Gapusia,Smakusia,Gucio i Ryś cz.6

MalgWroclaw pisze:U nas też spanie pokotem. Poza mną, bo ja robię ogłoszenia maluchom, a to jest czasochłonne zajęcie.

Koty to jmaja zycie fajne ,jak trafia od dobrego domku :lol:

Oby domki dla maluchow szybko sie znalazly

Anulko, jutro wyjeżdżam na konferencje. Szkoda,że tym razem sie nie zobaczymy :crying:

Mnie tez bardzo przykro

Thorkatt pisze:Anulko, jutro wyjeżdżam na konferencje. Szkoda,że tym razem sie nie zobaczymy

Upał. Jak futra to znoszą?

Hejka Aniu z koteczkami!

Upal byl i jest niewiele lepiej,zbieralo sie na burze ,ale w koncu jej nie bylo :roll:

pojedynczego grzmotu bez deszczu nie zaliczam :roll:

Gucio zostal zaniesiony do wyczesania i podgolenia -wybaczyl natychmiast po powrocie

Przed chwila wystawial brzuszka i inne strategicznie wazne czesci ciala do glaskow

Smakusia byla zaniesiona jak druga :kotek:

W sumie z obu kotow ,bylo pol wiadra podszerstka

Smakusia nadstawia juz grzbiecik do glaskow

Dostaly jedzonko za dzielnosc. Pazurki przyciete, fryz zrobiony-jutro imprezka.
Smakusia jutro skonczy 4-latka :lol:

Głowne danie wolowinka ulubiona przez Smakusie

Smakusiu, już dziś życzę Ci pysznej wołowinki, dużo zdrowia, pociechy z Dużej
:balony:

Fasolka

Fasolko dziękuję

Smakusia

Smakusiu

za dalsze latka

Fasolka

sto lat, sto lat :birthday:

Smakuniu, buziaczki na dobranocke!
Mam nadzieje, ze Cie Duza za bardzo nie olysila.

Olysione jest podwozie Gucia i obciete podogonie ,Smakusia ma po prostu piekna fryzurke :wink:

Za 40 minut dam wolowinke :mrgreen:

urodzinkowa :lol:

Wskutek interwencji Rysia -ktory wyciagnieta lapka probowal sciagnac plastry na podloge drac sie jednovczesnie jak syrena mgłowa "mama"

impreze zaczelismy wczesniej-pokrojona drobno wolowinka znikala w duzym tempie mimo upalu-co mnie cieszy :lol:

Smakusia lezy przed Miska -robilam kotom, dokladki do misek i patrzy ,czy jeszcze da rade zjesc troche :lol:

Gucio zjadl tylko troszke i ciesze sie ,ze wzgledu na jego jelita :roll:

Rys wtranzolil miseczke wolowinki-wiadomo najwiekszy zoladek-po czym.......

............. nie wiem czy napisze o moim osobistym upadku :roll:

............... a niech bedzie

Jak Rys sie nasycil ,to kawalki mieska zaczely ladowac w swiezo nalanej wodzie w wielkiej misce Gapki :roll:

Patrzylam ,co ten szop pracz robi,a on bawil sie woda i nie umial upolowac spowrotem tego mieska,bo miska gleboka,a pazury przyciete :oops:

Zrobilo mi sie go szkoda :oops:

na probe .....wyciagnelam kawalek utopionego mieska na brzeg miski- zjadl z apetytem ,potme drugi -zjadl ,a potem pognal do swej miseczki ,by przeniesc nastepny kawalek do utopienia :oops:

Powiedzcie ,ze to nie jest karmienie z raczki-bo dalej mu wyciagalam :oops:

Potem wyparzylam miske i spowrotem jest w niej zimna woda

Mój znajomy, mocno starszy pan, podczas karmienia swojego kota klęka koło miski i głaszcze oba boczki obiema rękami, bo inaczej kot nie je. Dodam, że kot jest baaardzo dobrze odżywiony

U mnie kotom miski daje w taki trojkat ulozone -i Gucia zawsze zachecam glaskiem w grzbiecik do jedzenia :oops:

-bez glaska patrzy na mnie :roll:

i nie je

U nas impreza trwa w najlepswze-solenizantka podebrala miejsce i lezy w umywalce w lazience,tylko w przeciwienstwie do rudego ma tma duzo miejsca=kolejny goracy dzien-Rude lezy na parapecie ,bo cien jeszcze jest z tej strony,Gapa na kafekach w kuchni,Gucio okupuje swoj koszyczek wywalony podwoziem do gory :kotek:

Gapusia,Smakusia,Gucio i Ryś cz.6

Kto przegląda forum