KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 22, 2011 16:39 Re: KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

karishma pisze:
Dlaczego? Bo uważam, że kot, to nie jest maskotka, którą można sobie posadzić na kanapie. Pamiętasz bajkę o słowiku autorstwa Andersena? Niebezpieczne jest myśleć, że trzymając kogoś pod kloszem, sprawi się, że ten ktoś będzie szczęśliwszy. A kot miał spory teren do zabawy i polowań między blokami, gdzie nie jeżdżą auta. I cudownie się tam czuł. Raz, gdy miał mały wypadek z ogonem, trzymaliśmy go przez 4 dni w domu (żeby dodatkowo się nie uszkodził i żeby brał leki we właściwych porach). Czwartego dnia, to już myślałam, że mi dziurę w szybie wydrapie. Tak chciał wyjść na podwórko! Piątego w końcu go puściłam. Nie pamiętam, kiedy był tak szczęśliwy. Tylko teraz wybrał się gdzieś dalej...



Hmm, a Ty nie żyjesz pod kloszem? Moja Droga ,sprzedałaś jak my wszyscy, swoją wolność za bezpieczeństwo i dobrobyt. I nie buntujesz się i nie idziesz z "Walden" pod pachą budować sobie szałas w najbliższym lesie. To czemu nie możesz zapewnić bezpieczeństwa też swojemu kotu? Nie kastrujesz go z tych samych powodów? To mam nadzieję, że chociaż w tym wypadku jesteś pozbawiona hipokryzji i nie stosujesz żadnego rodzaju antykoncepcji, co roku radośnie i zgodnie z naturą zachodząc w ciążę. :twisted:

bardzo trafnie ubrałaś w słowa jeden z argumentów dlaczego kota w mieście wypuszczać nie wolno.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 22, 2011 18:41 Re: KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

no wiem... ja bym moich bambaryłek nie wypusciła, nawet nie zostawiam im okna otwartego, wychodząc na doslownie pięć minut do sklepu, trzesę dupą gdy mój TŻ, kiedy wychodzimy do pracy zostawia kompa włączonego bo mam paranoję że jakieś zwarcie bedzie i pożar wybuchnie, wpadam w panikę gdy któregoś na tych naszyh 40- kilku metrach namierzyć nie mogę, trzy razy sprawdzam przed wyjsciem z domu czy palniki wyłączone, okna pozamykane... :( taki ze mnie tchórz ale też wiem jak podli potrafią być ludzie i wiem że nie wszyscy przepadają za kotami i z czystej złosliwości potrafią krzywdę zwierzakowi zrobić :( nie przeżyłabym gdyby coś się moim futrom stało, mój chop to czasem mówi że kotow bardziej od niego kocham....

ale i tak będę wypatrywać burasków w okolicy, bo jak można jakos pomóc to pomogę
ObrazekObrazekObrazek

isollde

 
Posty: 897
Od: Pon maja 11, 2009 19:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 22, 2011 20:44 Re: KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

PO PIERWSZE: Dzięki isollde za "oczy szeroko otwarte"! Właśnie o to chodzi! Rozwieszałam ogłoszenia po okolicy, jednak ludzie kradli z drzew pineski !! i niejedno ogłoszenie smętnie zwisa na jednej pinesce, czy po prostu zaginęło w akcji. Jeśli możesz, podeślij też znajomym z okolicy informację o Korku. Im więcej osób zobaczy ogłoszenie, tym większa szansa na znalezienie Korka.
PO DRUGIE: Dziękuję też Koszmaria i Mulesia za słowa ostre lecz pełne troski o kociaka.
PO TRZECIE: Co do kastracji - jak zawsze - są "za" i "przeciw". Podjęłam decyzję, po rozmowie z weterynarzem i przeczytaniu kilku artykułów na ten temat. Wiem, że większość z Was jest za tym, by koty kastrować/sterylizować. Kiedy Korek się znajdzie, jeszcze raz to przemyślę. I chętnie wysłucham też Waszych argumentów. Teraz jednak chciałabym skupić się na znalezieniu kota a nie wykłócaniu się o spór, w którym nie ma jednoznacznie słusznego rozwiązania.
PO CZWARTE: Sprawa mojego pożycia seksualnego, to chyba nie odpowiedni temat na to forum.
PO PIĄTE: Wypuszczanie kota. Cóż... każdy ma inne zdanie na ten temat. Nasunęło mi się pewne porównanie. Rodzice - dziecko. Jedni rodzice z troski o swoje dziecko nie pozwalają mu chodzić po drzewach, żeby się nie poobdzierało, nie połamało kości itd, inni - zachęcają dzieciaka by chodził po tych drzewach, z troski o to, by uczył się zwinności, odwagi itd. Czy któraś z tych grup chce źle? Można się z jednym zachowaniem zgodzić a z drugim nie, można oceniać, ale... czy powinno się kogoś obwiniać za nieodpowiedzialność? Może tak. Ja po prostu myślę, że tak jest lepiej. W porządku, krzyczcie.
PO SZÓSTE: Żeby nie było niedomówień. W okolicy jest bezpiecznie, ale ok 10 min drogi (piechotą) od bloku jest duże skrzyżowanie. Tamtejszych aut się boję.

Ja jednak mam nadzieję, że znajdę Korka. Jeżeli ktoś może jeszcze pomóc rozprowadzając ogłoszenie albo jakkolwiek poradzić, to będę wdzięczna.

slonkok

 
Posty: 10
Od: Czw sie 18, 2011 21:12

Post » Pon sie 22, 2011 21:00 Re: KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

Moje uwagi ( na podstawie innych wątków z tego forum ) odnośnie poszukiwań :
- ogłoszenia w blokach, sklepach ( ze zdjęciem kota i najlepiej z przewidzianą nagrodą, choćby niewielką );
- kontakt z karmicielkami;
- powiadomienie najbliższego schroniska;
- powiadomienie okolicznych lecznic;
- przepytanie osiedlowych dzieci ( zwykle wszystko widzą, słyszą i wszędzie wejdą )
- szukanie późnym wieczorem i przed świtem, najlepiej z pachnącym smakołykiem typu tuńczyk;
- przeszukanie piwnic ( zdarza się, że kot przez przypadek zostanie zamknięty w piwnicy, w której szukał schronienia )

Tyle mi przychodzi do głowy.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pon sie 22, 2011 21:06 Re: KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

Zamknięte piwnice to jest myśl. Korek lubił się szwendać po piwnicach. Powiadomię sąsiadów! Dobrze, że mi to tym przypomniałaś Mulesia.

slonkok

 
Posty: 10
Od: Czw sie 18, 2011 21:12

Post » Pon sie 22, 2011 21:20 Re: KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

A o jakich przeciw mówisz w przypadku kastracji kocura 8O ?

Czyli rozumiem ,że kota będziesz nadal wypuszczać? A jak zginie np. pogryziony przez psa znajdziesz sobie następnego?To jeśli tak postepował by każdy rodzic-no cóż najwyżej zginie, a niech skacze sobie z 10 piętra BĘDZIE ZWINNIEJSZY :|
:? Mam radę poczytaj wątki o tych nieczułych, złych i wrednych którzy takie właśnie koty-chore,pogryzione,potrącone- zgarniają z ulic i leczą.Czy twój kot był szczepiony przeciw wściekliźnie, czy regularnie ma robione badania w kireunku wszystkich możliwych chorób którymi może zarazić się od innych dziko żyjących kotów/innych zwierząt?
Czy stać cię choćby na leczenie potrąconego kota?Czy jako rodzic gdyby twoje dziecko zginęło-bo my tu nie mówimy o tym ,że kotek poobdziera sobie kolanka-nadal uważałabyś się za odpowiedzialnego opiekuna? Kot jest jak dziecko-i niestety rodzic jest za dziecko odpowiedzialny-bo jak rozumiem jakby dziecko stwierdziło ,że rozpali w domu ognisko ochoczo byś się zgodziła?Kot nie wie ,że nie każdy go lubi, nie wie że może rozjechać go auto, nie wie że jak skoczy za muszką z 6 piętra to może zginąć-ale właściciel to wie- i tylko od tego na ile jest odpowiedzialny zależy jak długo kot pożyje.

Mam nadzieję ,że kotu nic nie jest.
Ostatnio edytowano Pon sie 22, 2011 21:25 przez KOTEK1988, łącznie edytowano 1 raz

KOTEK1988

 
Posty: 3219
Od: Sob mar 01, 2008 15:30
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 22, 2011 21:24 Re: KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

wrzuciłam na swojego fb, moze warto zrobić wydarzenie (jakkolwiek sie to robi)? znajomy wyśle znajomemu, ten następnemu i następnemu- to jest dość dobra i szybka droga na powiadomienie ludziów
ObrazekObrazekObrazek

isollde

 
Posty: 897
Od: Pon maja 11, 2009 19:24
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sie 22, 2011 21:34 Re: KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

PcimOlki pisze:
...Myśl o tym, że głoduje, błąka się przerażony, lub co gorsza, zginął pod kołami auta, nie daje spać....

...A kot miał spory teren do zabawy i polowań między blokami, gdzie nie jeżdżą auta. I cudownie się tam czuł....

Jasne.
Schizofrenia (wielokrotna osobowość) dotyka wybranych.

i wszystko w temacie :mrgreen:

a kotu życzę żeby się odnalazł :ok:

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Wto sie 23, 2011 8:12 Re: KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

Wydarzenie? Ja to już w ogóle nic na ten temat nie wiem, bo nie mam konta na Facebook-u. Za to rozpuściłam wieści za pomocą nk i maila. Myślisz, że warto dołączyć jeszcze do tego "fejsa"? Jeśli tak, to specjalnie założę tam konto.

slonkok

 
Posty: 10
Od: Czw sie 18, 2011 21:12

Post » Śro sie 24, 2011 9:00 Re: KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

mieszkam w tej okolicy, koło mojego bloku jest kilka ogłoszeń o zaginięciu Korka, i nie tylko... Szukają jeszcze Toffika i Skarpetka... A jeszcze ktoś inny wyrzucił kocicę z kociakami - cały przegląd, jedni szukają, inni porzucają :cry:

Często chodzę wieczorami, rozglądam się, jeżeli go spotkam dam Ci znać oczywiście, ale u nas w okolicy jest bardzo wiele kotów wychodzących, a w nocy trudno wypatrzeć cechy charakterystyczne - zwłaszcza u burego kotka

Sąsiadka wczoraj wieczorem mówiła mi, że widziała jakiegoś buraska na Racławickiej/Jastrzębiej - ale to oczywiście nie musi być Korek, najlepiej robić codzienne patrole wieczorem - właściciel pozna swojego kotka, ktoś obcy nie ma możliwości mu się przyjrzeć, jak bury kotek biegnie w ciemności to trudno mu się przyjrzeć
Pako
 

Post » Śro sie 24, 2011 9:42 Re: KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

slonkok pisze:PO PIERWSZE: Dzięki isollde za "oczy szeroko otwarte"! Właśnie o to chodzi! Rozwieszałam ogłoszenia po okolicy, jednak ludzie kradli z drzew pineski !! i niejedno ogłoszenie smętnie zwisa na jednej pinesce, czy po prostu zaginęło w akcji. Jeśli możesz, podeślij też znajomym z okolicy informację o Korku. Im więcej osób zobaczy ogłoszenie, tym większa szansa na znalezienie Korka.
PO DRUGIE: Dziękuję też Koszmaria i Mulesia za słowa ostre lecz pełne troski o kociaka.
PO TRZECIE: Co do kastracji - jak zawsze - są "za" i "przeciw". Podjęłam decyzję, po rozmowie z weterynarzem i przeczytaniu kilku artykułów na ten temat. Wiem, że większość z Was jest za tym, by koty kastrować/sterylizować. Kiedy Korek się znajdzie, jeszcze raz to przemyślę. I chętnie wysłucham też Waszych argumentów. Teraz jednak chciałabym skupić się na znalezieniu kota a nie wykłócaniu się o spór, w którym nie ma jednoznacznie słusznego rozwiązania.
PO CZWARTE: Sprawa mojego pożycia seksualnego, to chyba nie odpowiedni temat na to forum.
PO PIĄTE: Wypuszczanie kota. Cóż... każdy ma inne zdanie na ten temat. Nasunęło mi się pewne porównanie. Rodzice - dziecko. Jedni rodzice z troski o swoje dziecko nie pozwalają mu chodzić po drzewach, żeby się nie poobdzierało, nie połamało kości itd, inni - zachęcają dzieciaka by chodził po tych drzewach, z troski o to, by uczył się zwinności, odwagi itd. Czy któraś z tych grup chce źle? Można się z jednym zachowaniem zgodzić a z drugim nie, można oceniać, ale... czy powinno się kogoś obwiniać za nieodpowiedzialność? Może tak. Ja po prostu myślę, że tak jest lepiej. W porządku, krzyczcie.
PO SZÓSTE: Żeby nie było niedomówień. W okolicy jest bezpiecznie, ale ok 10 min drogi (piechotą) od bloku jest duże skrzyżowanie. Tamtejszych aut się boję.

Ja jednak mam nadzieję, że znajdę Korka. Jeżeli ktoś może jeszcze pomóc rozprowadzając ogłoszenie albo jakkolwiek poradzić, to będę wdzięczna.

ad.trzecie-Slonkok,jest więcej argumentów ZA KASTRACJĄ.jakie niby były przeciw?że się spasą?mam trzy kastrowane kocury,każdy po kastracji trzyma stałą wagę.że ospały?zapraszam do mnie na noc,to rano sobie pogadamy o rzekomej ospałości kastratów :kotek:
za kastracją-Twój kot się pewnie wypuszczał o wiele dalej niż 10minut drogi od Ciebie,czyli na pewno miał kontakt z ruchliwymi ulicami wypuszczając się za kotką w rui.kot na pewno nie zachoruje na raka jąder[a ten ma tendencje do szybkiego złośliwienia i przerzutów],nie będzie posikiwał w domu.
ad.piąte-ale każda z tych grup rodziców kontroluje i pilnuje dziecko.czy się bawi w piaskownicy,czy na drzewach-jaką Ty miałaś kontrolę wypuszczając kota?a przecież kot jest bardziej zależny od Ciebie niż dziecko od rodzica.dziecko się usamodzielnia i zabawa na drzewie ma być jakąś lekcją którą wniesie w dorosłe życie.kot się nie usamodzielni nigdy.nie zda matury,nie pójdzie do pracy-lekcja której mógłby się nauczyć chodząc samopas nie jest mu potrzebna na przyszłość.
ad.szóste-moja koleżanka też wypuszcza koty w środku miasta.kot "jej starcza" zwykle na rok-dwa.ostatni jakoś dłużej pożył bo[cytując koleżankę]"durny boi się wychodzić". jemu też nie wróżę długiej kariery,bo koleżanka nie ma w zwyczaju szczepić zwierząt.
Koszmaria pisze:przede wszystkim wy go musicie szukać-najlepiej ok 3-4rano,kiedy jest najciszej i najspokojniej.
poszukać karmicielek w tej okolicy i uczulić na możliwe pojawienie się nowego kota na stołówce
zadzwonić do schroniska,wywiesić w tym schronisku ogłoszenie.
pożyczyć albo kupić klatkę-łapkę i wstawić w okolicy zaginięcia kota.możliwe że zaszył się całkiem blisko,tylko boi się wyjść.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 24, 2011 12:03 Re: KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

Pako, możesz przekazać szukającym Toffika i Skarpetka, że pani z Wiśniowej ok 2 tyg temu znalazła "brązowego kota w biało-czerwonej obróżce". Informacja jest na tablicy korkowej w Legwanie (na Al. Wiśniowej). Może ta informacja akurat się przyda.
Poznałam już dwa burasy z Racławickiej/Jastrzębiej. Żaden nie był mój. Ale oczywiście jeśli spotkasz jakiegoś w naszej okolicy, to dzwoń bez względu na porę. Ja też teraz robię sobie wieczorne spacery po okolicy, jednak dodatkowa para oczu w takiej sytuacji jest jak najbardziej mile widziana.
A może Ty lub isollde możecie mi dać namiary na karmicieli kotów? Ja znam panią z Sokolej/Gajowickiej, panią z Orlej i pana z Ulanowskiego. Jakby przyszło Wam do głowy coś więcej, to piszcie.
Z góry dzięki.

slonkok

 
Posty: 10
Od: Czw sie 18, 2011 21:12

Post » Śro sie 24, 2011 12:07 Re: KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

Slonkok,wieczór jest niedobrą porą na szukanie-jeszcze jeżdżą auta,wychodzą ludzie z psami,napisałam w pierwszym poście o 3-4rano,bo wtedy jest najspokojniej,najciszej[oczywiście nie jest to cisza i spokój górskiej łąki,jest cicho jak na miasto i zwierzęta wtedy wychodzą] i dzięki temu zwiększają się szanse że znajdziesz Korka.
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 24, 2011 12:08 Re: KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

OK!
Będę mieć oczy szeroko otwarte :ok:

Toffik jest rudy i nie miał obróżki, a skarpetek czarno-biały, więc ten brązowy to chyba żaden z nich :(
Pako
 

Post » Śro sie 24, 2011 12:15 Re: KOREK POSZUKIWANY WROCŁAW

Koszmaria pisze:Slonkok,wieczór jest niedobrą porą na szukanie-jeszcze jeżdżą auta,wychodzą ludzie z psami,napisałam w pierwszym poście o 3-4rano,bo wtedy jest najspokojniej,najciszej[oczywiście nie jest to cisza i spokój górskiej łąki,jest cicho jak na miasto i zwierzęta wtedy wychodzą] i dzięki temu zwiększają się szanse że znajdziesz Korka.


Chyba nie zawsze jest to regułą, koło mnie podrzucono kocicę z kociakami i właśnie jak się zmierzchało to matka je wyprowadzała z kryjówki, aut się nie bały - bawiły się na ulicy, aż skóra cierpła na myśl, co się może zdarzyć...
Pako
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina i 649 gości