Ja robiłam tak, że nasyłałam syna z zabawką na wędce, gałązką jakąś z liśćmi a koty sadzałam albo na parapecie, albo na stoliku koło okna ( żeby było światło)
On tam machała gdzieś w górze, koty zastygały wgapione w to coś a ja robiłam zdjęcia (ze światłem a nie pod światło).
Z kilkunastu wychodziło jedno, dwa.
Jedno zrobiłam takie (muszą być dwie osoby) jedna trzyma, druga robi.





Nie są to zdjęcia super, ale w miarę. Jeżeli możecie, zróbcie fotki do ogłoszeń.
To działa.