Moje koty VI. Już otwarte :)

Przyjechałam do domu, poczytałam wpisy, obejrzałam zdjęcia

Ale jakaś otępiała jestem bo w polu koszmarna patelnia, przed Łodzią już omal, omal nie zasnęłam.
A dzisiaj zaczęli remontować drogę. Pod remizą jeden walec, fadroma oraz 4 wywrotki, ja w środku, tzn mój samochodzik brudny, bo panowie parkując zupełnie nie pomyśleli.
Niestety weselisko w najbliższy weekend trzeba będzie jakoś sabotażować :evil:

weselisko wyprawia jakieś bogate buractwo, wyjątkowo buraczane. Chyba im z Jarkiem opracujemy jakiś specjalny program rozrywkowy, może się namówimy z tym schizofrenikiem z wizawiz, on tez ma siekierkę :idea:

No i trzeba wspomnieć wspaniałą kaszankę i karkóweczkę z grilla. Mniam.
A piwko na wynos właśnie konsumuję.

O, i keczup casicy był wyjątkowej smakowitości. :ok:

I jazdę terenową

No nie - a czemu ja nie zauważyłam keczupu?

Ktoś go zwinął pewnie pod stół na początku :crying:

... ale ta papryczka .... miód!

Ojciec mnie skrzyczał, czemu nie podprowadziłam kawałka kaszaka dla niego :lol:

moś pisze:
MariaD pisze:
Zofia&Sasza pisze:
MariaD pisze:No to własnie wodospadzik nad rzeczką, dokąd powiozły nas terenowce. Tłum kobiet wali oglądać, z czego połowa z aparatami jakby tam co najmniej Niagara falls były. A na plażce parka, pewna że w tej gluszy to nikt nie zoczy. A tu zonk - 10 kobiet leci ogladać rzeczułke. No to nerwowo wciągali łaszki. Z tłumu kobiet depczących im piasek leciały życzliwe komentarze: "prosze się nie przejmować, my japońscy turyści, musimy wszystko sfocić" i "proszę sobie nie przeszkadzać".

A oni byli z początku goli???? Nie zauważyłam...

Panienka gorączkowo wdziewała stanik...

A pan figi- widziałam
doczytuje

Podebrał panience desusy?

A właśnie

keczup został w całości pożarty, bo nie znalazłam go już wśród resztek. To może faktycznie na bazar z nim?

Avian :oops:

nie pomyślałam :crying:

jestem świnia, świnia, świnia - po trzykroć podła :oops:

A komu jak komu, ale Twojemu tacie to mus. Zrehabilituję się jakoś, w worze pokutnym przywlokę do poznania jakąś wałówkęv :oops:

W ogóle nawet nie spróbowałyście kiełbasy, wcale nie gorszej niż kaszanka :twisted:

A poza tym mam pełną lodówkę żarcia, z której to lodówki chce mnie wyrzucić weselny burak :evil:

Jakby powiedziała moja babcia - pewnie Wam nie smakowało. Inna sprawa, że ja mam po niej syndrom - pewnie zabraknie, (swoją drogą nigdy mi jeszcze nie zabrakło) :roll:

a jak słusznie mawiał o mojej babci jej wychowanek - jak ciocia mówi, że w domu już nic nie ma do jedzenia, to pułk wojska swobodnie by się pożywił :kotek:

Samochód nadal nie umyty, jazda terenowa w planach, więc co się będę wysilać, po wykopaliskach się umyje :lol:

Pozdrowiłam komendanta, faktycznie to jest wyjatkowej życzliwości i serdeczności człowiek :ok:

Komendant ma żal, że tyle było dziewczyn, a żadna nie pomyślała, żeby go przytulić

Ten żal, w swoim własnym interesie, będę niestety musiała z komendantem zapić tym co to ja wiem, a Panie rozumieją, a czego pić nie były łaskawe :lol:

I jak sobie pomyślę, że na polu kac mojego kaca, będzie miał kaca to już się cieszę i aż podskakuje z radości :twisted:

Casica- Tam faktycznie żarcia dla pułku ułanow :lol:

Kiełbase sprobowalam, taka nie smażona- pycha :ok:

Ps, a to buraki :evil:

Ps ps..chyba zostawilam szczoteczke do zebow :twisted:

moś pisze:Casica- Tam faktycznie żarcia dla pułku ułanow Kiełbase sprobowalam, taka nie smażona- pycha
Ps, a to buraki
Ps ps..chyba zostawilam szczoteczke do zebow

Zostawiłaś, w opakowaniu

Mogę Ci przysłać

casica pisze:Komendant ma żal, że tyle było dziewczyn, a żadna nie pomyślała, żeby go przytulić

No jak to? Poszedł z dziouszkami sztandary oglądać i nic?

Na kaszankę na wynos to i ja byłam chętna, ale wstydałam się poprosić. :oops:

Nie zapomnij zabrać makutry, na półce w kuchni stoi w torbie. Bo buraki zaimią.

Makutra już bezpieczna, zamknięta w moim pokoju

O matko

Trzeba było mówić, przecież bym chętnie obdarowała kaszanką

Szkoda, że nie powiedziałaś. A ja nie pomyślałam :oops:

A jeszcze napasłam rano dziewczyny twarozkiem i nie zjadły nic innego, więc dopiero później się zorientowałam, że powinnam wmusić w gości wałówkę :twisted: