byłam, próbowała go złapać, nie dało rady. Ponoć lata z innymi kotami za kotkami. Poszłam tam i ani zwidu ani słychu, pół dnia przesiedziałam i nic. Dalszy sąsiad mi mówił, ze jego kot zwiał tego samego dnia co mój, ale on kilka dni temu wrócił, a mój nie. kto wie, może razem wybrali się. A mój niby na tamtym osiedlu cały czas jet, widziany jest rano i po południu, ale co z tego jak nie mogę go namierzyć, ja pójdę w lewo on w prawo ;/ on się zabawia a ja rozpaczam ;///
gonia_krak pisze:Witam,
ja tu jestem nowa i jeszcze nie wiem dokładnie co i jak ale chciałam nadmienić że od ponad 2 tygodni dokarmiam trikolorkę. Przyszła do mnie z poszrpaną czerwona obróżką, wychudzona ale bardzo ufna. Znalazła się w okolicach Krakowa (włosań, Mogilany) Gdyby ktoś okazał się poszukującym właścicielem to mogę ją oddać a jeśli nie to będzie już MOJA!Umówiłam się na wizytę do weterynarza by sprawdził czy wszystko z nią w porządku i jesli nikt się nie odezwie to dom już ma zapewniony
gonia_krak pisze:ja się już w sumie pogodziłam z kosztami wizyt wetaPierwsza podstawowa to 40zł plus tabletki na odrobaczenie 10zł a 3 wizyty ze sterylizacją, kubraczkiem, antybiotykami, lekami przeciwbólowymi, ściągnięciem szwów itp.. to 200zł. Nie wiem czy to dużo czy mało ale po rozmowie o stanie kotki i jak ją mam przygotować do sterylizacji przekonały mnie że to chyba dobry wet. Wypytała o wszystko, doradzała żeby pierw ją zobaczyć i doprowadzić do normalności bo jest "zabiedzona" i dopiero wtedy wystrylizować.
XAgaX pisze:happy6 pisze:Jedna kobitka widziała go na osiedlu, co wtedy byłam, próbowała go złapać, nie dało rady. Ponoć lata z innymi kotami za kotkami. Poszłam tam i ani zwidu ani słychu, pół dnia przesiedziałam i nic. Dalszy sąsiad mi mówił, ze jego kot zwiał tego samego dnia co mój, ale on kilka dni temu wrócił, a mój nie. kto wie, może razem wybrali się. A mój niby na tamtym osiedlu cały czas jet, widziany jest rano i po południu, ale co z tego jak nie mogę go namierzyć, ja pójdę w lewo on w prawo ;/ on się zabawia a ja rozpaczam ;///
sorry, ale to pytanie nasuwa mi się od dawna- ile Ty masz lat?
I czy nie łaska porozmawiać z właścicielami kotek o kastracji, jak wiesz o czyje zwierzaki chodzi, choćby rozwiesić plakatów? zaproponować pomocy - pomożemy w zabiegach w razie potrzeby? Rozumiem, że lepiej się chwalić, że matka Twojego kota odeszła, pardon- zdechła jak twierdzisz wyczerpana ciągłymi porodami... bo to przecież normalne Twoim zdaniem
happy6 pisze:XAgaX pisze:happy6 pisze:Jedna kobitka widziała go na osiedlu, co wtedy byłam, próbowała go złapać, nie dało rady. Ponoć lata z innymi kotami za kotkami. Poszłam tam i ani zwidu ani słychu, pół dnia przesiedziałam i nic. Dalszy sąsiad mi mówił, ze jego kot zwiał tego samego dnia co mój, ale on kilka dni temu wrócił, a mój nie. kto wie, może razem wybrali się. A mój niby na tamtym osiedlu cały czas jet, widziany jest rano i po południu, ale co z tego jak nie mogę go namierzyć, ja pójdę w lewo on w prawo ;/ on się zabawia a ja rozpaczam ;///
sorry, ale to pytanie nasuwa mi się od dawna- ile Ty masz lat?
I czy nie łaska porozmawiać z właścicielami kotek o kastracji, jak wiesz o czyje zwierzaki chodzi, choćby rozwiesić plakatów? zaproponować pomocy - pomożemy w zabiegach w razie potrzeby? Rozumiem, że lepiej się chwalić, że matka Twojego kota odeszła, pardon- zdechła jak twierdzisz wyczerpana ciągłymi porodami... bo to przecież normalne Twoim zdaniem
mam 18 lat
te koty sa bezpańskie. Ludzie tylko je dokarmiają i nic więcej w tym kierunku nie robią. U mnie w mieście jest tylko schronisko dla psów, kotów tam nie trzymają. Dlatego one się wszędzie włóczą. Nie ma kto nimi się zająć. Przecież kto zapłaci za kastracje czy sterylke tych zwierząt- nie ma chętnych niestety. A sponsoringów nie ma.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 97 gości